Ceny mieszkań na rynku wtórnym wzrosły o 8%, na pierwotnym o 11% w XI



Wzrost cen mieszkań w listopadzie dla całej Polski wyniósł 8% r/r na wtórnym i 11% r/r na pierwotnym rynku mieszkaniowym, wynika z danych Otodom. Średnia cena metra kwadratowego w mieszkaniach wynosiła w ub. miesiącu średnio 9,6 tys. zł/m2 na rynku wtórnym i 10,3 tys. zł/m2 na rynku pierwotnym.

„Od zakończenia wakacji na rynku wtórnym odnotowaliśmy minimalne spadki: o 0,2% we wrześniu i o 0,4% w październiku. Listopad przyniósł jednak wyrównanie i wzrost o 0,2%. I choć miesiąc do miesiąca różnica jest praktycznie niezauważalna, to w ujęciu rocznym wzrost cen mieszkań z drugiej ręki wyniósł aż 8%” – powiedziała analityczka Otodom Karolina Klimaszewska, cytowana w komunikacie.

W porównaniu do cen sprzed roku mieszkania od deweloperów zdrożały bardziej, bo o 11%. Pozytywną informacją może być natomiast to, że ceny w inwestycjach deweloperskich, które w ostatnim miesiącu trafiły do sprzedaży na 7 największych rynkach (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań, Katowice, Łódź), praktycznie nie wzrosły. Cena średnia dla wszystkich mieszkań oferowanych na koniec listopada br. na rynku pierwotnym była natomiast niższa niż we wrześniu o 1,4%, wskazano również.

„Choć poszczególne z 18 miast różnią się od siebie istotnie wielkością oferty, cenami czy specyfiką rynku, to jak podaje Otodom, w większości z nich dynamika wzrostu cen jest większa na rynku pierwotnym. W większości również średnia cena metra kwadratowego jest wyższa w przypadku mieszkań od deweloperów. Są jednak 4 wyjątki. W Gdańsku, Krakowie, Rzeszowie i Warszawie ceny ofertowe mieszkań dostępnych w sprzedaży na rynku wtórnym były w listopadzie 2022 r. wyższe niż te na pierwotnym. Największą, ponad 9% różnicę widać było w Rzeszowie, gdzie średnia cena mieszkań z rynku wtórnego wyniosła 8,7 tys. zł/m2. Równie imponujące wydają się ceny na rynku w Gdańsku, gdzie mieszkania z drugiej ręki były o 1000 zł droższe w przeliczeniu na metr kwadratowy niż te od deweloperów” – czytamy dalej.

W żadnym z tych miast ceny na rynku wtórnym nie urosły jednak tak szybko jak w Gorzowie Wielkopolskim. W ujęciu rocznym wzrost cen używanych mieszkań wyniósł 22%. Wśród całej osiemnastki to właśnie w Gorzowie Wielkopolskim można kupić mieszkania najtaniej. Jest też jedynym miastem w całej stawce, gdzie i na pierwotnym, i na wtórnym rynku średnia cena nie przekracza 7 tys. zł/m2.

Na rynku pierwotnym w listopadzie br. w 11 z 18 miast zanotowano dwucyfrowe wzrosty. Liderem pod tym względem jest Olsztyn, gdzie po 20-proc. podwyżce mieszkania od deweloperów sprzedawane są średnio po 9,4 tys. zł/m2. W czołówce cen natomiast pozostaje Warszawa, Kraków i Gdańsk ze średnimi cenami wynoszącymi odpowiednio: 13,3 tys. zł/m2, 11,9 zł/m2 i 11,8 tys. zł/m2. Jedynym w całej stawce miastem, gdzie w porównaniu do listopada 2021 r. zapłacić trzeba było mniej, była Zielona Góra, ale i tam spadek rzędu 0,6% jest raczej kosmetyczny, zakończono.

Źródło: ISBnews

Artykuł Ceny mieszkań na rynku wtórnym wzrosły o 8%, na pierwotnym o 11% w XI pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Marek Wesoły ma zostać wiceministrem w MAP odpowiedzialnym za górnictwo węgla



Poseł Prawa i Sprawiedliwości (PiS) ze Śląska Marek Wesoły ma zostać nowym wiceministrem w Ministerstwie Aktywów Państwowych (MAP), który będzie nadzorował sprawy związane z górnictwem węgla, wynika z informacji Business Insider Polska. Wesoły może zostać powołany do MAP w najbliższych dniach.

