S&P podtrzymał oczekiwania wzrostu poziomu stopy referencyjnej w Polsce do 7,5%



S&P Global Ratings podtrzymał prognozę wzrostu stopy referencyjnej do 7,5% do końca 2022 r, podała agencja. Gdy inflacja znajdzie się na ścieżce spadkowej, rozpocznie się proces obniżek stóp procentowych w II poł 2023 r., przewiduje S&P.

„Podtrzymujemy nasze oczekiwania, że polski bank centralny podniesie kluczową stopę procentową do 7,5% do końca 2022 r., a następnie zacznie obniżać stopy w drugiej połowie 2023 r., gdy inflacja znajdzie się już na ścieżce spadkowej w dół” – czytamy w raporcie „Economic Outlook EMEA Emerging Markets Q4 2022 – Juggling Inflation, Interest Rates, And Growth”.

„Niemniej jednak widzimy ryzyka inflacyjne na plusie ze względu na dalsze zaburzenia na europejskich rynkach energetycznych oraz ekspansywną politykę fiskalną. Biorąc pod uwagę trudne środowisko inflacyjne, oczekujemy, że Narodowy Bank Polski (NBP) będzie kontynuował podwyżki stóp w najbliższym czasie” – czytamy dalej.

Jak informował wcześniej we wrześniu prezes Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński, RPP będzie rozważała na posiedzeniu w październiku brak podwyżki albo podwyższenie stóp procentowych o 25 pb. Podkreślił, że można tak sądzić na podstawie wypowiedzi większości członków RPP podczas wczorajszego posiedzenia. Wskazał również, że RPP formalnie nie zakończyła cyklu podwyżek stóp procentowych.

Po 11 dotychczasowych podwyżkach główna stopa referencyjna wynosi 6,75%.

W maju br. główny ekonomista agencji na region EMEA Sylvain Broyer informował, że S&P Global Ratings spodziewa podwyżek stóp procentowych w Polsce do poziomu 7% lub wyżej.

Źródło: ISBnews

Artykuł S&P podtrzymał oczekiwania wzrostu poziomu stopy referencyjnej w Polsce do 7,5% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

S&P podwyższył prognozę średniorocznej inflacji Polski do 13,3% w 2022 i do 11,5% w 2023



S&P Global Ratings podwyższył prognozę średniorocznej inflacji w Polsce do 13,3% na 2022 r. i 11,5% na 2023 r., z odpowiednio: 12% i 10% oczekiwanych wcześniej, podała agencja. S&P widzi ryzyka inflacyjne ze względu na dalsze zaburzenia na europejskich rynkach energetycznych oraz ekspansywną politykę fiskalną.

„Zrewidowaliśmy naszą prognozę inflacji do 13,3% na 2022 r. i 11,5% na 2023 r., z odpowiednio 12% i 10%. Korekta uwzględnia podwyższoną globalną presję inflacyjną oraz ostatnie dane dotyczące inflacji, które zaskoczyły na plus. Polska jest mniej narażona na szoki cen energii niż wiele krajów Europy Środkowo-Wschodniej, ponieważ jest mniej zależna od gazu w swoim koszyku dostaw energii. Niemniej jednak, globalne zmiany na rynkach towarowych zwiększają krajową presję inflacyjną, a rynek pracy pozostaje napięty, pomimo silnego napływu ludności z Ukrainy” – czytamy w raporcie „Economic Outlook EMEA Emerging Markets Q4 2022 – Juggling Inflation, Interest Rates, And Growth”.

Agencja ocenia, że pozytywnym zjawiskiem jest spadek rocznej inflacji w sektorze energii od końca II kw. br. Inflacja bazowa pozostaje na wysokim poziomie, co wskazuje, że obecne środowisko inflacyjne może okazać się bardziej trwałe niż wcześniej oczekiwano, podkreślono.

