Nową wersję projektu dot. dopłat do kredytu zaproponujemy w przyszłym tygodniu



Ministerstwo Rozwoju i Technologii zaprezentuje nową wersję projektu dopłat do kredytów mieszkaniowych, który będzie uwzględniał zarówno postulaty Lewicy, jak i Polski 2050, zapowiedział minister Krzysztof Paszyk. Uchylił się jednak od odpowiedzi na pytania o konkretne rozwiązania w projektowanej ustawie, podkreślając, że zostaną one przedstawione po uzgodnieniach koalicyjnych.

„Uwzględniłem zastrzeżenia, które wnosiła i Lewica i Polska 2050, w tej chwili ostatnie szlify są czynione w projekcie ustawy, w przyszłym tygodniu będę ją prezentował na poziomie rządu, jak również naszym partnerom koalicyjnym. Liczę, że w przyszłym tygodniu siądziemy do rozmów nad nową propozycją” – powiedział Paszyk w TVP info.

Pytany, czy dalej będzie to propozycja „kredytu 0%”, odpowiedział „Już od dawna mówiłem, nie przywiązujemy się do jakiś sloganów, które funkcjonują w przestrzeni publicznej”.

„Uwzględnione zostaną te postulaty, które zgłaszała zarówno Lewica, jak i Polska 2050, natomiast niezmiennie będzie propozycja wsparcia mieszkalnictwa komunalnego, mieszkalnictwa społecznego, mieszkalnictwa własnościowego – tak jak Polacy dzisiaj preferują zarówno formę komunalną, społeczną, ale też wielu Polaków chce dojścia do zakupu mieszkania własnego” – dodał minister.

Projekt pakietu mieszkaniowego jest od wielu tygodni przedmiotem obrad w ramach rządu. Wprowadzeniu kredytu #na Start sprzeciwiają się Polska2050 oraz Lewica. Zdaniem tych ugrupowań, celem powinna być budowa mieszkań na tani wynajem. 

Źródło: ISBnews

Artykuł Nową wersję projektu dot. dopłat do kredytu zaproponujemy w przyszłym tygodniu pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Perspektywa wygranej Trumpa w wyborach w USA osłabia mniejsze rynki jak GPW



Perspektywa wygranej Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA osłabia mniejsze rynki, takie jak polska giełda, a wyniki spółek z GPW nie są aż tak dobre, aby odmienić sentyment inwestorów, ocenił w rozmowie z ISBnews analityk rynku akcji XTB Tymoteusz Turski. Amerykański indeks S&P 500 jest wskaźnikowo bardzo mocno narażony na ewentualne rozczarowania, co może – według niego – doprowadzić do korekty dotychczasowych wzrostów.

„Z tego, jak na razie zachowują się inwestorzy, można wysnuć wniosek, że perspektywa zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach w USA osłabia mniejsze rynki, takie jak na przykład polska giełda. W momencie, w którym prawdopodobieństwo zwycięstwa Donalda Trumpa zaczęło drastycznie rosnąć widzieliśmy mocne przeceny na polskich indeksach i dalej można zauważyć, że negatywny sentyment na GPW się utrzymuje. Na razie wyniki polskich spółek nie są na tyle dobre, aby odmienić sentyment inwestorów” – powiedział ISBnews Turski. 

Dodał, że niedawny debiut Grupy Żabka na GPW można oceniać dwojako.

„Z perspektywy spółki zdecydowanie można powiedzieć, że był bardzo udany i zmobilizował bardzo duży popyt ze strony, inwestorów instytucjonalnych i indywidualnych. Może to zwiększyć potencjał do tego, aby pojawiały się nowe debiuty, co już widzimy. Wraz z zakończeniem się IPO Żabki coraz, więcej spółek zapowiada chęć wejścia na polską giełdę. Natomiast z perspektywy inwestorów musimy stwierdzić, że debiut był rozczarowaniem. Spodziewano się dużo wyższej zmienności szczególnie na pierwszych sesjach, czego rynek nie dowiózł. Bardzo szybko notowania Żabki spadły poniżej ceny emisyjnej wynoszącej 21,5 zł. Natomiast obecnie widzimy poprawę na kursie Żabki, ze względu na to, że zgodnie z przewidywaniami spółka szybką ścieżką wchodzi do indeksu mWIG40. To sprawia, że widzimy większy popyt ze strony inwestorów instytucjonalnych, którzy zajmują się replikowaniem indeksów. Natomiast w dłuższej perspektywie, kluczowe będzie czy spółka jest w stanie dowieźć strategię, którą zaprezentowała w prospekcie emisyjnym” – wskazał analityk. 