„Od kilku tygodniu mówi się, że będzie to poseł PiS Marek Wesoły. Dla tej kandydatury jest już zgoda polityczna w kierownictwie partii, ale żeby formalności stało się zadość, premier musi podpisać powołanie. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to nominacja stanie się faktem w najbliższych dniach” – powiedział informator portalu z kręgów rządowych.

Business Insider zwraca uwagę, że już pod koniec października „Dziennik Gazeta Prawna” wskazywał, iż Marek Wesoły ma dołączyć do ekipy Jacka Sasina w Ministerstwie Aktywów Państwowych i zastąpić Piotra Pyzika, który dzisiaj nadzoruje tematy górniczo-hutnicze i jest pełnomocnikiem rządu do spraw transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.

„Według naszych ustaleń Pyzik ma zostać w kierownictwie MAP ze zmienionym zakresem obowiązków. Marek Wesoły będzie zaś kolejnym wiceministrem, ale odpowiedzialnym w pełni za sprawy dotyczące węgla” – czytamy dalej w portalu.

Wesoły podaje na swojej stronie, że ukończył studia wyższe na wydziale teologii oraz studia podyplomowe Master of Business Administration z dziedziny zarządzania. Jest przedsiębiorcą. W latach 2010-2019 był samorządowcem, od 2019 r. – posłem na Sejm.

Źródło: ISBnews

Artykuł Marek Wesoły ma zostać wiceministrem w MAP odpowiedzialnym za górnictwo węgla pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

NBP spodziewa się wzrostu strat kredytowych banków w najbliższych kwartałach



Koszty ryzyka kredytowego nie zwiększyły się mimo słabnącej koniunktury, ale w najbliższych kwartałach prawdopodobny jest wzrost strat kredytowych banków, ocenia Narodowy Bank Polski w „Raporcie o stabilności systemu finansowego”.

„Mimo słabnącej koniunktury i pierwszych oznak pogorszenia się sytuacji podmiotów sektora realnego oraz wzrostu kosztów obsługi kredytów, koszty ryzyka kredytowego w bankach w I półrocz2022 r. nie zwiększyły się. Straty kredytowe i udział kredytów opóźnionych w spłacie w całym agregacie kredytów dla sektora niefinansowego były zbliżone do historycznie niskich poziomów z 2021 r. i znacznie niższe niż przed pandemią” – czytamy w raporcie.

Analitycy wskazują też, że na niższym lub zbliżonym poziomie utrzymywały się również: odsetek kredytów z istotnym wzrostem ryzyka kredytowego (tzw. 2 faza), wskaźniki kredytów zagrożonych (tzw. 3 faza) oraz odsetek kredytów restrukturyzowanych (ang. forborne).

„Poziom dotychczas utworzonych odpisów może jednak w pełni nie odzwierciedlać przyszłych strat kredytowych w warunkach oczekiwanego znacznego spowolnienia gospodarczego” – czytamy dalej.

Zdaniem NBP, skutkiem prognozowanego pogorszenia koniunktury gospodarczej będzie jednak prawdopodobnie wzrost strat kredytowych w najbliższych kwartałach.

Jeśli chodzi o kredyty dla firm, mimo nadal niskich kosztów ryzyka kredytowego całego portfela kredytów dla sektora niefinansowego, w przypadku niektórych rodzajów kredytów i kredytobiorców odnotowano wzrost ryzyka kredytowego. Dotyczyło to m.in. dwóch mniejszych wartościowo portfeli kredytowych, tj. kredytów dla rolników i przedsiębiorców indywidualnych. W tej kategorii nastąpiły wzrost wskaźnika kredytów zagrożonych i wzrost strat kredytowych, podano.

„Wzrost ryzyka dotyczył również kredytów dla branż silnie dotkniętych wysokimi cenami surowców i energii. Istotny wzrost udziału kredytów w 2 fazie (do poziomu 20-30%) miał miejsce w kredytach z sekcji ochrony zdrowia (głównie dla szpitali), kredytach na nieruchomości komercyjne oraz kredytach dla branży motoryzacyjnej. Znacznie (do poziomu 30-40%) wzrosły też udziały fazy 2 w kilku branżach przetwórstwa przemysłowego szczególnie silnie dotkniętych wysokimi cenami surowców i energii, takich jak produkcja nawozów sztucznych, szkła i płytek ceramicznych. W mniejszym stopniu dotyczyło to również kredytów dla branży ciepłowniczej” – czytamy również.