S&P wskazuje na ryzyka dla gospodarki polskiej, w tym procesów inflacyjnych, takich jak eskalacja konfliktu rosyjsko-ukraińskiego i dalsze zakłócenia w dostawach energii do Europy, które mogą wpłynąć na Polskę bezpośrednio lub pośrednio – w tym poprzez wywołanie pełnej recesji w strefie euro.

Podkreślono, że ryzyka te mogą przyczynić się do zaostrzenia warunków finansowania i presji na kurs walutowy w dalszej części roku.

„Obawiamy się również znacznych opóźnień lub redukcji transferów unijnych dla Polski, co mogłoby doprowadzić do niższych niż zakładane inwestycji publicznych i negatywnie wpłynąć na nasze perspektywy dla inwestycji prywatnych” – napisano też w raporcie.

Źródło: ISBnews

Artykuł S&P podwyższył prognozę średniorocznej inflacji Polski do 13,3% w 2022 i do 11,5% w 2023 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

W sprawie podatku od nadmiarowych zysków nic nie jest przesądzone



W sprawie zapowiadanego podatku od nadmiarowych zysków, nic nie jest jeszcze przesądzone, zapewnił minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Przypomniał, że rozwiązania w tym zakresie przygotowuje Komisja Europejska.

„Nic nie zostało przesądzone, w którym kierunku adresować i jakie podmioty zostaną tym objęte. […] nie ma żadnej ustawy w tej sprawie” – powiedział Buda w radiu Zet.

Przypomniał, że propozycje rozwiązań ws. podatku od ponadmiarowych zysków przygotowuje obecnie Komisja Europejska, która ma je przedstawić w najbliższy piątek. Z kolei w przyszłym tygodniu [6-7 października br.] mają być one przedmiotem obrad Rady Europejskiej.

Podkreślił też, że nie ma jeszcze żadnego projektu ustawy w tej sprawie.

 „Dzisiaj jest propozycja, jedna z propozycji przygotowana przez pana wicepremiera [Jacka Sasina] i jest na ten temat dyskusja, więc ja bym tutaj uspokajał. Nie ma żadnych przesądzeń. Będzie to debata na poziomie Rady Ministrów, na poziomie politycznym i dopiero decyzja Komisji, później – co ona proponuje w tej sprawie i my podejmiemy decyzję w tej sprawie” – dodał.

Pytany o proponowaną wysokość podatku, stwierdził: „Ja bym się nie bał tutaj wartości 50% jeżeli mówimy o gigantycznych zyskach, które niektóre firmy wypracowały. Bardziej tutaj trzeba myśleć o tym, do jakiej grupy to adresować. Bo jeżeli ktoś zarabiał 3 mld zł, a następnego roku zarobił 7 mld zł, a nie zmienił nic w swojej produkcji, to takie działanie jest uzasadnione”.

Kilka dni temu minister aktywów państwowych Jacek Sasin poinformował że złożył propozycję wprowadzeniu 50% podatku od nadmiarowych zysków, który miałby dać budżetowi państwa ponad 13 mld zł; środki te miałyby zostać wykorzystane na pokrycie przede wszystkim kosztów zamrożenia cen energii. Podatek – jak powiedział – miałby dotyczyć m.in. spółek energetycznych. 

Z kolei według niektórych mediów, podatek ten miałby objąć nie tylko spółki energetyczne, ale wszystkie firmy – włącznie z prywatnymi – zatrudniające powyżej 250 osób.

Źródło: ISBnews

Artykuł W sprawie podatku od nadmiarowych zysków nic nie jest przesądzone pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

S&P obniżył prognozę wzrostu PKB Polski do 4% r/r w 2022 i do 1,2% w 2023



S&P Global Ratings obniżył prognozę wzrost PKB Polski do 4% r/r z 4,5% oczekiwanych w połowie września oraz do 1,2% r/r w 2023 r. z odpowiednio 2,1%, podała agencja. W 2024 roku wzrost PKB przyspieszy – według S&P – do 3,2% r/r. Zdaniem agencji, wypłata środków z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO) zostanie przesunięta na koniec przyszłego roku.