Jeśli chodzi o sektory na polskiej giełdzie, zwrócił uwagę na sektor finansowy, zawsze istotny dla koniunktury na GPW. 

„Z jednej strony mamy do czynienia z coraz większą wyceną potencjalnej obniżki stóp procentowych, co powinno negatywnie wpłynąć na wyniki banków, które były rekordowe za ostatnie lata. Natomiast z drugiej strony, mamy do czynienia z coraz bardziej stabilizującą się sytuacją instytucji finansowych, szczególnie wobec dwóch największych ryzyk stojących u podstaw rezerw – kredytów frankowych oraz wakacji kredytowych. Ryzyka, które ciążyły dotąd na wynikach banków, stają się zatem coraz mniej znaczące i okazują się lekko przeszacowane, co sprawia, że wyniki banków są nieco lepsze. Z kolei w perspektywie następnego roku czy dwóch możemy się spodziewać pogorszenia dynamiki wyników banków, w związku z zakładanym spadkiem stóp procentowych. Jeżeli jednak to zwiększy popyt kredytowy, tak aby wypłaszczyć tą dynamikę, to możemy się spodziewać kolejnej fali wzrostów. Natomiast warto pamiętać, że cyklicznie banki na samym początku cyklu obniżek stóp procentowych, nie radzą sobie tak dobrze jak w otoczeniu wysokich stóp procentowych” – wymienił Turski.

Zwrócił uwagę także na segment handlu detalicznego, który ostatnio otrzymał bardzo mocny cios w postaci dużego spadku sprzedaży detalicznej za wrzesień, jak pokazał GUS. „W tym przypadku możemy się spodziewać, że spółki mogą zaprezentować gorsze wyniki niż oczekiwano, a oczekiwania były naprawdę bardzo wysoko postawione. Wobec tego ewentualna rysa na tym obrazie może spowodować mocniejsze spadki” – dodał analityk.

Przed nami jedno z najważniejszych wydarzeń z perspektywy zarówno światowej polityki, jak i rynków finansowych tego roku, a więc wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. 

„Historycznie patrząc, możemy stwierdzić, że z dłuższej perspektywy, wybory zwykle nie mają aż tak dużego wpływu na rynki finansowe. Natomiast w krótkiej perspektywie, w roku wyborczym widzimy podwyższoną zmienność. Jeśli chodzi o to, jak radziły sobie rynki w ostatnich latach to wybory przypadały w okresach bardzo dynamicznych zmian, jak kryzys finansowy w 2008 roku czy pandemiczny 2020 rok i mieliśmy do czynienia z bardzo dynamicznymi spadkami na rynku akcji” – przypomniał Turski.

Ocenił, że z perspektywy tego, co proponują kandydaci na prezydenta, można stwierdzić, że są sektory, które mogą potencjalnie zyskać na wyborze danego kandydata. 

„Największa różnica będzie miała miejsce w obszarze energetyki, ponieważ Kamala Harris jako kandydatka na prezydenta ze strony Demokratów popiera dotychczasową politykę prezydenta Bidena, co powodowało bardzo duże dopływy finansowe do sektora zielonej energii. Spółki związane z tym obszarem najmocniej na tym zyskiwały, szczególnie w obliczu bardzo ciekawej sytuacji ekonomicznej, w której mieliśmy podwyższone stopy procentowe. Zwykle sprawiają one, że inwestowanie w nowe technologie, takie jak na przykład zielona energia, jest mniej opłacalne. Jednak ten stymulujący napływ środków ze strony państwa bardzo pomógł zniwelować ten efekt. Natomiast z perspektywy Donalda Trumpa, który chciałby raczej odejść od zielonej narracji, może to spowodować poprawę sytuacji spółek, które zajmują się tradycyjnymi źródłami energii, takimi jak węgiel czy ropa naftowa. Widzimy również duże rozróżnienie pomiędzy tym, jak mogą zachowywać się spółki związane z motoryzacją. Kamala Harris chce bardzo mocno położyć nacisk na spółki związane z produkcją samochodów elektrycznych i zwycięstwo kandydatki Demokratów może nieco pogorszyć sytuację np. Forda, który wciąż jeszcze nie jest w stanie tak dobrze przejść na elektryczne pojazdy, co widać w jego wynikach” – wymienił analityk XTB. 

Wskazał na sytuację Tesli i firm zbrojeniowych. Według niego, mocne połączenie Elona Muska z Donaldem Trumpem może spowodować, że w przypadku jego wygranej Tesla może też sporo zyskać.