Analitycy banku centralnego zwracają uwagę na utrzymujące się podwyższone ryzyko branż najsilniej dotkniętych ograniczeniami w okresie pandemii. Dotyczyło to m.in. wyżywienia i zakwaterowania, kultury, rekreacji i rozrywki, pozostałych usług oraz kredytów na nieruchomości handlowo-usługowe (m.in. galerie handlowe). Portfele kredytów dla przedsiębiorstw z tych branż charakteryzowały się bardzo wysokimi udziałami kredytów w 2 fazie. Łączny udział wymienionych ekspozycji kredytowych charakteryzujących się wyższymi udziałami fazy 2 wynosił 5,3% całości kredytów dla sektora niefinansowego.

W I półroczu 2022 r. nieznacznie wzrosły straty kredytowe i udział kredytów w 2 fazie w kredytach konsumpcyjnych, co można wiązać z wrażliwością kredytobiorców na realizujący się scenariusz wysokiego wzrostu kosztów utrzymania i niskiej realnej dynamiki płac, jak również zwiększenia kosztów kredytu. Średni poziom buforów dochodowych osób posiadających kredyt konsumpcyjny jest znacznie niższy niż kredytobiorców hipotecznych, a w przypadku kredytobiorców konsumpcyjnych nieposiadających kredytów hipotecznych są one nawet niższe niż w gospodarstwach nieposiadających kredytów bankowych w ogóle, podano.

„Kredytobiorcy konsumpcyjni są więc bardziej wrażliwi na obecny i prognozowany w najbliższych kwartałach wysoki wzrost kosztów utrzymania oraz spadek płac realnych. Dotyczy to w szczególności kredytobiorców o słabszej pozycji na rynku pracy, gdzie dynamika płac realnych może być istotnie niższa od średniej” – czytamy w raporcie.

Źródło: ISBnews

Artykuł NBP spodziewa się wzrostu strat kredytowych banków w najbliższych kwartałach pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Liczba wolnych miejsc pracy spadła o 9,2% kw/kw do 135,5 tys. w III kw.



Liczba wolnych miejsc pracy wyniosła 135,5 tys. w końcu III kwartału 2022 r. i była niższa o 9,2% niż kwartał wcześniej, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS). W porównaniu z III kw. 2021 r. liczba wolnych miejsc pracy była większa o 11,7%. W III kw. br. na jedno zlikwidowane miejsce pracy przypadało 1,7 nowo utworzonych miejsc.

W skali roku zmniejszyła się liczba nowo utworzonych miejsc pracy (o 9,1%), a zwiększyła się liczba zlikwidowanych miejsc pracy (o 24%).

„W trzecim kwartale br. wolnymi miejscami pracy dysponowało 5,9% spośród 641,7 tys. podmiotów gospodarki narodowej, tj. o 0,9 pkt proc. mniej niż w analogicznym okresie 2021 r. Wśród podmiotów dysponujących wolnymi miejscami pracy 81,6% stanowiły podmioty należące do sektora prywatnego. Ponad połowa podmiotów dysponujących wolnymi miejscami pracy (51,5%) liczyła do 9 osób pracujących” – czytamy w komunikacie.

Firmy dysponując wolnymi miejscami pracy najczęściej poszukiwały specjalistów, dla których

W III kw. br. przygotowano 38,1 tys. miejsc, nieco mniej ofert było skierowanych do robotników przemysłowych i rzemieślników – 29,2 tys., podał GUS.

Na koniec III kw. br. najwięcej wolnych miejsc pracy było w podmiotach prowadzących działalność w zakresie Przetwórstwa przemysłowego – 27,9 tys. Znaczną liczbą wolnych miejsc pracy dysponowała sekcja Handel; naprawa pojazdów samochodowych – 21,1 tys. oraz Budownictwo – 15,4 tys. wolnych miejsc pracy, podał GUS.

„Największe wzrosty liczby wolnych miejsc pracy w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego nastąpiły w sekcjach Edukacja o 40,2% do 7 tys. miejsc pracy, Wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną o 29,1% do 0,7 tys. Największy roczny spadek liczby wolnych miejsc pracy nastąpił w sekcjach: Rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo – o 41,1% do 0,4 tys., Zakwaterowanie i gastronomia – o 39,7% do 3,7 tys. oraz Budownictwo – o 31,5% do 15,4 tys. miejsc pracy” – czytamy dalej.

Wskaźnik wolnych miejsc pracy (określający udział wolnych miejsc pracy w sumie zagospodarowanych i niezagospodarowanych miejsc pracy w danym okresie) wyniósł w Polsce na koniec III kw. 1,25% i był wyższy o 0,53 pkt proc. niż w analogicznym okresie 2020 r. i wyższy o 0,09 pkt proc. niż w poprzednim kwartale.

