Najszybszy spadek eksportu w styczniu-lutym 2024 r. dotyczył paliw mineralnych, smarów i materiałów pochodnych (o 25,6%), podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).
W styczniu-lutym 2024 r. w obrotach towarowych wg nomenklatury SITC w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. odnotowano spadki we wszystkich sekcjach towarowych zarówno w imporcie, jak i w eksporcie.
„W eksporcie spadek dotyczył paliw mineralnych, smarów i materiałów pochodnych (o 25,6%), towarów i transakcji niesklasyfikowanych w SITC (o 24,6%), surowców niejadalnych z wyjątkiem paliw (o 15,4%), towarów przemysłowych sklasyfikowanych głównie według surowca (o 13,1%), chemikaliów i produktów pokrewnych (o 11,5%), maszyn i urządzeń transportowych (o 8,6%), napojów i tytoniu (o 7,7%), żywności i zwierząt żywych (o 7,7%), różnych wyrobów przemysłowych (o 6,8%) oraz olejów, tłuszczy, wosków zwierzęcych i roślinnych (o 5,2%)” – czytamy w komunikacie.
GUS poinformował dziś, że eksport spadł o 3,2% r/r do 56,9 mld euro w styczniu-lutym 2024 r., zaś import spadł w tym okresie o 4,3% r/r i wyniósł 54,6 mld euro.
MILTON ESSEX (MTN) – firma z sektora med-tech, specjalizująca się w tworzeniu zaawansowanych, a przy tym innowacyjnych systemów medycznych, wykorzystujących sztuczną inteligencję (AI). Kluczowy produkt spółki, czyli SkinSENS przeznaczony jest do zautomatyzowanej diagnostyki alergologicznej tkanki skórnej w oparciu o najnowsze technologie do nieinwazyjnego obrazowania hiperspektralnego, w tym obejmujące pasmo dalekiej podczerwieni LWIR (Long-Wave Infra-Red).
Od grudnia 2020 roku Milton Essex S.A. jest spółką publiczną, notowaną na rynku alternatywnym NewConnect, prowadzonym przez warszawską Giełdę Papierów Wartościowych.
Największym akcjonariuszem spółki, posiadającym 30,93% akcji, jest prof. Jacek Stępień – Przewodniczący Rady Nadzorczej Milton Essex S.A., a innym znaczącym akcjonariuszem, z pakietem 8,64% akcji, Radosław Solan – Wiceprezes Zarządu Milton Essex S.A. Oznacza to, że osoby ze struktury właścicielskiej są również operacyjnie zaangażowane w działalność spółki med-tech z rynku giełdowego NewConnect.
Wykres i sytuacja techniczna
Akcje spółki Milton Essex notowane są w obrocie giełdowym od 17 grudnia 2020 roku i od tego czasu, po początkowych wzrostach kursu do przedziału cenowego 2,20-2,40 zł za akcję, nastąpił dłuższy, gdyż ponad roczny trend spadkowy, który spowodował zepchnięcie notowań w okolice 0,80 zł. Od blisko dwóch lat notowania giełdowe spółki poruszają się w fazie konsolidacji pomiędzy wspomnianym poziomem 0,80 zł za akcję, a 0,45 zł za akcję. W ostatnich siedmiu tygodniach naturalnym oporem technicznym, skutecznie hamującym możliwe odbicie, okazała się średnia 50-sesyjna (MA50), której pokonanie otworzy dopiero drogę do możliwego powrotu kursu w okolicę kolejnego większego oporu, którym jest 0,80 zł, czyli cena wynikająca również z dotychczasowego profilu wolumenu. Najważniejsze oscylatory wydają się jednak dość schłodzone, co przy ewentualnej mocniejszej stronie popytowej może oznaczać szybkie wygenerowanie sygnału kupna.