„Również różnice pomiędzy poglądami kandydatów widać bardzo mocno w przypadku spółek zbrojeniowych. Choć wydaje się, że Donald Trump bardzo mocno będzie dążył do tego, aby jak najszybciej zakończyć konflikty światowe, przede wszystkim wojnę na Ukrainie, to jego bardzo mocne podejście do tego, aby wspierać rodzimą produkcję, może spowodować, że wyniki spółek amerykańskich nie stracą na jego wyborze” – stwierdził Turski. 

W jego ocenie, biorąc pod uwagę podwyższoną zmienność rynków z perspektywy roku wyborczego, można się spodziewać, że oderwanie S&P500 od fundamentów, może się pogłębić, a co za tym idzie dalsza presja popytowa sprawi, że indeksy mogą wzrastać. 

„Natomiast warto tutaj podkreślić, że znajdujemy się w bardzo newralgicznym punkcie, szczególnie w obliczu sezonu wyników za trzeci kwartał. Jak na razie spółki w USA rozczarowują pod względem wyników, które okazują się niewystarczająco lepsze od konsensusu rynkowego. Warto jeszcze podkreślić, że obecnie inwestorzy stawiają bardzo mocno na wzrosty indeksu S&P 500, a długie pozycje ze strony funduszy są na najwyższych poziomach. Patrząc na historyczne zachowanie indeksu w takiej sytuacji to doprowadzała ona do ok. 10% przecen. Czy to się może wydarzyć po wyborach? Ciężko to jednoznacznie stwierdzić, natomiast warto tutaj podkreślić, że jeśli rozważamy otwarcie pozycji na S&P 500, to pamiętajmy o tym, że obecnie jest bardzo mocno wskaźnikowo narażony na ewentualne rozczarowania, co może doprowadzić do spadków” – podsumował analityk.

Grupa XTB jest europejskim domem maklerskim, specjalizującym się w instrumentach finansowych będących przedmiotem obrotu na rynku pozagiełdowym i giełdzie. Od 2002 roku działa na rynkach zagranicznych, gdzie oferuje klientom zaawansowane technologicznie aplikacje transakcyjne. Spółka jest notowana na GPW od 2016 r.; wchodzi w skład indeksu mWIG40.

Źródło: ISBnews

Artykuł Perspektywa wygranej Trumpa w wyborach w USA osłabia mniejsze rynki jak GPW pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Perspektywa obniżek stóp procentowych w Polsce może osłabiać złotego



Perspektywa obniżek stóp procentowych w Polsce może nadal sprawiać, że złoty będzie wykazywał tendencję do osłabienia wobec głównych walut, ocenił w rozmowie z ISBnews wicedyrektor Działu Analiz XTB Michał Stajniak.

„Polski złoty był jedną z silniejszych walut na rynku w 2024 roku, co było związane z dosyć jastrzębim stosunkiem do polityki monetarnej ze strony RPP i jednocześnie obserwowaliśmy obniżki stóp procentowych ze strony największych banków centralnych na świecie, czyli przede wszystkim Fed oraz EBC. Sytuacja się zmieniła i w tym momencie NBP wskazuje na to, że stopy procentowe mogą spaść już w marcu 2025 roku. To, kiedy tak naprawdę te stopy mogą być obniżone, będzie zależne od projekcji inflacyjnych. Najbliższa projekcja będzie znana w listopadzie, natomiast kolejna, oczywiście, w marcu. I to tak naprawdę ta marcowa projekcja będzie kluczowa pod względem tego, czy stopy procentowe będą mogły być obniżone już w marcu, czy będzie to w kolejnych miesiącach. Prof. Glapiński wskazywał na to, że kluczowe jest to, kiedy inflacja minie swój szczyt i w momencie, kiedy to się stanie, wtedy będzie możliwa obniżka stop procentowych” – powiedział ISBnews Stajniak.

Złoty traci na wartości od momentu zmiany nastawienia ze strony RPP, ale jest to również związane ze zmianą nastawienia rynku co do obniżek stop procentowych, czy to Fed czy również ze strony Europejskiego Banku Centralnego. 