„Na koniec trzeciego kwartału 2022 r. wskaźnik ten wyniósł 1,07%. Był on niższy od wskaźnika z końca trzeciego kwartału 2021 r., a także od wskaźnika z końca drugiego kwartału br., odpowiednio o 0,18 pkt proc i 0,11 pkt proc.” – napisał Urząd.

Źródło: ISBnews

Artykuł Liczba wolnych miejsc pracy spadła o 9,2% kw/kw do 135,5 tys. w III kw. pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Główne ryzyko dla banków – kredyty CHF, rezerwy mogą wzrosnąć o 27-50 mld zł



Głównym ryzykiem dla stabilności krajowego sektora bankowego pozostaje ryzyko prawne związane z portfelem mieszkaniowych kredytów walutowych, skala dodatkowych rezerw na ten cel może wynieść 27-50 mld zł, ocenia Narodowy Bank Polski (NBP) w „Raporcie o stabilności systemu finansowego”. Analitycy banku centralnego oceniają jednak, że koszty tego ryzyka nie powinny stwarzać zagrożenia systemowego.

„Banki zaangażowane w udzielanie walutowych kredytów mieszkaniowych od dłuższego czasu tworzą rezerwy na pokrycie ryzyka tego portfela. Na koniec czerwca 2022 r. zakumulowane rezerwy, zawiązane głównie na aktywne umowy kredytowe, stanowiły średnio około 30% kredytów w CHF Większość banków dysponowało również kapitałami na pokrycie wymogu z tytułu wyższej wagi ryzyka przypisanej do kredytów walutowych (150%), jak i dodatkowego regulacyjnego wymogu kapitałowego w ramach filara II (P2R). Wartość rezerw i wspomnianych wymogów kapitałowych odpowiadała łącznie za około 40% wartości portfela” – czytamy w raporcie.

„Skala tworzenia kolejnych rezerw będzie zależeć od ostatecznej liczby spornych umów oraz pro-porcji ugód i sporów sądowych w procesie ‚restrukturyzacji’ portfeli walutowych kredytów mieszkaniowych. Można szacować, że wartość niezbędnych rezerw na ryzyko prawne jest wrażliwa na proporcje ugód i sporów sądowych: 5-procentowy wzrost udziału spraw sądowych zwiększa potrzeby tworzenia rezerw średnio o około 2,5 mld zł. Przy obecnej strukturze ugód i sporów sądowych i założeniu całkowitej eliminacji ryzyka prawnego związanego z wciąż spłacanymi kredytami mieszkaniowymi we franku szwajcarskim, skala dodatkowych potrzebnych rezerw może wahać się od ok. 27 mld zł przy przewadze ugód do ok. 50 mld zł przy przewadze spraw sądowych” – czytamy dalej.

Analitycy NBP oceniają, że rezerwy utworzone przez banki czynią je dzisiaj bardziej przygotowanymi na wyzwania związane z materializacją ryzyka prawnego walutowych kredytów mieszkaniowych, ale ryzyko to nadal będzie pozostawać jednym z ważniejszych czynników kształtujących sytuację banków w kolejnych latach.

Jak wynika z raportu, dotychczas wniesiono ponad 100 tys. powództw, z czego około 20 tys. w I półroczu br. Dynamika napływu nowych pozwów jednak nieco zmniejszyła się w ciągu ostatnich kilku kwartałów, co może być spowodowane stopniowym wzrostem zainteresowania klientów ugodami oferowanymi przez banki.

Zdecydowana większość powództw (85%) dotyczy kredytów ujętych w bilansach banków (tj. wciąż spłacanych), choć odsetek ten w relacji do pozwów dotyczących kredytów spoza bilansu spadł w ostatnim czasie z uwagi na wspomniany wzrost zainteresowania polubownym zażegnaniem sporów (ugody oferowane są wyłącznie kredytobiorcom, którzy wciąż spłacają kredyty). W kolejnych kwartałach można się spodziewać, że dynamika napływu nowych pozwów pozostanie wysoka.

Analitycy banku centralnego wskazują, że istotnym źródłem niepewności jest kwestia prawa banków do wynagrodzenia za użyczony kapitał w przypadku rozstrzygnięcia sądu o nieważności umowy.

„Brak takiego prawa powodowałby istotny wzrost kosztów i pogorszenie sytuacji kapitałowej banków. Dodatkowo, mogłoby to również skutkować istotnym wzmocnieniem zjawiska pokusy nadużycia przez kredytobiorców w przyszłości. W tym kontekście ważną okolicznością będzie wydanie wyroku TSUE dotyczące tej kwestii w 2023 r.” – napisano też w raporcie.