„Obniżyliśmy nasze oczekiwania dotyczące wzrostu gospodarczego w Polsce, rewidując naszą prognozę wzrostu realnego PKB do 4% w 2022 r. i 1,2% w 2023 r., z odpowiednio 4,5% i 2,1%. Odzwierciedla to większy niż oczekiwano spadek w II kwartale, rosnące utrudnienia dla konsumpcji prywatnej wynikające z wyższej inflacji, spadek zaufania w związku z pogarszającymi się warunkami geopolitycznymi oraz oczekiwane spowolnienie w strefie euro, która jest największym partnerem handlowym Polski. Niemniej jednak, oczekujemy że ekspansywna polityka fiskalna, napływ ludności z Ukrainy oraz różne inicjatywy rządowe (takie jak wzrost płacy minimalnej) będą wspierać konsumpcję krajową w 2023 roku” – czytamy w raporcie.

Agencja nie przewiduje gwałtownego spadku popytu krajowego, „a raczej jego stopniowe spowolnienie w najbliższych kwartałach”, mimo, że nastroje konsumentów wykazują tendencję spadkową od marca.

„Obecnie oczekujemy, że wypłata środków z unijnego programu Recovery and Resilience Facility (RRF) zostanie przesunięta na koniec przyszłego roku w związku z trwającymi sporami między Polską a Komisją Europejską dotyczącymi polskiego systemu sądownictwa” – czytamy dalej.

Źródło: ISBnews

Artykuł S&P obniżył prognozę wzrostu PKB Polski do 4% r/r w 2022 i do 1,2% w 2023 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Urteste opracowało prototyp testu diagnostycznego na raka jajnika



Urteste w efekcie zakończonych prac badawczo-rozwojowych opracowało prototyp testu diagnostycznego na raka jajnika, podała spółka. Złożony został również wniosek do Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej o udzielenie patentu na wynalazek. Urteste posiada już prototypy testów diagnostycznych dla ośmiu nowotworów odpowiadających łącznie za blisko połowę wszystkich zgonów spowodowanych nowotworami na świecie.

Strategia patentowa Urteste zakłada złożenie w okresie kolejnych 12 miesięcy zgłoszenia patentowego w procedurze międzynarodowej PCT, podano.

„Zgodnie z przyjętym harmonogramem, poszerzamy portfolio Urteste o kolejne prototypy testów diagnostycznych dla najczęściej występujących nowotworów. Obecnie dysponujemy już ośmioma prototypami testów dla nowotworów: jajnika, trzonu macicy, nerki, jelita grubego, płuca, wątroby, trzustki i prostaty. Jesteśmy na dobrej drodze, aby w przyszłym roku posiadać prototypy testów diagnostycznych dla wszystkich zakładanych 15 najczęściej występujących nowotworów. Na świecie sukcesywnie rosną nakłady inwestycyjne w obszarze diagnostyki nowotworów. Wyraźnie dostrzegamy, że nasza technologia bardzo dobrze wpisuje się w ten globalny trend” – powiedział prezes i współzałożyciel Urteste Grzegorz Stefański, cytowany w komunikacie.

Rozwijana przez Urteste innowacyjna technologia polega na wykrywaniu nowotworów przy pomocy pomiaru aktywności enzymów obecnych w moczu. Test Urteste powoduje zmianę intensywności barwy moczu, która świadczy o obecności nowotworu. 

Na początku sierpnia Urteste złożyło do Komisji Nadzoru Finansowego wniosek o zatwierdzenie prospektu w związku z planowanym przeniesieniem notowań akcji z rynku NewConnect na rynek regulowany GPW. Przeniesieniu będzie towarzyszyła oferta publiczna akcji serii E, w ramach której spółka planuje wyemitować do 395 286 nowych akcji, przypomniano.

