Sześć spółek energetycznych złożyło do Urzędu Regulacji Energetyki (URE) wnioski o podwyżki w taryfach na energię elektryczną dla gospodarstw domowych o 180-200% w 2023 r., wynika z informacji Business Insider Polska. Urząd wezwał spółki do korekty wniosków.
„W przyszłym tygodniu prezes Urzędu Regulacji Energetyki powinien zatwierdzić taryfy na sprzedaż energii elektrycznej gospodarstwom domowym na 2023 r. Tym razem ma więcej pracy niż w poprzednich latach, bo ustawa zamrażająca ceny prądu zobligowała do pokazania taryf regulatorowi także tych sprzedawców, którzy jak dotąd byli zwolnieni z tego obowiązku” – czytamy w artykule.
Na biurku prezesa URE leży sześć wniosków. Złożyły je jak zwykle: PGE Obrót, Tauron Sprzedaż, Enea i Energa Obrót, a oprócz tego wyjątkowo także E.ON i Tauron GZE, wymienił portal.
„Żadna z firm nie ujawnia, o jakie podwyżki wnioskowała. Nam udało się jednak ustalić w kilku źródłach, że spółki oczekują wzrostu cen o 180-200%. Obecnie średnia cena energii dla gospodarstw domowych sięga 414 zł za megawatogodzinę (MWh). Spółki chciały podnieść tę kwotę do około 1200 zł/MWh. Z naszych informacji wynika, że prezes URE nie zgodził się na tak wysokie podwyżki i wezwał wszystkie spółki do korekty wniosków. Część firm już złożyła swoje nowe propozycje, ale – jak wskazują nasze źródła – ich oczekiwania zostały obniżone zaledwie o około 100 zł” – czytamy dalej.
Portal zwraca przy tym uwagę, że bez względu na to, na jak wysokie taryfy zgodzi się prezes URE, gospodarstwa domowe od stycznia 2023 r. i tak płacić będą za prąd tyle samo co w tym roku. Cena ta obowiązywać będzie jednak tylko do 2000 kWh zużytej energii rocznie (limity dla osób z niepełnosprawnościami są zwiększone do 2600 kWh, a dla gospodarstw z kartą dużej rodziny oraz rolników do 3000 kWh). Dla gospodarstw, które nie mieszczą się w ustawowych progach, przewidziano dodatkową pomoc. Za energię zużytą powyżej limitu zapłacą 693 zł/MWh.
Sprzedawcy, którzy nie przedstawiają URE taryf do akceptacji, zaproponują swoim klientom stawki równe średniej cenie energii, wynikającej z taryf zatwierdzonych na 2022 r. Regulator wyliczył już, że będzie to 414 zł/MWh. Tu też stosowane będą limity zużycia prądu.
„Poziom ustalonych przez regulatora taryf na przyszły rok nie jest więc istotny dla odbiorców, ale kluczowy dla sprzedawców. Spółki za sprzedaż prądu po obniżonej cenie dostaną rekompensaty, obliczone jako różnica między ustaloną taryfą na 2023 r. a stawkami przewidzianymi w ustawie. Tak więc im wyższa taryfa zatwierdzona przez URE, tym wyższa rekompensata trafi do sprzedawcy” – wskazano w artykule.
Firmy handlujące energią, które nie przedkładają prezesowi URE swoich cenników, będą rozliczane na podstawie średniej ceny wynikającej z zatwierdzonych taryf na 2023 r. URE ustali tę średnią cenę do 31 grudnia.
Rekompensaty wypłacane będą ze specjalnego funduszu, na który zrzucą się elektrownie. Wytwórcy energii będą musieli przekazać tam swoje nadmiarowe dochody. Ustawa przewiduje, że maksymalny limit wydatków na wypłatę rekompensat z tytułu zamrożenia cen dla gospodarstw domowych wyniesie w przyszłym roku 23 mld zł.
Źródło: ISBnews
Artykuł Spółki wnioskowały o podwyżki taryf na energię elektryczną o 180-200% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.