Źródło: ISBnews

Artykuł Główne ryzyko dla banków – kredyty CHF, rezerwy mogą wzrosnąć o 27-50 mld zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Spółki wnioskowały o podwyżki taryf na energię elektryczną o 180-200%



Sześć spółek energetycznych złożyło do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wnioski o podwyżki w taryfach na energię elektryczną dla gospodarstw domowych o 180-200% w 2023 r., wynika z informacji Business Insider Polska. Urząd wezwał spółki do korekty wniosków.

„W przyszłym tygodniu prezes Urzędu Regulacji Energetyki powinien zatwierdzić taryfy na sprzedaż energii elektrycznej gospodarstwom domowym na 2023 r. Tym razem ma więcej pracy niż w poprzednich latach, bo ustawa zamrażająca ceny prądu zobligowała do pokazania taryf regulatorowi także tych sprzedawców, którzy jak dotąd byli zwolnieni z tego obowiązku” – czytamy w artykule.

Na biurku prezesa URE leży sześć wniosków. Złożyły je jak zwykle: PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót, a oprócz tego wyjątkowo także E.ON i Tauron GZE, wymienił portal.

„Żadna z firm nie ujawnia, o jakie podwyżki wnioskowała. Nam udało się jednak ustalić w kilku źródłach, że spółki oczekują wzrostu cen o 180-200%. Obecnie średnia cena energii dla gospodarstw domowych sięga 414 zł za megawatogodzinę (MWh). Spółki chciały podnieść tę kwotę do około 1200 zł/MWh. Z naszych informacji wynika, że prezes URE nie zgodził się na tak wysokie podwyżki i wezwał wszystkie spółki do korekty wniosków. Część firm już złożyła swoje nowe propozycje, ale – jak wskazują nasze źródła – ich oczekiwania zostały obniżone zaledwie o około 100 zł” – czytamy dalej.

Portal zwraca przy tym uwagę, że bez względu na to, na jak wysokie taryfy zgodzi się prezes URE, gospodarstwa domowe od stycznia 2023 r. i tak płacić będą za prąd tyle samo co w tym roku. Cena ta obowiązywać będzie jednak tylko do 2000 kWh zużytej energii rocznie (limity dla osób z niepełnosprawnościami są zwiększone do 2600 kWh, a dla gospodarstw z kartą dużej rodziny oraz rolników do 3000 kWh). Dla gospodarstw, które nie mieszczą się w ustawowych progach, przewidziano dodatkową pomoc. Za energię zużytą powyżej limitu zapłacą 693 zł/MWh.

Sprzedawcy, którzy nie przedstawiają URE taryf do akceptacji, zaproponują swoim klientom stawki równe średniej cenie energii, wynikającej z taryf zatwierdzonych na 2022 r. Regulator wyliczył już, że będzie to 414 zł/MWh. Tu też stosowane będą limity zużycia prądu.

„Poziom ustalonych przez regulatora taryf na przyszły rok nie jest więc istotny dla odbiorców, ale kluczowy dla sprzedawców. Spółki za sprzedaż prądu po obniżonej cenie dostaną rekompensaty, obliczone jako różnica między ustaloną taryfą na 2023 r. a stawkami przewidzianymi w ustawie. Tak więc im wyższa taryfa zatwierdzona przez URE, tym wyższa rekompensata trafi do sprzedawcy” – wskazano w artykule.

Firmy handlujące energią, które nie przedkładają prezesowi URE swoich cenników, będą rozliczane na podstawie średniej ceny wynikającej z zatwierdzonych taryf na 2023 r. URE ustali tę średnią cenę do 31 grudnia.

Rekompensaty wypłacane będą ze specjalnego funduszu, na który zrzucą się elektrownie. Wytwórcy energii będą musieli przekazać tam swoje nadmiarowe dochody. Ustawa przewiduje, że maksymalny limit wydatków na wypłatę rekompensat z tytułu zamrożenia cen dla gospodarstw domowych wyniesie w przyszłym roku 23 mld zł.

Źródło: ISBnews

Artykuł Spółki wnioskowały o podwyżki taryf na energię elektryczną o 180-200% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

CD Projekt Red zaprezentował nowy zwiastun dodatku do Cyberpunk 2077



CD Projekt Red zaprezentował nowy zwiastun „Widma Wolności” – nadchodzącego dodatku do gry „Cyberpunk 2077”, w trakcie gali The Game Awards 2022, podała spółka.