Urteste specjalizuje się w tworzeniu innowacyjnej technologii do wykrywania chorób nowotworowych na wczesnych etapach rozwoju. Spółka zadebiutowała na rynku NewConnect w październiku 2021 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Urteste opracowało prototyp testu diagnostycznego na raka jajnika pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Koszt blokady cen energii w 2023 oraz upustów dla oszczędzających to łącznie 26,8 mld złotych



Koszt blokady cen energii w 2023 roku do poziomu 2 kWh dla wszystkich gospodarstw, do 2,6 kWh dla rodzin z dzieckiem niepełnosprawnym oraz do 3 kWh dla osób posiadających Kartę Dużej Rodziny i rodzin rolniczych to koszt 26,8 mld zł, wynika z oceny skutków regulacji (OSR) o szczególnych rozwiązaniach służących ochronie odbiorców energii elektrycznej w 2023 r. w związku z sytuacją na rynku energii elektrycznej.

„Sumaryczny koszt wsparcia określony w projektowanej ustawie wyniesie 26,8375 mld zł” – czytamy w OSR.

Projekt zakłada też wprowadzenie od 1 października br. specjalnego upustu dla gospodarstw, które ograniczą zużycie energii elektrycznej. Wartość upustu ma wynosić 10% całkowitych kosztów zużycia energii elektrycznej. Dla gospodarstw domowych, które zużywają energię elektryczną do ogrzewania – w tym wykorzystują pompy ciepła – wprowadzony ma zostać dodatek do 1,5 tys. zł.

W OSR założono, że wolumen energii elektrycznej zużytej przez około 17 mln odbiorców w grupie G w 2022, jak i 2023 r. wyniesie ok. 35 mln MWh. Koszt zastosowania w roku 2023 cen taryfowych dla odbiorców w grupie G z roku 2022, uwzględniający także dodatkowe wsparcie dla 0,5 mln gospodarstw rolnych (0,46 mld zł) , 1,2 mln rodzin z Kartą Dużej Rodziny (1,15 mld zł) oraz 2,56 mln osób niepełnosprawnych (1,02 mld zł), szacuje się na kwotę maksymalnie do około 23,005 mld zł.

W przypadku gospodarstw domowych zużywających energię elektryczną do ogrzewania (w tym posiadających pompy ciepła), szacuje się koszt wypłaty dla tych odbiorców dodatku na ogrzewanie energią elektryczną, przy założeniu 1,5 tys. zł na 1 gospodarstwo wyniesie 1 mld zł.

Obsługa wypłaty dodatku elektrycznego będzie dokonana przez jednostki samorządu terytorialnego i założono, że jej koszt wyniesie 2% całościowych kosztów dodatku tj. ok. 20 mln zł. Kwota ta powinna też pokryć koszty nakładów pracy związanych z wydaniem ewentualnych decyzji administracyjnych dotyczących odmowy wypłaty dodatku lub dokonania rozliczeń wypłaconych kwot. W konsekwencji całkowity koszt wsparcia odbiorców z grupy G określony w projektowanej ustawie wyniesie 24,025 mld zł.

Koszt zastosowania upustu dla oszczędzających energię elektryczną ma wynieść w 2024-2025 r. 2,8125 mld zł.

Środki przeznaczone na wypłatę rekompensat i dodatku elektrycznego pochodzić będą z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.

Według OSR, realizacja celu w zakresie zmniejszenia zużycia energii elektrycznej w jednostkach sektora finansów publicznych może odbywać się poprzez działania beznakładowe (np. wyłączenie dobowej lub świątecznej iluminacji budynku), bądź też przez działania inwestycyjne (np. wymiana oświetlenia).

Finansowanie działań inwestycyjnych powinno być realizowane w ramach przyznanych limitów właściwych części budżetowych oraz z wykorzystaniem dostępnych programów i instrumentów finansowych przeznaczonych na poprawę efektywności energetycznej, wskazano także.