Analiza wynikowa
Na poziomie operacyjnym, niezmiennie kluczowym celem, pozostaje rozpoczęcie generowania stałych przychodów operacyjnych przede wszystkim w obszarze flagowego urządzenia spółki, jakim jest SkinSENS. Na chwilę obecną oznacza to, biorąc pod uwagę konieczne do pokrycia koszty operacyjne, związane z rozwojem projektu SkinSENS, że spółka notuje regularne straty finansowe, jednak należy pamiętać, że wynika to także w dużej mierze ze specyfiki obecnego etapu samej działalności. Niemniej należy odnotować fakt, że straty są systematycznie zmniejszane, na co wpływ mają również przychody operacyjne, osiągane w obszarach leżących poza core-business spółki Milton Essex.
Jak poinformowano, w raporcie za ostatni kwartał ubiegłego roku, zrealizowano dla klienta świadczenie usług doradczych, jak również implementacji, opracowanego w spółce i przystosowanego do potrzeb odbiorcy, oprogramowania do prowadzenia i archiwizacji dokumentacji w procesie badań klinicznych wyrobów medycznych. Wypracowano w ten sposób przychód netto w wysokości 42,3 tys. zł, co pomimo że nie stanowi podstawowego przedmiotu działalności, ma jednak miejsce i będzie w miarę możliwości powtarzane, gdyż przyczynia się na bieżąco do poprawy płynności finansowej spółki.
Szanse i zagrożenia
Najważniejszym wydarzeniem ostatnich miesięcy było z pewnością opublikowanie, jeszcze w połowie września poprzedniego roku, podstawowych założeń „Strategii komercjalizacji Systemu SkinSENS na lata 2024-2026”, której celem było przedstawienie aktualnych i przyszłych kierunków rozwoju palety produktowej, szczególnie w obszarze innowacyjnej diagnostyki alergologicznej, wykorzystującej sztuczną inteligencję oraz planowanego modelu komercjalizacji.
Warto podkreślić, że urządzenie SkinSENS korzysta z algorytmów sztucznej inteligencji, co wyznacza już teraz zupełnie nowy kierunek rozwoju i ucyfrowienia czynnościowej diagnostyki alergii metodą testów in vivo, stanowiących nieodmiennie złoty standard kliniczny. Digitalizacja tego obszaru pozwoli na wykorzystanie możliwości jakie stwarza telemedycyna w obszarze alergologii, ponieważ do tej pory lekarze nie dysponowali podobnymi możliwościami zdalnego przesyłania wyników testów skórnych do późniejszego wykorzystania, porównania i analizowania. Zaprojektowany przez Milton Essex System SkinSENS jest pierwszym tego typu rozwiązaniem na świecie, nie mającym swojego odpowiednika ani bezpośredniego konkurenta.
Następnie, już w kolejnych miesiącach, podstawowym zadaniem było przygotowanie urządzenia SkinSENS do rozpoczęcia pilotażu w ramach badań klinicznych, tak aby uzyskać jego możliwie jak najlepszą stabilność w zakresie oprogramowania i funkcjonalności. Jednocześnie przygotowano dokumentację samego urządzenia oraz złożono w jednostce certyfikowanej, której obowiązkiem jest przeprowadzenie auditu SkinSENS zarówno w spółce Milton Essex, jak również u potencjalnego wytwórcy tego urządzenia. Jest to w zasadzie przedostatnia już część całej procedury certyfikacyjnej, gdyż po zatwierdzeniu auditu oraz ostatecznych wnioskach i ewentualnych poprawkach ze strony jednostki certyfikowanej pozostanie jedynie wpis na listę wyrobów medycznych.
Pod koniec stycznia tego roku osiągnięto kolejny kamień milowy, na drodze do komercjalizacji SkinSENS, jakim było uruchomiono programu pilotażowego. Pierwsze urządzenie rozpoczęło wówczas działanie w jednym z ośrodków alergologii w Łodzi – Centrum Alergologii prof. Buczyłko, a krótko potem, na początku lutego, zainstalowano kolejne urządzenie – tym razem w innym łódzkim ośrodku, którym jest Szpital Świętej Rodziny. Jak podkreśla Zarząd Milton Essex planowane jest uruchomienie badań w dwóch następnych ośrodkach – warszawskim Wojskowym Instytucie Medycznym oraz jednym z centrów alergologicznych. W takim wariancie zaimplementowanie wszystkich, posiadanych przez spółkę urządzeń SkinSENS, na potrzeby badań klinicznych, oznaczałoby pełne wystartowanie programu pilotażowego tego flagowego projektu.