„Zwiastun zaprezentowany podczas wydarzenia The Game Awards 2022 pozwala przyjrzeć się nowej lokacji, w której będzie rozgrywać się akcja ‚Widma wolności’, znanej jako Dogtown, zobaczyć nowe ujęcia z rozgrywki, a także poznać nowe postacie” – czytamy w komunikacie. 

Głównym bohaterem zwiastuna jest Solomon Reed, w którego wciela się aktor Idris Elba. Dołącza tym samym do Keanu Reevesa, który w „Widmie wolności” powróci w roli Johnny’ego Silverhanda. Solomon Reed to doświadczony agent tajnych służb Nowych Stanów Zjednoczonych, który wspólnie z V wyruszy na szalenie niebezpieczną misję, wskazano w informacji.

„Cyberpunk 2077: Widmo Wolności” trafi na konsole PlayStation 5, Xbox Series X|S i PC w 2023 roku. Dokładna data premiery i cena dodatku zostanie ujawniona w przyszłości, dodano także.

W skład grupy CD Projekt wchodzą: CD Projekt RED – deweloper gier wideo z gatunku RPG i GOG – globalna platforma cyfrowej dystrybucji gier. Sztandarową grą wydawnictwa jest seria „Wiedźmin” oraz superprodukcja „Cyberpunk 2077”.

Źródło: ISBnews

Artykuł CD Projekt Red zaprezentował nowy zwiastun dodatku do Cyberpunk 2077 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Sektor bankowy pozostaje stabilny, może nastąpić istotne obniżenie nadwyżki kapitałów



Sektor bankowy pozostaje odporny, ale bilans ryzyka pogarsza się, ocenia Narodowy Bank Polski (NBP) w „Raporcie o stabilności systemu finansowego”. Według analityków banku centralnego, kapitały banków są dziś wystarczające do zaabsorbowania strat wynikających ze scenariuszy makroekonomicznych, ale od 2024 roku nadwyżki kapitałowe banków mogą się znacznie obniżyć.

„Gorsze perspektywy makroekonomiczne tworzą niesprzyjające warunki działania dla polskiego systemu finansowego. Ponadto, zmienne uwarunkowania prawne i regulacyjne stanowią źródło niepewności i dodatkowych obciążeń dla banków” – czytamy w raporcie.

Jak oceniają analitycy NBP, kapitały banków są wystarczające do zaabsorbowania strat wynikających z realizacji nawet skrajnych scenariuszy makroekonomicznych a sytuacja płynnościowa w skali sektora pozostaje stabilna. Zaznaczają jednak, że nowym zjawiskiem w sektorze bankowym może okazać się istotne obniżenie nadwyżki kapitałowej ponad łączne wymogi.

„Może to ograniczać skłonność i zdolność banków do finansowania gospodarki” – wskazano w raporcie.

Pomimo istotnej poprawy przychodów odsetkowych banków w efekcie wzrostu stóp procentowych, dochodowość banków istotnie spadła, a część z nich zanotowała straty, co było głównie spowodowane kosztami wakacji kredytowych i rezerwami na ryzyko prawne mieszkaniowych kredytów walutowych. W połączeniu z możliwym wzrostem strat kredytowych w przyszłości spowoduje to presję na wyniki finansowe banków, a przez to ich zdolność do wewnętrznej akumulacji kapitału, podano także.

„Po raz pierwszy od długiego czasu w krajowym sektorze bankowym może dojść do istotnego obniżenia się nadwyżek kapitałowych względem łącznych wymogów. W większości banków dotychczasowe kapitały, powiększone o przyszłe zyski, wystarczyłyby do pokrycia wymogu MREL i wymogu połączonego bufora. Jednak od 2024 r. skala nadwyżek kapitałowych w sektorze może się istotnie obniżyć, jeżeli część – dotychczas nadwyżkowego kapitału – zostałaby wykorzystana przez banki do spełnienia wymogu MREL” – czytamy w raporcie.

„Może być to preferowana strategia banków, ponieważ już teraz dysponują one nadwyżkami kapitałowymi, a na rynku panują trudne warunki do emisji instrumentów kwalifikowanych do MREL. Tym niemniej, spełnienie wymogu MREL instrumentami kapitałowymi byłoby mniej korzystne z punktu widzenia efektywności potencjalnych procesów restrukturyzacji. Dodatkowo, wiążące się z tym skurczenie nadwyżek kapitału ponad łączne wymogi (z uwagi na spożytkowanie go na wymóg MREL) może skutkować racjonowaniem kredytu przez banki” – napisał też NBP.