„Do końca tego roku oczekuje się, że Rezerwa Federalna może nie ściąć dwukrotnie stóp procentowych, więc to powoduje, że złoty traci w stosunku do USD. Jeszcze niedawno obserwowaliśmy parę USD/PLN w okolicach poziomu 3,80, a w tym momencie jest to już powyżej 4 zł. Istnieje duże prawdopodobieństwo tego, że dalsza dosyć gołębia retoryka ze strony Rady Polityki Pieniężnej może doprowadzić do tego, że w przyszłym roku w momencie tego, kiedy pierwszej obniżki, za USD możemy płacić nawet już w okolicach 4,10-4,15, ale będzie to również związane z tym, co ostatecznie zrobi Fed” – dodał wicedyrektor.

Na początku października prezes NBP i przewodniczący RPP Adam Glapiński powiedział podczas konferencji prasowej, że po marcowej projekcji inflacyjnej NBP – jeśli inflacja ustabilizuje się, chociaż na wysokim poziomie – RPP może przystąpić do dyskusji o obniżkach stóp procentowych.

W październikowym wywiadzie dla ISBnews członek RPP Henryk Wnorowski powiedział, że przestrzeń do obniżek stóp procentowych pojawi się na przełomie I i II kw. 2025 r., w kwietniu, gdy inflacja konsumencka minie swój szczyt, a marcowa projekcja będzie pokazywać jej trwały trend spadkowy. Z kolei Iwona Duda powiedziała w rozmowie z ISBnews, że początek dyskusji o luzowaniu monetarnym nastąpi prawdopodobnie w marcu przyszłego roku, a tempo, jak i skala przyszłorocznych cięć stóp procentowych powinny być wyważone i stopniowe. Ludwik Kotecki oceniał w rozmowie z ISBnews, że pierwsza istotna dyskusja o obniżkach stóp procentowych pojawi się najwcześniej w marcu.

RPP utrzymuje stopy procentowe na niezmienionym poziomie (z główną stopą referencyjną w wysokości 5,75%) po tym, jak we wrześniu i październiku 2023 r. obniżyła je o łącznie 100 pb.

Grupa XTB jest europejskim domem maklerskim, specjalizującym się w instrumentach finansowych będących przedmiotem obrotu na rynku pozagiełdowym i giełdzie. Od 2002 roku działa na rynkach zagranicznych, gdzie oferuje klientom zaawansowane technologicznie aplikacje transakcyjne. Spółka jest notowana na GPW od 2016 r.; wchodzi w skład indeksu mWIG40.

Źródło: ISBnews

Artykuł Perspektywa obniżek stóp procentowych w Polsce może osłabiać złotego pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

KE nieznacznie obniżyła cła na import elektryków z Chin



Komisja Europejska (KE) nieznacznie obniżyła ostateczne cła wyrównawcze na import pojazdów elektrycznych (BEV) z Chin w porównaniu do pierwotnej propozycji, podała Komisja. Obniżyła także stawkę dla Tesli jako eksportera indywidualnego  z Chin do 7,8% z  proponowanych wcześniej 9%. Cła mają obowiązywać przez okres pięciu lat.

„Od momentu wejścia w życie środków objęci próbą chińscy producenci eksportujący będą podlegać następującym cłom wyrównawczym:

– BYD: 17%

– Geely: 18,8%

– SAIC: 35,3%

– pozostałe firmy współpracujące firmy będą podlegać cłu w wysokości 20,7%” – czytamy w komunikacie.

„Po uzasadnionym wniosku o przeprowadzenie indywidualnej kontroli, Tesla zostanie obciążona cłem w wysokości 7,8%. Wszystkie pozostałe niewspółpracujące firmy będą obciążone cłem w wysokości 35,3%”- podano także.

Ostateczne cła będą pobierane od momentu ich wejścia w życie. 

„Równocześnie UE i Chiny nadal pracują nad znalezieniem alternatywnych, zgodnych z WTO rozwiązań, które byłyby skuteczne w rozwiązywaniu problemów zidentyfikowanych w dochodzeniu. Komisja pozostaje również otwarta na negocjowanie zobowiązań cenowych z indywidualnymi eksporterami, co jest dozwolone na mocy przepisów UE i WTO” – wskazano w komunikacie.

Importerzy mogą wnioskować o zwrot, jeśli uważają, że ich producent eksportujący nie jest dotowany lub jeśli ich marża subsydiowania jest niższa niż cła zapłacone przez importerów. Takie żądanie powinno być należycie uzasadnione i poparte odpowiednimi dowodami.