Jak podkreśla Zarząd spółki med-tech z rynku giełdowego NewConnect najważniejszym aktualnie celem operacyjnym jest wykonanie jak największej ilości testów z wykorzystaniem SkinSENS oraz zebranie jak największej ilości danych od pacjentów. Ustalono przy tym, że badania wykonane zostaną albo do końca czerwca, albo do wyczerpania zakładanej ilości pacjentów, co ma związek z finansowaniem, które jest wciąż w dyspozycji Milton Essex. Jak ponadto sygnalizuje spółka, już w międzyczasie, planowane jest także rozpoczęcie prac nad dodatkowym przyuczaniem algorytmów uczenia maszynowego, co jest istotne, aby jak najszybciej osiągnąć gotowość dalszego rozwoju i osiągnięcia pełnej funkcjonalności urządzenia SkinSENS.
Jak zapewnia Milton Essex, ośrodki w których prowadzone są już badania kliniczne, to właśnie te miejsca, które jako pierwsze powinny dysponować urządzeniami SkinSENS. W tym celu rozpoczęto już wstępne rozmowy, których wynik jest dla spółki pozytywny i daje realną szanse na nawiązanie pierwszych współprac o charakterze już komercyjnym. Niemniej, aby doszło do oczekiwanej komercjalizacji musi nastąpić w pierwszej kolejności wpis SkinSENS na listę wyrobów medycznych.
Jak regularnie podkreśla spółka Milton Essex, w części operacyjnej raportów okresowych, ryzyko utraty płynności finansowej jest w chwili obecnej kluczowym ryzykiem dla kontynuacji działalności. Zarząd wskazuje przy tym, że środki, które są obecnie w posiadaniu spółki, wystarczą jedynie na dokończenie realizacji projektu Fotonica, obejmującego swoim zakresem flagowe urządzenie SkinSENS. Jednakże, aby rozpocząć działania w obszarze komercjalizacji produktu absolutnie kluczowe jest pozyskanie zewnętrznego finansowania na drodze nowej emisji akcji.
Należy przy tym pamiętać, że sukces planowanego podwyższenia kapitału zależy w dużej mierze od wcześniejszego wykazania zdolności do osiągania przychodów, a najważniejszym tego wyznacznikiem będzie niewątpliwie ocena medyczna urządzeń SkinSENS nie tylko po zakończeniu programu pilotażowego, lecz w zasadzie już w jego trakcie. Jest to drugi istotny czynnik, a zarazem wyraźne ryzyko biznesowe, o którym warto pamiętać, a które to razem fundamentalnie wpłyną na to czy spółka ruszy operacyjnie do przodu, czy nie.
Aktualna wycena
Aktualna wycena rynkowa Milton Essex S.A. wynosi 9,31 mln zł, co jest poziomem często nawet kilkanaście razy mniejszym niż podobnych firm z branży wysokich technologii na rynku medycznym. Patrząc stricte na notowania giełdowe z ostatnich tygodni, które w sposób bezpośredni rzutują przecież na kapitalizację podmiotu giełdowego, można zauważyć, że inwestorzy pozytywnie zareagowali na informację o uruchomieniu pierwszego, a przy tym oczekiwanego od dłuższego czasu, programu pilotażowego SkinSENS. W tym czasie kurs spółki medtech z rynku NewConnect zwyżkował z poziomu ok. 0,50 zł do nawet 0,77 zł za akcję, jednak krótko potem obserwowaliśmy schłodzenie nastrojów w oczekiwaniu na wyniki prowadzonych już badań. Wydaje się zatem, że właśnie czynnik rezultatów aktualnych działań, związanych z wykorzystaniem flagowego urządzenia oraz ich potencjalny wpływ na szybkość i efekty komercjalizacji SkinSENS nie zostały wciąż zdyskontowane na rynku kapitałowym w aktualnej wycenie, a to z kolei oznacza realny potencjał wzrostu w kolejnych okresach.