Źródło: ISBnews

Artykuł Sektor bankowy pozostaje stabilny, może nastąpić istotne obniżenie nadwyżki kapitałów pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Najlepsze rozwiązanie kwestii hipotek CHF to wciąż ugody



Rozwiązanie problemu kredytów hipotecznych w CHF powinno odbywać się w sposób racjonalnie równoważący interesy wszystkich uczestników rynku finansowego, a takim rozwiązaniem jest poszukiwanie ugód, ocenia przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) Jacek Jastrzębski. Według niego oczekiwanie rozwiązania korzystniejszego niż wynikające z ugodowej propozycji KNF zmierza do osiągnięcia nieuzasadnionych korzyści.

„Za takie rozwiązanie niezmiennie uważam przedstawioną przeze mnie dwa lata temu, na tym forum, tzw. propozycję przewodniczącego KNF dotyczącą ugodowego rozwiązania kwestii kredytów frankowych. Uważam, że dzięki tej propozycji klient uzyskuje maksimum ochrony, jakiej może rozsądnie oczekiwać w związku z ciągle utrzymującą się ekspozycją na ryzyko walutowe. Nie rozumiem, jak można rozwiązanie to uważać za niezgodne z interesem konsumenta” – powiedział Jastrzębski podczas spotkania świątecznego środowiska bankowego, cytowany przez Business Insidera.

„Uważam, że konsument, który w związku z zaciągnięciem walutowego kredytu hipotecznego oczekuje rozwiązania korzystniejszego niż wynikające z ugodowej propozycji KNF, zmierza do osiągnięcia nieuzasadnionych korzyści, których system prawny nie powinien honorować” – dodał.

Przypomniał także, że z punktu widzenia banków rozwiązanie ugodowe – choć kosztowne – pozwala wyeliminować ryzyko w sposób, którego koszt jest możliwy do udźwignięcia z punktu widzenia sektora, napisał portal.

„Zapobiega także budowaniu niepożądanego stanu świadomości społecznej, które byłoby efektem ubocznym ewentualnej linii orzeczniczej negującej konieczność rozliczenia się z kosztów korzystania z kapitału. Razem z moim zastępcą, Marcinem Mikołajczykiem oraz naszym zespołem w UKNF podejmujemy wszelkie działania zmierzające do zachęcenia banków do realizacji programu ugodowego na największą możliwą skalę” – podkreślał Jastrzębski.

„Osobiście jestem w pełni przekonany, że przedstawione przez nas rozwiązanie przywraca równowagę między stronami umowy w sposób należycie zabezpieczający interesy kredytobiorców, a zarazem zrównoważony systemowo” – podsumował.

Jednocześnie szef KNF przypomniał, że nikt nie jest w stanie przewidzieć kierunku rozstrzygnięcia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w sprawie tzw. opłaty za korzystanie z kapitału.

„Uważamy jednak, że każde rozstrzygnięcie kierujące kredytobiorców na wieloletnią, kosztowną i niepewną sądową batalię z bankiem jest ze społecznego – ale często też indywidualnego – punktu widzenia rozwiązaniem gorszym, niż rozsądne i koncyliacyjne ugodowe rozwiązanie sprawy między klientem a bankiem” – wskazał.

Stąd apel, aby banki w pełnym możliwym zakresie realizowały program ugodowy, dodał.

„Moim zdaniem jedną z przyczyn obecnej sytuacji i wyraźnej eskalacji oczekiwań wobec banków jest niestety wypieranie problemu frankowego przez banki i przysłowiowe ‚liczenie na cud’, który jednak – jak to z cudami bywa – nie nastąpił. Dziś jest to już jednak historia, z której możemy jedynie wyciągać wnioski na przyszłość” – podkreślał Jastrzębski, cytowany przez Business Insider Polska.

W kontekście franków mówił też, że „marginalizowanie ochrony konsumenta doprowadziło do odchylenia się wahadła w drugą stronę”.

„Historyczna niewystarczająca dojrzałość rynku w tym zakresie zbiera dziś swoje żniwa, nie da się bowiem z dnia na dzień odciąć się od trzydziestoletniego dziedzictwa. Moim zdaniem, tak samo, jak państwa, jest natomiast optymalne zarządzenie ryzykiem z tym związanym” – przypomniał szef Komisji.

„Nie akceptuję bowiem podejścia koncentrującego się na apelowaniu o wsparcie do strony publicznej, przy jednoczesnym braku proaktywnych działań ze strony podmiotów działających na rynku. Nie może dochodzić do ‚parkowania’ przez banki po stronie nadzoru ryzyk wygenerowanych działalnością podmiotów nadzorowanych, co wiążę się z taką logiką, że problem odpowiednio duży przestaje być problemem poszczególnych banków, ich organów i akcjonariuszy, a staje się problemem nadzoru finansowego lub szerzej pojętej sfery publicznej” – zakończył Jastrzębski.