Źródło: ISBnews

Artykuł KE nieznacznie obniżyła cła na import elektryków z Chin pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

WRP wzrósł o październiku m/m, ostrożne prognozy dotyczące zatrudnienia



Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) – informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia – wzrósł o 0,3 pkt m/m do 70,9 pkt w październiku br., podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC). Wartość wskaźnika rośnie od początku br. – w różnym tempie; od grudnia 2023 wzrósł o 4 pkt. Na dość ostrożne prognozy dotyczące zatrudnienia wskazują niezmiennie wyniki badania koniunktury Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

„Mimo to nie obserwujemy zmian w wysokości stopy bezrobocia rejestrowanego, zaś stopa bezrobocia wg. BAEL na koniec czerwca 2024 osiągnęła rekordowo niską wartość 2,7%. Na rynku pracy w ciągu ostatniego roku zauważalne są jednak negatywne zjawiska, takie jak niska podaż nowych miejsc pracy, niskie szanse zatrudnienia dla osób bezrobotnych i znaczna deprecjacja ich kwalifikacji oraz nasilające się zjawisko zwolnień z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy” – czytamy w raporcie.

Pięć składowych zapowiada pogorszenie sytuacji na rynku; dwie składowe zapowiadają spadek – poprawę, podało Biuro.

BIEC podkreślił, że obserwowany mniejszy napływ do bezrobocia przekładać powinien się na niższą stopę bezrobocia, natomiast biorąc pod uwagę przeciętnie stosunkowo niski poziom zatrudnialności osób bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy, to prawdopodobieństwo dopasowania do ofert pracy jest relatywnie niewielkie.

„Bardziej niepokojące informacje płyną z porównania danych dotyczących liczby zarejestrowanych osób zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy. Jest to wartość, która sygnalnie wskazuje na trudności funkcjonowania przedsiębiorstw. Zmiany choć mają charakter wręcz pełzający, a całkowita liczba takich zarejestrowanych bezrobotnych jest mała (nieco ponad 30 tys. osób), to od kwietnia do września wzrosła ona o ponad 11%” – czytamy dalej.

We wrześniu, w porównaniu do sierpnia, wypłacono łącznie o 4% więcej zasiłków (całkowita kwota wypłaconych świadczeń), a od kwietnia ten wzrost wyniósł ponad 25%, podano także.

„Na dość ostrożne prognozy dotyczące zatrudnienia wskazują niezmiennie wyniki badania koniunktury GUS. Nadal przeważa ujemne saldo odpowiedzi na pytanie o zmiany liczby pracowników. Menedżerowie przedsiębiorstw przemysłowych częściej zapowiadają plany redukcji liczby zatrudnionych niż nowych przyjęć do pracy. Ogólna ocena finansowa przedsiębiorstw przemysłowych pozostaje na niezmienionym, negatywnym, poziomie” – podsumowano

Źródło: ISBnews

Artykuł WRP wzrósł o październiku m/m, ostrożne prognozy dotyczące zatrudnienia pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Cena ropy powinna pozostawać pod presją, ceny paliw na stacjach bez zniżek



Cena ropy weszła w fazę korekty wzrostów po obniżeniu napięcia na Bliskim Wschodzie i nadal może pozostawać pod presją, ocenił w rozmowie z ISBnews wicedyrektor Działu Analiz XTB Michał Stajniak. Ceny paliw na stacjach nie będą jednak zniżkować, na co wpływ może mieć osłabiająca się polska waluta, dodał.

„Ropa naftowa reagowała dosyć burzliwie na sytuację na Bliskim Wschodzie w tym roku. Przede wszystkim, cały rynek finansowy zastanawiał się, czy Izrael zdecyduje się na atak na irańską infrastrukturę związaną z ropą naftową, ale – jak pokazuje końcówka października – do takich ataków nie doszło, a rynek finansowy odetchnął, co doprowadziło do bardzo wyraźnego spadku cen na rynku ropy. Ropa naftowa tak naprawdę zneutralizowała większość wzrostów, które obserwowaliśmy na końcu III kwartału i w tym momencie ceny spadają nawet poniżej 70 USD za baryłkę. Kluczowe czynniki dla rynku ropy naftowej to, oczywiście, to, czy OPEC Plus zdecyduje się na podniesienie produkcji od grudnia tego roku. Bazując na tym, że w dalszym ciągu mamy dosyć ograniczone perspektywy związane z tym, co dzieje się z popytem na ropę naftową może okazać się, że podniesienie produkcji ze strony krajów OPEC Plus doprowadzi do tego, że będzie w dalszym ciągu presja na spadek cen ropy naftowej” – powiedział Stajniak w rozmowie z ISBnews.

Wskazał, że z perspektywy polskich stacji benzynowych mieliśmy dosyć niskie ceny i nawet spadek poniżej 6 zł za litr benzyny.