Źródło: ISBnews

Artykuł Koszt blokady cen energii w 2023 oraz upustów dla oszczędzających to łącznie 26,8 mld złotych pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Zaległości branży piekarskiej i mącznej wzrosły do ponad 500 mln zł



Zaległe zobowiązania branży piekarskiej i mącznej sięgają ponad 0,5 mld zł, tj. prawie o 10,5% więcej niż przed rokiem, wynika z danych BIG InfoMonitor. Średnio na jedno zadłużone przedsiębiorstwo przypada ponad 466 tys. zł zaległości wobec dostawców i banków.

Jednocześnie wzrosła wysokość zaległych zobowiązań podmiotów zajmujących się sprzedażą detaliczną pieczywa, ciast, wyrobów ciastkarskich i cukierniczych. W ciągu roku ich zaległy dług wzrósł o 2,4 mln zł do blisko 14,9 mln zł, podano.

„Branża piekarnicza jest ściskana jak w imadle z dwóch stron: z jednej strony, spada popyt w wyniku zmian zachowań i nawyków konsumentów, co rzutuje wprost na poziom cen. Z drugiej strony, rosnące ceny surowca, energii i kosztów pracy powodują wzrost kosztów wytworzenia. Kolejne kwartały będą więc dla branży bardzo trudne. Obawiam się, że duża część firm może nie dotrwać do wiosny” – powiedział główny analityk BIG InfoMonitor Waldemar Rogowski, cytowany w komunikacie.

„Już obecnie dramatyczną sytuację sektora możemy obserwować również w naszych bazach. Z danych Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor i bazy informacji kredytowych BIK wynika bowiem, że zaległe zadłużenie biznesów posługujących się kodem PKD 1071Z (Produkcja pieczywa, produkcja świeżych wyrobów ciastkarskich i ciastek) w lipcu br. wynosiło już niemal 228 mln zł, a niesolidnych firm-dłużników (aktywnych, zawieszonych i zamkniętych) było 958. Dla porównania, w lipcu 2021 r., 949 firm zalegało z płatnościami na ponad 176 mln zł. Natomiast kilkanaście miesięcy wcześniej, w marcu 2020 r., tj. przed globalnym kryzysem spowodowanym pandemią, swoich zobowiązań na kwotę 111 mln zł nie uregulowało 1014 podmiotów. Wzrost sumy zaległych długów jest wyjątkowo dynamiczny. Ponadto, mimo że w tym sektorze ubywa niesolidnych dłużników, to nadal stanowią oni największy odsetek wśród wszystkich nierzetelnych płatników skupionych wokół grupy 10.7 (Produkcja wyrobów piekarskich i mącznych)” – dodał prezes BIG InfoMonitor Sławomir Grzelczak.

Jeszcze do niedawna najbardziej zadłużeni byli piekarze i cukiernicy z woj. śląskiego, ich zaległe zadłużenie w lipcu br. wynosiło około 43 mln zł. W ostatnim czasie prześcignęli ich jednak koledzy po fachu z woj. łódzkiego z kwotą 66,7 mln zł, z czego ponad 98% tej zaległości stanowiły zobowiązania kredytowe. Podobnie jest wśród pozostałych regionów, gdzie zaległe zobowiązania wobec banków to główne zmartwienie firm. Inaczej sytuacja wygląda w woj. zachodniopomorskim, gdzie zaległe płatności za faktury przewyższają zobowiązania kredytowe i stanowią 59% całego zadłużenia, podano w informacji.

„Sytuacja, którą obserwujemy, nie pozwala nam myśleć optymistycznie. Niestety, przewidujemy, że kondycja finansowa zarówno piekarni, cukierni, jak i wszystkich podmiotów skupionych wokół produkcji wyrobów piekarskich i mącznych, nie ulegnie w najbliższym czasie poprawie” – zakończył Grzelczak.