ING Bank Śląski prognozuje, że inflacja konsumencka (CPI) w marcu osiągnęła swój najniższy poziom w tym roku (2% r/r po rewizji), zaś na koniec tego roku wzrośnie do 4,8% r/r, co oznacza, że w ujęciu średniorocznym wyniesie 3,7% r/r.
„Marcowa inflacja CPI zrewidowana z 1,9% do 2% r/r. Wciąż wysokie tempo wzrostu cen usług (6,6% r/r) przy niskim wzroście cen towarów (0,4% r/r). 2/3 dotychczasowej dezinflacji w Polsce to efekt odwracania (zewnętrznych) szoków podażowych, tylko 1/3 wynika ze spadku inflacji bazowej. W marcu inflacja bazowa wyhamowała do ok. 4,6% r/r i pozostaje niekomfortowo wysoka (wzrost m/m aż 0,5%!). Marzec to był tegoroczny dołek CPI. Ostatnie miesiące przyniosły nieco szybszy spadek inflacji i poprawę perspektyw CPI. Spodziewamy się wzrostu inflacji do 4,8% r/r w grudniu oraz średnio 3,7% r/r.” – napisali ekonomiści banku w komentarzu do danych GUS.
Wskazali, że nie zgadzają się z retoryką, według której głównym zagrożeniem inflacyjnym w Polsce jest podniesienie VAT na żywnośc i stopniowe uwalnianie cen energii. Ich zdaniem, powodem do obaw banku centralnego powinna być uporczywość inflacji bazowej, na którą polityka pieniężna ma wpływ.
„W ostatnim czasie nieco obniżyliśmy nasze prognozy bazowej. Wciąż jednak pamiętamy, że właśnie rozpoczyna się ożywienie gospodarcze, napędzane rekordowo wysokim tempem dochodów. Poza Polską przeszliśmy prawdopodobnie dołek w globalnym cyklu surowcowym. Geopolityka podniosła ceny ropy, a napięta sytuacja podażowa i powolne odbicie Chin – ceny metali. Uporczywość bazowej to ciemny punkt w ogólnie optymistycznym obrazie dezinflacji w Polsce i to jest główne zagrożenie dla trwałości dezinflacji w Polsce. Niestety, nie słyszymy tego z NBP. Nie widzimy miejsca na cięcie stóp w tym roku” – podsumowali analitycy.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że inflacja konsumencka wyniosła 2% w ujęciu rocznym w marcu 2024 r. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,2%.
Konsensus rynkowy wyniósł w lutym 1,9% r/r, w ujęciu miesięcznym – 0,2%.
Wcześniej w szybkim szacunku danych GUS podał, że inflacja wyniosła 1,9% w ujęciu rocznym w marcu br. (wobec 2,8% r/r w lutym).
Zielony wodór będzie docelowo odgrywał znaczącą rolę w transporcie, ale nie stanie się to w obecnej dekadzie, a prawdopodobnie w II połowie lat 30-tych, ocenia w rozmowie z ISBnews wiceprezes ds. zrównoważonego biznesu w segmencie downstream Grupy MOL Ádám Horváth.