„Niemniej, sytuacja odmieniła się, jeżeli chodzi o rynek walutowy. Już w tym momencie nie obserwujemy złotego do dolara w okolicach 3,80 zł, ale jest już to powyżej 4 zł. Więc nawet sytuacja, w której za baryłkę ropy płacimy w okolicach 70 USD, nie powoduje, że ceny na stacjach spadają. Jeżeli w przyszłym roku będziemy nadal obserwować spadek cen, a jest to prognozowane przez większość instytucji finansowych, jest duża szansa na to, że ceny benzyny ustabilizują się w okolicach 6 zł. Niemniej bardzo ważny będzie też wpływ tego, co będziemy obserwować na polskim złotym. Od marca istnieje duża szansa na obniżkę stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej i to może wpłynąć na to, że złoty będzie osłabiał się na wartości” – dodał wicedyrektor.

Grupa XTB jest europejskim domem maklerskim, specjalizującym się w instrumentach finansowych będących przedmiotem obrotu na rynku pozagiełdowym i giełdzie. Od 2002 roku działa na rynkach zagranicznych, gdzie oferuje klientom zaawansowane technologicznie aplikacje transakcyjne. Spółka jest notowana na GPW od 2016 r.; wchodzi w skład indeksu mWIG40.

Źródło: ISBnews

Artykuł Cena ropy powinna pozostawać pod presją, ceny paliw na stacjach bez zniżek pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

26% zadłużonych Polaków nie płaci w terminie za internet, TV i telefon



Nieopłacone multimedia to najczęstszy tytuł zadłużenia wśród Polaków – dotyczy 26% wszystkich dłużników, wynika z danych ERIF Biuro Informacji Gospodarczej (ERIF BIG). Na koniec III kwartału br. wartość nieuregulowanych rachunków za internet, TV i telefony wyniosła ponad 2 mld zł.

Polacy mają problem z terminowym opłacaniem usług telekomunikacyjnych i multimedialnych, zakupu sprzętów multimedialnych na raty, abonamentu i telewizji cyfrowej. Po III kwartałach 2024 r. liczba niespłaconych zobowiązań tego typu wyniosła 758 tys. Ich wartość sięgnęła 2,033 mld zł – to niemal 7% wszystkich należności krajowych konsumentów. Najwięcej zadłużonych osób mieszka w woj. śląskim, mazowieckim i dolnośląskim, podano.

„W tym roku po raz kolejny wzrósł odsetek dłużników, którzy nie płacą za multimedia na czas. To już ponad jedna czwarta wszystkich zadłużonych osób. Jeszcze 4 lata temu, w III kw. 2020 r., było ich 20%. Okres pandemii związany ze spowolnieniem gospodarczym i większą ilością czasu spędzanego w domach zmotywował część konsumentów do regularnych opłat za usługi multimedialne. Jednak od 2023 r. znowu więcej osób opóźnia się ze spłatą długów z tego tytułu. Z naszych danych wynika, że obecna liczba niespłaconych zobowiązań wróciła, a nawet przekroczyła poziom sprzed pandemii” – powiedziała ekspertka ERIF BIG Katarzyna Skrzypczyńska, cytowana w komunikacie.

Wpis do bazy Biura Informacji Gospodarczej (BIG) komplikuje finansowe funkcjonowanie, bo zamyka drogę do szeregu usług, takich jak zakupy na raty czy popularne usługi Buy Now Pay Later, które w zeszłym roku stanowiły 73% wszystkich zobowiązań Polaków. Operator sieci komórkowej, dostawca internetu czy telewizji może wpisać dłużnika do BIG-u, jeżeli ten spóźnia się minimum 30 dni z zapłatą co najmniej 200 zł, wskazano w informacji.

Źródło: ISBnews

Artykuł 26% zadłużonych Polaków nie płaci w terminie za internet, TV i telefon pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Złoto może wejść w korektę dotychczasowych wzrostów po wyborach w USA



Kurs złota może wejść w korektę dotychczasowych wzrostów po wyborach w USA, ale powinien to być dogodny moment do szukania możliwości zajmowania pozycji w długoterminowym trendzie wzrostowym ceny kruszcu, ocenił w rozmowie z ISBnews wicedyrektor Działu Analiz XTB Michał Stajniak.