Źródło: ISBnews

Artykuł Najlepsze rozwiązanie kwestii hipotek CHF to wciąż ugody pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Radę Naukową Medinice wzmacnia wybitny specjalista z Jerozolimy



Michael Glikson – dyrektor departamentu Kardiologii i Kardiochirurgii na Jesselson Integrated Heart Center of Shaare Zedek Medical Center w Jerozolimie, dołączył do Rady Naukowej notowanej na GPW spółki Medinice. Niedawno skład Rady zasilił również dr Valavanur A. Subramanian, jeden z najlepszych kardiochirurgów Nowego Jorku. Zadaniem Rady Naukowej jest wsparcie Zarządu Medinice w pozyskiwaniu innowacyjnych projektów od polskich i zagranicznych naukowców oraz ocena potencjału medycznego tychże wynalazków.

Nasza Rada Naukowa, składająca się ze światowej klasy specjalistów, często wspiera nas już na początkowym etapie rozwoju projektu, czyli opiniuje koncepcje i potencjał medyczny wynalazków. Następnie Rada wspiera nas w procesie pozyskiwania projektów od naukowców z całego świata. Jest to dla nas bardzo cenne i bez wątpienia nas wyróżnia na rynku. – mówi Sanjeev Choudhary, Prezes Zarządu i znaczący akcjonariusz Medinice S.A. – Jestem dumny, że od teraz będziemy również ściśle współpracować z niezwykle szanowanym w środowisku kardiochirurgów prof. Michaelem Gliksonem, jestem wdzięczny za obdarzenie nas zaufaniem. Chcemy jak najwięcej czerpać z doświadczenia i wiedzy tego wybitnego specjalisty – dodaje Sanjeev Choudhary.

Polską firmę działającą w obszarze MedTech od lat wspiera grupa wybitnych autorytetów, m.in.: prof. Paul Gründeman – doświadczony badacz i współwynalazca urządzenia do stabilizacji tkanek serca Octopus® aktualnie produkowanego przez giganta Medtronic., prof. Piotr Suwalski – profesor kardiochirurgii, naukowiec, innowator, kierownik Kliniki Kardiochirurgii Szpitala Klinicznego MSWiA oraz dr hab. Sebastian Stec – lekarz z ponad 20- letnim stażem, członek Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Od niedawna Radę zasilił również dr Valavanur A. Subramanian, jeden z założycieli światowego stowarzyszenia małoinwazyjnej kardiochirurgii ISMICS.

Obecnie do Rady Naukowej Medinice dołącza prof. Michael Glikson, który na co dzień pełni funkcję dyrektora oddziałów kardiologii i kardiochirurgii w Shaare Zedek Medical Center w Jerozolimie. Jest profesorem kardiologii na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie i adiunktem w Mayo College of Medicine and Science. Glikson do 2017 r. prowadził ośrodek arytmii w Sheba Medical Center. Pełnił funkcję przewodniczącego izraelskiej grupy ds. stymulacji i arytmii oraz sekretarza i Prezesa Israel Heart Society.

Portfolio Medinice składa się łącznie z kilkunastu projektów, z czego obecnie kilka jest kluczowych. Aktualnie spółka wchodzi w miesięczny okres obserwacji w badaniach przedklinicznych fazy przewlekłej w projektach MiniMax i CoolCryo i chce te fazy zakończyć jeszcze w tym roku. Firma kontynuuje także badania kliniczne w projekcie PacePress, czyli elektronicznej opaski uciskowej, która ma zmniejszać ryzyko wystąpienia krwiaka po implementacji urządzeń wykorzystywanych w elektroterapii serca.

Aktualnie koncentrujemy się na projektach, które mamy zabezpieczone finansowo. Natomiast na horyzoncie pojawiają się też inne ciekawe projekty. W tym celu w ostatnim czasie zgłosiło się do nas kilka zagranicznych podmiotów, jesteśmy po negocjacjach, natomiast ostateczna decyzja zapadnie później. Na razie skupiamy się na intensyfikacji naszych trzech głównych projektów, z gotowością do komercjalizacji pierwszego celujemy na koniec przyszłego roku – komentuje Sanjeev Choudhary.

Źródło: Spółka

Artykuł <strong>Radę Naukową Medinice wzmacnia wybitny specjalista z Jerozolimy</strong> pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.