„Pilotażowe instalacje do produkcji zielonego wodoru o mocy 10 MW, jak ta, która powstała w rafinerii Dunaj w Százhalombatta oraz które planujemy w zakładach w Rijece i Bratysławie, to dopiero pierwszy krok. W ciągu roku-dwóch będziemy musieli podjąć decyzję co do ich rozbudowy do skali przemysłowej, czyli mniej więcej o rząd wielkości, tak aby mogły zostać oddane do użytku przed 2030 rokiem, kiedy będziemy musieli spełnić wyśrubowane unijne normy dotyczące udziału odnawialnego wodoru w produkcji. Mamy na to przewidziane środki z łącznej kwoty 2,8 mld USD, którą zgodnie ze zaktualizowaną strategią Grupy MOL planujemy przeznaczyć na inwestycje rozwojowe w segmencie downstream do 2030 roku” – powiedział Horváth w rozmowie z ISBnews.
Wiceprezes nie wykluczył, że kolejne elektrolizery mogłyby w przyszłości powstać także w Polsce.
„Jeżeli rozwinie się rynek na wykorzystanie zielonego wodoru do celów transportowych, to lokalizacja kolejnych elektrolizerów na innych kluczowych dla Grupy MOL rynkach, na przykład w Polsce, mogłaby mieć sens. Jednakże do tego czasu takie instalacje muszą być zlokalizowane przy naszych rafineriach, by cała produkcja mogła być wykorzystywana w procesach technologicznych, przyczyniając się do ograniczenia emisji CO2 tych zakładów. W późniejszym okresie, kiedy rozwinie się infrastruktura logistyczna umożliwiająca transport zielonego wodoru, będziemy mogli rozmawiać o zdecentralizowanej produkcji” – dodał.
Podkreślił również, że MOL planuje także znaczące inwestycje we własne źródła OZE, głównie fotowoltaiczne, ale w pewnym zakresie także wiatrowe, nie tylko na Węgrzech, ale także w innych krajach, w których działa, a których produkcja mogłaby w części zasilać elektrolizery.
„Jesteśmy przekonani, że docelowo zielony wodór będzie odgrywał rolę w transporcie. Wierzymy, że w przeciwieństwie do obecnej sytuacji, w której dominuje benzyna i olej napędowy, w przyszłości poszczególne segmenty rynku transportowego będą wykorzystywały różne rozwiązania, a jednym z nich będzie wodór. Transport osobowy prawdopodobnie zostanie w dużym stopniu zelektryfikowany. Transport ciężki z pewnością nie będzie natomiast bateryjny, a być może będzie właśnie wykorzystywał zielony wodór, bio-CNG, bio-LNG czy paliwa syntetyczne. Jeżeli mówimy jednak o znaczących udziałach wodoru w rynku, rzędu 10%, to na pewno nie wydarzy się to w obecnej dekadzie, raczej myślimy o perspektywie późnych lat 30-tych” – podsumował Horváth.
Węgierski koncern MOL prowadzi działalność w zakresie wydobycia i przerobu ropy naftowej (aktywa produkcyjne ma w 8 krajach, posiada też 4 rafinerie i 2 jednostki petrochemiczne). Od 2004 r. jest notowany na warszawskiej giełdzie. Na polskim rynku posiadał 481 stacji paliw na koniec 2023 r. Miał 25,22 mld USD skonsolidowanych przychodów w 2023 r.
Nowym prezesem zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) zostanie prawdopodobnie Maciej Szczęsny – obecny szef rady Funduszu, wynika z informacji Business Insider Polska. 6 kwietnia br. skończyła się kadencja obecnego zarządu BFG i prezesa Piotra Tomaszewskiego, zaś nowy prezes może zostać powołany w ostatnim tygodniu kwietnia.
„Na początku kwietnia kadencja prezesa i zarządu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. To instytucja, która przeprowadza przymusową restrukturyzację banków i gwarantuje zgromadzone w nich pieniądze. Karty w BFG rozdaje minister finansów Andrzej Domański. Według ustaleń Business Insider Polska, ma już kandydata na prezesa funduszu i prawdopodobnie zostanie nim Maciej Szczęsny. Obecnie jest przewodniczącym rady BFG, a w przeszłości pracował w największych bankach inwestycyjnych na świecie” – czytamy w artykule.