„Rok 2024 jest jednym z najlepszych w historii, jeżeli chodzi o zwrot na złocie. W tym momencie złoto zyskało w ujęciu dolarowym już ponad 33%. Jeżeli popatrzymy na historię, to okazuje się, że jest to największy zwrot od przełomu lat 70. i 80. Dosyć duże wzrosty na złocie są powiązane z sytuacją na Bliskim Wschodzie oraz z tym, co robią banki centralne na świecie. Mniej więcej od połowy 2024 roku większość banków centralnych na zachodzie zdecydowała się na obniżenie stóp procentowych. Najprawdopodobniej ten proces będzie kontynuowany jeszcze przez najbliższe miesiące. Historycznie patrząc, obniżki stóp procentowych działają dosyć pozytywnie na złoto. Niemniej bardzo duża część tegorocznego wzrostu jest powiązana z tym, co dzieje się na Bliskim Wschodzie. Inwestorzy szukają bezpiecznych aktywów, a dodatkowo, jeżeli popatrzymy sobie na to, co dzieje się w chińskiej czy w amerykańskiej gospodarce, to jednak ich wzrost nie jest tak mocny, jak wcześniej oczekiwano i właśnie ze względu na to mamy dosyć duży popyt inwestycyjny na złoto” – powiedział Stajniak w rozmowie z ISBnews.

Wskazał, że rok 2024 jest dość specyficzny ze względu na to, że mamy wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych, co dodaje niepewności inwestorom i również wpływa na to, że złoto zyskuje. 

„Jeżeli popatrzymy na to, co działo się po wyborach w 2016 i 2020 roku, to złoto traciło mniej więcej przez miesiąc po wyborach, co jest związane tak naprawdę z realizacją zysków i ryzyka. Pod względem sezonowości, złoto zazwyczaj od września do listopada traci na wartości. Natomiast grudzień oraz styczeń pod względem statystycznym są najlepszymi miesiącami dla kruszcu. Wobec tego nie jest wykluczone, że złoto straci na wartości w listopadzie po wyborach prezydenckich, niemniej nie powinny to być duże straty. I teoretycznie inwestorzy mogą wziąć pod uwagę ewentualny dołek do tego, żeby szukać miejsca do kontynuacji wzrostów. Biorąc pod uwagę fundamenty złota, czyli przede wszystkim bardzo duże wsparcie ze strony banków centralnych w postaci obniżek stóp procentowych, ale również popytu z ich strony. W ostatnich latach to banki centralne stały się jedną z kluczowych sił, jeżeli chodzi o budowanie popytu na złoto. Narodowy Bank Polski jest wśród liderów kupujących złoto” – dodał wicedyrektor. 

Z kolei srebro przekroczyło poziom 30 USD za uncję, natomiast pallad pozostaje w dalszym ciągu pod presją ze względu na to, że zdecydowana większość palladu jest używana w sektorze samochodowym, który przechodzi w tym momencie w dalszym ciągu kryzys. 

„Pallad jest używany przede wszystkim w produkcji katalizatorów w silnikach benzynowych. W tym momencie, biorąc pod uwagę to, co dzieje się w sektorze samochodowym w Europie, widać, że mamy spadek popytu na samochody zarówno z silnikami diesla, jak i również z silnikami benzynowymi. Dlatego pallad pozostawał w dłuższym czasie pod presją. Niemniej, jeżeli popatrzymy sobie na to, że na rynku palladu, platyny, czy również srebra, obserwujemy w dalszym ciągu deficyt. Jeżeli wzrosty na złocie oraz srebrze zostaną utrzymane, jest duża szansa na to, że również inwestorzy będą patrzeć pozytywnie w stosunku do platyny czy palladu pod względem inwestycyjnym. Historycznie, jeżeli popatrzymy sobie na platynę, czyli na pallad, one potrafiły kosztować więcej niż złoto, natomiast oczywiście biorąc pod uwagę to, jak wygląda stosunek popytu inwestycyjnego i popytu przemysłowego, to oczywiście warto spoglądać się na to, jak rozwija się gospodarka. Jeżeli gospodarka światowa i przede wszystkim gospodarki, gdzie mamy duży sektor motoryzacyjny, rozwijają się słabo, to oczywiście to powoduje, że metale takie jak pallad i platyna mogą pozostawać w tyle za złotem czy również za srebrem” – podsumował Stajniak.

Grupa XTB jest europejskim domem maklerskim, specjalizującym się w instrumentach finansowych będących przedmiotem obrotu na rynku pozagiełdowym i giełdzie. Od 2002 roku działa na rynkach zagranicznych, gdzie oferuje klientom zaawansowane technologicznie aplikacje transakcyjne. Spółka jest notowana na GPW od 2016 r.; wchodzi w skład indeksu mWIG40.

