Dane PCE z USA w centrum uwagi



Ostatnia w tym tygodniu sesja na międzynarodowych rynkach finansowych skupi się na odczycie amerykańskich danych PCE, czyli preferowanej przez FED miary inflacji w gospodarce USA. Ich odczyt o godzinie 14:30 może podnieść rynkową zmienność, ponieważ to właśnie na ich podstawie w dużej mierze rynek pieniężny oszacuje, jakie są szanse na kolejne decyzje w sprawie stóp procentowych Rezerwy Federalnej. Drugim czynnikiem, który również zahacza o bankowość centralną, a jest obiektem dyskusji na rynku, są dane z Tokio, które na pierwszy rzut oka mogą zachęcić BoJ do bardziej „jastrzębich” decyzji w prowadzonej przez siebie polityce. 

Faworyzowany przez Fed wskaźnik inflacji, bazowy deflator PCE, prawdopodobnie spadł w kwietniu do najwolniejszego miesięcznego tempa wzrostu w tym roku (0.2% względem ostatnich 0.3%). Raport powinien również pokazać, że bilanse gospodarstw domowych są coraz bardziej napięte. Wraz ze spadkiem tempa wzrostu dochodów konsumenci finansowali zakupy poprzez zmniejszanie oszczędności, co sugeruje, że konsumpcja może spowolnić w drugiej połowie roku. Taki obraz rynku oczywiście wspierałby dezinflacyjne sentymenty, ale bardziej w średnim terminie. Wydaje się więc, że o ile odczyty PCE nie zaskoczą wyraźnie niżej, to obecny obraz nie zachęci jeszcze bankierów do obniżek stóp. 

Inflacja w Tokio przyspieszyła w maju, utrzymując Bank Japonii na dobrej drodze do rozważenia podwyżki stóp procentowych w nadchodzących miesiącach. Mimo iż same odczyty inflacyjne wypadły zgodnie z oczekiwaniami, tak dane okalające raport, a w tym sprzedaż detaliczna wypadły wyraźnie powyżej konsensusu rynkowego. W ujęciu r/r aktywność na rynku detalicznym wzrosła o 2.4% względem oczekiwanych 1.7% i ostatniego odczytu na poziomie 1.2%. W ujęciu miesięcznym dane również wypadły „wysoko”. Dynamika m/m wyniosła 1.2% względem oczekiwanych 0.6% (miesiąc wcześniej odnotowano spadek o 1.2%). Rynek pieniężny po raporcie wykazał wzrost prawdopodobieństwa kolejnej podwyżki o 10 punktów bazowych do września, do 150% (1.5 podwyżki o standardowej dla BoJ wielkości 10 punktów bazowych).

Na rynku FX najlepiej radzącą sobie walutą w chwili obecnej jest dolar kanadyjski. Największe spadki należą do funta brytyjskiego. Polski złoty notuje mieszane poziomy dzisiaj o poranku. Za dolara musimy obecnie zapłacić 3.9562 zł, za euro 4.2817 zł, za franka 4.3718 zł, a za funta 5.0267 zł. 

Źródło: XTB / Mateusz Czyżkowski 

Artykuł Dane PCE z USA w centrum uwagi pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Leave a Reply