Źródło: ISBnews

Artykuł Zaległości branży piekarskiej i mącznej wzrosły do ponad 500 mln zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Wskaźnik koniunktury WWK spadł o 0,7 pkt w IX, prawdopodobieństwo recesji wynosi 75%



Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK) – informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce – we wrześniu br. spadł o 0,7 punktu m/m, podało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) w raporcie. Negatywne tendencje w gospodarce utrwalają się i pogłębiają, a prawdopodobieństwo wystąpienia recesji wynosi obecnie 75%, wskazano.

W tym miesiącu spośród ośmiu składowych wskaźnika jedna uległa poprawie w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca, a poprawa ta nie ma większego znaczenia ze względu na dotychczasową uporczywość i głębokość spadków tej składowej, trzy składowe nie uległy większym zmianom, zaś cztery uległy znacznemu pogorszeniu w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca, podało Biuro.

„Największy wpływ na spadek wartości wskaźnika miało załamanie na giełdzie. Realne wartości podstawowego indeksu WIG skurczyły się w ciągu ostatniego miesiąca o ponad 9%, zaś w stosunku do swego ostatniego lokalnego szczytu sprzed roku o ponad 40%. Warszawska giełda przeżywa swój najgorszy okres od kryzysu lat 2007-09” – czytamy w raporcie.

„Równie silnie negatywny wpływ na wartości WWK miał spadek zainteresowania kredytem konsumpcyjnym. W zasadzie można mówić o zapaści w kredycie konsumenckim, na skalę nie notowaną od wielu lat. Ma to bezpośredni związek z ogromnym spadkiem zainteresowania kredytem hipotecznym. Wobec wysokiej i rosnącej inflacji, konsumenci ograniczają swe wydatki a spadek popytu na mieszkania i domy pociąga za sobą spadek wydatków na konsumpcyjne dobra trwałe, takie jak meble, sprzęt AGD i inne towary związane z wyposażeniem mieszkań” – czytamy dalej.

Od marca br. drastycznie kurczy się portfel nowych zamówień napływających do firm. We wrześniu zamówienia pochodzące od zagranicznych odbiorców spadały nieco szybciej niż te realizowane na rynek krajowy. Spadek zamówień odczuwają wszystkie branże, jednak w największym stopniu dotyczył on przemysłu energetycznego, oraz firm produkujących trwałe dobra konsumpcyjne, w tym przemysłu meblarskiego gdzie spadki zamówień były najsilniejsze, wskazało Biuro.

„Jednocześnie w magazynach przedsiębiorstw obserwujemy wzrost zapasów wyrobów gotowych. O ile przed rokiem wzrost zapasów był działaniem celowym, gwarantującym regularność dostaw, o tyle obecnie wzrost zapasów jest konsekwencją rosnącej niesprzedanej produkcji, co wynika z kurczącego się popytu” – napisano także.

Badane przedsiębiorstwa cały czas sygnalizują pogarszający się stan swych finansów oraz coraz gorsze opinie na temat ogólnej sytuacji gospodarki i jej perspektyw, podsumowano.

Źródło: ISBnews

Artykuł Wskaźnik koniunktury WWK spadł o 0,7 pkt w IX, prawdopodobieństwo recesji wynosi 75% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Łączna kwota zaległości względem sądów wzrosła do ponad 755 mln zł



Łączna kwota zaległości względem polskich sądów wynosi ponad 755 mln zł, wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD).

„Od początku 2019 r. suma wszystkich zaległości względem sądów w Krajowego Rejestru Długów zwiększyła się dwukrotnie, z 387,4 mln zł do ponad 755 mln zł na koniec sierpnia 2022 r. Składają się to zaległości 162,9 tys. dłużników” – powiedział prezes KRD Adam Łącki, cytowany w komunikacie.

Średnie zadłużenie jednego dłużnika wynosi 4,6 tys. zł. Najwięcej do oddania mają mieszkańcy Mazowsza (173,6 mln zł), Pomorza (148,2 mln zł) i Śląska (63,7 mln zł). Na Śląsku i Mazowszu jest także najwięcej dłużników. To odpowiednio: 23,8 tys. oraz 18,2 tys. osób. Trzecie miejsce zajęło województwo dolnośląskie. W bazie KRD widnieje bowiem ponad 17,3 tys. osób z tego regionu, które mają zaległości finansowe względem rodzimego wymiaru sprawiedliwości.