Kadencja prezesa BFG i całego zarządu tej instytucji zakończyła się 6 kwietnia. Piotr Tomaszewski na czele BFG stał od marca 2020 r. i – według informacji portalu – „nie ma większych szans”, że będzie mógł kontynuować swoją misję.
Nowy zarząd funduszu wybierze jego rada, a później z członków zarządu wybrany zostanie przez nią prezes. W radzie BFG zasiada trzech przedstawicieli ministra finansów, w tym jej przewodniczący, dwie osoby wskazuje prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP), a jedną – szef Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
„Karty w BFG rozdaje więc szef resortu finansów Andrzej Domański i to on de facto wybierze osobę, która pokierują instytucją gwarantującą depozyty bankowe i decydującą, które banki spełniają przesłanki do przymusowej restrukturyzacji. Według informatorów Business Insider Polska do powołania nowego prezesa BFG może dojść na posiedzeniu rady funduszu zaplanowanej na ostatni tydzień kwietnia. Zgodnie z przepisami obecny zarząd pełni funkcję do czasu powołania nowego” – czytamy dalej.
„Według źródeł Business Insider Polska, najpoważniejszym kandydatem na prezesa BFG jest obecnie przewodniczący rady funduszu, czyli Maciej Szczęsny. Od ponad dwudziestu lat jest związany z sektorem finansowym. Pracował w największych globalnych bankach inwestycyjnych jak Morgan Stanley, Lehman Brothers, Nomura czy Bank of America/Merrill Lynch. Zajmował się analizami sektora bankowego” – napisano w artykule.
Portal przypomniał, że od początku 2020 r. Fundusz przeprowadził cztery przymusowe restrukturyzacje. Dwie dotyczyły banków spółdzielczych z Sanoka i Przemkowa. Kolejne dwa procesy dotknęły komercyjne instytucje: Idea Bank oraz Getin Noble Bank.
Getin po wydzieleniu portfela kredytów frankowych, przekształcił się w VeloBank; niedawno BFG podpisał przedwstępną umowę jego sprzedaży amerykańskiemu funduszowi private equity Cerberus. To ostatni etap przymusowej restrukturyzacji, a formalne przejęcie przez nowego właściciela VeloBanku ma się zmaterializować do końca czerwca, przypomniano.
„To zaś oznaczałoby, że finalizację sprzedaży i podpisy pod umowami złoży już nowy prezes BFG. Według naszych źródeł, Maciej Szczęsny, który na czele rady BFG stoi od 19 stycznia br., zna szczegóły transakcji, bo rada była o nich informowana. To pewnie ułatwiłoby postawienie kropki nad i w przymusowej restrukturyzacji Getinu” – wskazał Business Insider.
Podstawowe zadania Funduszu to m.in.: dokonywanie wypłaty środków gwarantowanych deponentom i wykonywanie innych obowiązków wynikających z gwarantowania depozytów, przygotowywanie, aktualizacja i ocena wykonalności planów przymusowej restrukturyzacji i grupowych planów przymusowej restrukturyzacji, przeprowadzanie przymusowej restrukturyzacji oraz umarzanie i konwersja instrumentów kapitałowych.
Dom Development zrealizował wszystkie cele założone na 2023 r. w Strategii ESG „DOM 2030”, w tym zamontował instalacje fotowoltaiczne o łącznej mocy 179,85 kWp, podała spółka. Grupa zwiększyła udział źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii do ponad 12% z 7% w 2022 r.
W 2023 roku Grupa m.in.:
– zasadziła na terenach swoich osiedli, a także na terenach miejskich ponad 95 tys. drzew i krzewów, a także blisko 44,5 tys. bylin, pnączy i traw ozdobnych,
– zwiększyła udział źródeł odnawialnych w całkowitym zużyciu energii z 7% w 2022 roku do ponad 12%,
– zamontowała instalacje fotowoltaiczne o łącznej mocy 179,85 kWp,
– zwiększyła wydatki na działalność dobroczynną z 2,3 mln zł w 2022 do 8,3 mln zł, z czego niemal 5 mln zł przeznaczono na pomoc osobom dotkniętym wojną w Ukrainie,
– o blisko 70% zwiększyła wydatki na BHP, wymieniono w komunikacie.