Źródło: ISBnews

Artykuł Złoto może wejść w korektę dotychczasowych wzrostów po wyborach w USA pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Airway Medix zawiązał zależną spółkę celową Airway Medix Germany GmbH



Airway Medix zawiązał zależną spółkę celową Airway Medix Germany GmbH z siedzibą w Neuenbürg (Niemcy), w której 100% udziałów posiada Airway Medix, podała spółka.

„Przedmiotem działalności Airway Medix Germany GmbH będzie przede wszystkim prowadzenie działań sprzedażowych produktów medycznych opartych na technologii opracowanej przez emitenta, w szczególności na rynku europejskim” – czytamy w komunikacie.

W rozwój działalności Airway Medix Germany GmbH zaangażowane będą osoby związane z nowymi zagranicznymi inwestorami branżowymi oraz dotychczasowymi właścicielami spółki.

W lutym br. spółka poinformowała, że nowi inwestorzy Airway Medix nie wykluczają dual listingu na niemieckiej lub amerykańskiej giełdzie.

W ocenie Airway Medix, zawiązanie nowej spółki celowej w Niemczech pozwoli na zintensyfikowanie działań sprzedażowych na rynku europejskim. Dodatkowo Airway Medix informuje, że w toku pozostają działania zmierzające do zawiązania spółki celowej również w Stanach Zjednoczonych, zakończono.

Airway Medix z grupy kapitałowej Adiuvo Investments, koncentruje się na pracach badawczo-rozwojowych i komercjalizacji nowatorskich urządzeń do jednorazowego stosowania u pacjentów wentylowanych mechanicznie na oddziałach intensywnej opieki medycznej (OIOM), a także u pacjentów z zagrożeniem życia i na oddziałach anestezjologicznych. Spółka jest notowana na GPW w Warszawie od grudnia 2014 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Airway Medix zawiązał zależną spółkę celową Airway Medix Germany GmbH pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Alphabet przebija prognozy



Alphabet, firma-matka Google, opublikowała wyniki finansowe za III kwartał, które przekroczyły oczekiwania analityków i wywołały ponad 4% wzrost kursu akcji w handlu posesyjnym. Spółka uzyskała zysk netto na poziomie 2,12 USD na akcję, przewyższając prognozy Wall Street, które wynosiły 1,85 USD na akcję. Przychody osiągnęły 88,27 miliarda USD, co stanowi wzrost o 15% rok do roku i jest wyższe od oczekiwań analityków wynoszących 86,30 miliarda USD.

Kluczowy wkład w pozytywne wyniki miał rozwój Alphabet w obszarze chmury oraz wzrost przychodów reklamowych na YouTube. Przychody z Google Cloud wzrosły o 35%, osiągając 11,35 miliarda USD, co przewyższa prognozy na poziomie 10,88 miliarda USD. Z kolei przychody z reklam na YouTube wzrosły do 8,92 miliarda USD, nieznacznie przekraczając oczekiwania. Alphabet wydał 13,06 miliarda USD na inwestycje kapitałowe, co znacząco przewyższyło ubiegłoroczne nakłady i konsensus analityków.

Alphabet osiągnął mocne wyniki za III kwartał, które potwierdzają skuteczność działań spółki w obszarach chmurowym i reklamowym. Pozytywnie zaskakuje szczególnie rozwój Google Cloud, co pokazuje, że Alphabet potrafi dostosować swoją strategię do szybko rosnącego zapotrzebowania na rozwiązania oparte na AI. Dzięki temu firma skutecznie dywersyfikuje swoje źródła przychodów, zmniejszając zależność od segmentu reklamowego, który stopniowo traci dynamikę.

Jednak Alphabet stoi przed wyzwaniami, które mogą wpłynąć na przyszły wzrost. Konkurencja w obszarze sztucznej inteligencji jest coraz silniejsza, a takie firmy jak Microsoft agresywnie rozwijają własne platformy, które mogą stanowią alternatywę dla usług Alphabet. Dodatkowo Alphabet musi sprostać rosnącym wydatkom kapitałowym, które są niezbędne do utrzymania silnej pozycji wkluczowych segmentach rynku, takich jak reklama, wyszukiwarka czy chmura. Warto również obserwować, jak firma będzie radziła sobie z regulacjami, zwłaszcza w obszarze reklamy i wyszukiwarek, gdzie postrzegana jest jako monopolista.” – skomentowali dane analitycy platformy inwestycyjnej Portu

Źródło: Portu

Artykuł Alphabet przebija prognozy pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.