„Najwięcej problemów z regulowaniem zaległości wobec sądów mają mężczyźni, którzy stanowią 87% wszystkich dłużników. Statystycznie jednak to kobiety mają wyższe zobowiązania. Ich średnia wynosi bowiem 4 986 zł, podczas gdy w przypadku panów jest to przeciętnie 4 586 zł. Z tego wynika, że sądy znacznie częściej wpisują do KRD mężczyzn, jednak w przypadku kobiet chodzi zazwyczaj o wyższe kwoty” – dodał Łącki.

Biorąc pod uwagę wiek zadłużonych, najwięcej do oddania mają osoby między 46. a 55. r.ż. (253 mln zł) oraz ci mający od 36 do 45 lat (198,4 mln zł). Największą liczbę zobowiązań względem sądów mają jednak młodzi między 26. a 35. r.ż. (99,5 tys.). Oni stanowią także największą grupę dłużników. W bazie KRD jest ich bowiem prawie 50 tys., zakończono.

Źródło: ISBnews

Artykuł Łączna kwota zaległości względem sądów wzrosła do ponad 755 mln zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Big Cheese Studio miało 2,89 mln zł zysku netto, 3,1 mln zł zysku EBIT w II kwartale 2022 roku



Big Cheese Studio odnotowało 2,89 mln zł jednostkowego zysku netto w II kw. 2022 r. wobec 2,13 mln zł zysku rok wcześniej, podała spółka w raporcie.

Zysk operacyjny wyniósł 3,1 mln zł wobec 2,4 mln zł zysku rok wcześniej.

Przychody ogółem sięgnęły 5,8 mln zł w II kw. 2022 r. wobec 3,19 mln zł rok wcześniej.

W I półroczu 2022 r. spółka miała 7,51 mln zł jednostkowego zysku netto w porównaniu z 5,47 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach ogółem w wysokości 11,67 mln zł w porównaniu z 7,53 mln zł rok wcześniej.

„Pierwsze półrocze a w zasadzie praktycznie już pierwszych 9 miesięcy 2022 r. to czas intensywnej pracy nad dalszą monetyzacją IP ‚Cooking Simulator’ oraz intensywną pracą nad kolejnymi produkcjami. W pierwszym półroczu osiągnęliśmy przychody [ze sprzedaży produktów] na poziomie 10,8 mln zł +60% r/r, EBITDA wyniosła 8 mln zł +38% r/r, a zysk netto 7,5 mln zł + 37% r/r. W samym II kw. 2022 r. przychody [ze sprzedaży produktów] wyniosły 5,2 mln zł +88% r/r, EBITDA 3,2 mln zł +32% r/r a zysk netto 2,9 mln zł +35% r/r. Jesteśmy zadowoleni z osiągniętych wyników za raportowany okres – są to kolejne miesiące aktywnej monetyzacji naszego tytułu ‚Cooking Simulator’. Na przełomie I/II kw. 2022 r. przekroczyliśmy próg 10 mln USD przychodów z ‚Cookinga’, co przełożyło się na zmniejszenie prowizji do 25% na tej platformie. Efekt niższej prowizji jest już w pełni widoczny w wynikach za II kw. i będzie miał wpływ na wyniki w kolejnych okresach” – napisał prezes Łukasz Dębski w liście załączonym do raportu.

Big Cheese Studio to działający od 2018 roku producent i wydawca gier wideo z Łodzi. Większościowym akcjonariuszem Big Cheese Studio jest PlayWay. Spółka jest notowana na rynku głównym GPW od 2021 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Big Cheese Studio miało 2,89 mln zł zysku netto, 3,1 mln zł zysku EBIT w II kwartale 2022 roku pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.