„Dążenie do stopniowej redukcji emisyjności w budownictwie to długi i bardzo wymagający proces. Naszym celem jest redukcja emisji CO2 o 30% w zakresie 1 i 2 do 2030 roku w przeliczeniu na lokal w budowie. By zmniejszać emisyjność naszych budynków, stopniowo zwiększamy wykorzystanie w realizowanych projektach niskoemisyjnego betonu i staramy się poprawiać efektywność energetyczną w transporcie do i na terenie naszych inwestycji. Największe znaczenie ma jednak emisja związana z użytkowaniem osiedli wybudowanych przez Grupę Dom Development w całym cyklu ich życia” – powiedział członek zarządu ds. ESG Mikołaj Konopka, cytowany w materiale.
„Dlatego tam, gdzie jest to możliwe, deweloper wykorzystuje działania adaptacyjne, które pomagają tworzyć odporny ekosystem – wykonuje zielone dachy, instaluje fotowoltaikę oraz własne źródła ciepła, a także dba o retencję wody, czy o zwiększanie różnorodności biologicznej na osiedlach. W ubiegłym roku Grupa zakupiła prawie 4000 MWh energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych na budowach, co spowodowało wzrost udziału OZE w całkowitym zużyciu energii z 7 do 12%. Dodatkowo, zgodnie z deklaracją realizacji projektów rewitalizacyjnych, które mają na celu odzyskiwanie ‚zapomnianych’ obszarów miast, w ubiegłym roku deweloper zbudował ponad 400 mieszkań na zdegradowanych wcześniej terenach, co stanowiło 11% wszystkich przekazanych w 2023 roku lokali. Łącznie od 2022 roku takich lokali powstało już 967” – czytamy dalej.
Dom Development to deweloper mieszkaniowy notowany na warszawskiej giełdzie od 2006 roku. Wchodzi w skład indeksu mWIG40.
The Dust ujawniło swoją nową grę o tytule „Home Renovator”, znanej wcześniej pod kodową nazwą „Project Hammer”, podała spółka. Na platformie Steam została opublikowana karta gry wraz z informacjami na jej temat oraz teaser.
Gra zostanie wydana w modelu self-publishing, tzn. zarówno developerem, jak i wydawcą gry jest Two Horizons. Tytuł jest produkcją symulacyjną, w której gracz wciela się w projektanta wnętrz domowych, podano w komunikacie.
The Dust jest producentem i wydawcą gier. Spółka intensywnie rozwija produkcję gier własnych, a ich największym dotychczasowym tytułem jest „The Inquisitor” na motywach twórczości Jacka Piekary. Spółka jest notowana na rynku NewConnect od 2018 r.
Inflacja konsumencka wyniosła 2% w ujęciu rocznym w marcu 2024 r., podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,2%.
„Ceny towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2024 r. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 2% (przy wzroście cen usług – o 6,6% i towarów – o 0,4%). W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów i usług wzrosły o 0,2% (w tym usług – o 0,3% i towarów – o 0,1%)” – czytamy w komunikacie.
W marcu br. w porównaniu z poprzednim miesiącem największy wpływ na wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych ogółem miały wyższe ceny w zakresie odzieży i obuwia (o 3,3%), restauracji i hoteli (o 0,7%) oraz łączności (o 0,9%), które podwyższyły wskaźnik odpowiednio o 0,12 pkt proc. i po 0,04 pkt proc. Niższe ceny w zakresie rekreacji i kultury (o 0,7%) i żywności (o 0,2%) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,05 pkt proc. i 0,04 pkt proc, podano także.
„W porównaniu z miesiącem analogicznym poprzedniego roku wyższe ceny w zakresie restauracji i hoteli (o 8,6%), mieszkania (o 1,5%) oraz napojów alkoholowych i wyrobów tytoniowych (o 5,2%) podniosły ten wskaźnik odpowiednio o 0,47 pkt proc., 0,38 pkt proc. i 0,29 pkt proc. Niższe ceny w zakresie transportu (o 2,9%) i żywności (o 0,3%) obniżyły ten wskaźnik odpowiednio o 0,27 pkt proc. i 0,07 pkt proc.” – czytamy dalej.
W I kw. 2024 r. inflacja wyniosła 2,8% r/r, podał też Urząd.
Poniżej zmiany % wskaźnika CPI w marcu w ujęciu r/r
% r/r
Ogółem
2
Żywność i napoje bezalkoholowe
0,3
Napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe
5,2
Odzież i obuwie
1,1
Użytkowanie mieszkania lub domu i nośniki energii
1,3
Wyposażenie mieszkania i prowadzenie gospodarstwa domowego
2,6
Zdrowie
4
Transport
-2,9
Łączność
2,6
Rekreacja i kultura
4,1
Edukacja
9
Restauracje i hotele
8,6
Inne towary i usługi
5,4
Konsensus rynkowy wyniósł w lutym 1,9% r/r, w ujęciu miesięcznym – 0,2%.
Wcześniej w szybkim szacunku danych GUS podał, że inflacja wyniosła 1,9% w ujęciu rocznym w marcu br. (wobec 2,8% r/r w lutym).
Eksport spadł o 3,2% r/r do 56,9 mld euro w styczniu-lutym 2024 r., zaś import spadł w tym okresie o 4,3% r/r i wyniósł 54,6 mld euro, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).
Dodatnie saldo wyniosło 2,4 mld euro, natomiast w styczniu – lutym 2023 r. wyniosło 1,8 mld euro.
„Eksport wyrażony w dolarach USA wyniósł 62,2 mld USD, a import 59,6 mld USD (spadek odpowiednio w eksporcie o 1,5%, a w imporcie o 2,7%). Dodatnie saldo ukształtowało się na poziomie 2,6 mld USD, w analogicznym okresie 2023 r. wyniosło 1,9 mld USD” – czytamy w komunikacie.
Od 1 maja 2004 roku oprócz danych z dokumentów celnych SAD, statystyka handlu zagranicznego korzysta, w ramach obrotów z krajami członkowskimi Unii Europejskiej, z deklaracji INTRASTAT.
Polski eksport do Niemiec spadł o 9% r/r i wyniósł 15,4 mld euro w styczniu-lutym 2024 r., zaś import w tym czasie spadł o 2,9% r/r do 11 mld euro, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).
Udział Niemiec w eksporcie zmniejszył się w porównaniu z analogicznym okresem ub. r. o 1,7 pkt proc. i wyniósł 27,1%, a w imporcie wzrósł o 0,3 pkt proc. i stanowił 20,2%. Dodatnie saldo wyniosło 19,1 mld zł (4,8 mld USD, 4,4 mld euro) wobec 26,2 mld zł (6 mld USD, 5,6 mld euro) w analogicznym okresie 2023 roku.
„W styczniu-lutym 2024 r. wśród głównych partnerów handlowych Polski w eksporcie odnotowano spadki w porównaniu do analogicznego okresu 2023 roku za wyjątkiem eksportu na Ukrainę, gdzie wystąpił wzrost o 8,7%, do Stanów Zjednoczonych o 1,9% oraz Wielkiej Brytanii o 1%. W imporcie w porównaniu do stycznia – lutego 2023 roku odnotowano wzrost obrotów z Hiszpanią o 2,2% oraz ze Stanami Zjednoczonymi o 0,5%” – czytamy w komunikacie.
Obroty z pierwszą dziesiątką naszych partnerów handlowych stanowiły 66,4% eksportu (w analogicznym okresie 2023 r. 67,4%), a importu ogółem – 61,4% (wobec 59,6% w styczniu-lutym 2023 r.), podał także Urząd.