Bessa nie czeka na koniec lata



Czterosesyjny tydzień rozpoczynający drugą połowę sierpnia zasygnalizował, że rynek kończy letnią zwyżkę i wraca do dominującej w dłuższym horyzoncie tendencji spadkowej. Trudno spodziewać się innego scenariusza niż test tegorocznego minimum głównych indeksów warszawskiej giełdy jeszcze latem.

Od czerwca indeks największych spółek WIG 20 porusza się w konsolidacji 1600 – 1750 pkt. W poprzednim komentarzu spodziewaliśmy się próby pokonania górnego ograniczenia trendu bocznego, ostrzegając że rachityczne podejście i zdecydowana kontra podaży zostawi fatalne wrażenie. Ten scenariusz w pełni się zmaterializował, a rynek dostał pełną gamę pretekstów do wybicia bykom z głowy nadziei na rozbudowanie fali wzrostowej: słabszy od oczekiwanego odczyt PKB, słabnąca złotówka, pogorszenie nastrojów na rynkach bazowych po sygnałach z Fed, że opowiada się za kontynuowaniem walki z inflacją, recesyjne sygnały z globalnej gospodarki. Pogrom Bitcoina w końcówce tygodnia może być kolejną wskazówką, że rynki wracają do zdecydowanej przeceny i wspominanego w poprzednich komentarzach testowania odporności inwestorów na ból. Warto odnotować także rozpędzający się sezon wyników finansowych, który niejednokrotnie przynosi pozytywne wiadomości. Co jednak z tego skoro czerwień znów dominuje tabelę notowań indeksów.

Tradycyjnie posłużmy się także ciekawym cytatem: Po naszych rozmowach z rynkiem w lipcu, mamy wrażenie, że konsensusem jest myślenie, iż polskie akcje są tanie, ale brakuje triggerów, aby były droższe – przez m.in. słaby outlook flowowy. Bilans szans i ryzyk do końca roku skłania nas jednak do wstrzemięźliwości i wytrwałości w pozycjonowaniu netto defensywnym – podkreślamy to, bo odnosimy wrażenie, że część zarządzających jest wyposzczonych i zmęczonych rynkiem niedźwiedzia, przez co korci ich do podbierania – napisali analitycy BM mBanku w ostatnim raporcie rynkowym.

Wyniki PKO BP nieco pomogły

Solidne wyniki PKO BP wsparły rynek przeciw przecenie w drugiej połowie tygodnia. Co prawda, WIG-Banki dynamicznie odbił się od najbliższego, krótkoterminowego oporu 5,5 tys. pkt., ale właśnie dzięki reakcji na informacje z największej instytucji finansowej w Polsce, przy okazji z nowym prezesem na pokładzie, branżowy wskaźnik uniknął w minionym tygodniu ataku na tegoroczne minimum 5 tys. pkt. Jednak przy aktualnej słabości rynków giełdowych wydaje się, że niedługo będziemy świadkami starcia w tej strefie. Odpuszczenie podaży na bankach pomogło w oczywisty sposób także indeksowi największych spółek WIG20, gdzie kotwicą był KGHM po publikacji wyników finansowych, które nie sprostały konsensusowi rynkowemu. Kurs miedziowych akcji jest ponownie w pobliżu tegorocznego minimum na poziomie 100 zł i ciężko wyobrazić sobie, że nie zostanie ono przetestowane jeszcze w sierpniu. W minionym tygodniu wręcz fatalne wrażenie zostawił po sobie sektor energetyczny. WIG-Energia kolejny raz odbił się od strefy szczytów 3000 – 3100 pkt. Kursy takich walorów jak PGE, czy Tauron mocno pogorszyły swoje perspektywy. Kurs akcji spółki Enea wychodzi dołem z kilkumiesięcznej konsolidacji po informacji o wysokich rezerwach.

Wśród największych spółek, w oczy rzuca się zaskakująco łatwe oddanie przez Allegro ledwo zdobytego poziomu 28 zł. Co prawda, zaledwie od połowy czerwca kurs platformy ehandlu wzrósł nawet o 50% i ma prawo do korekty, ale opór ten sprawił wcześniej popytowi kłopoty i wydaje się, że powinien stanowić krótkoterminowy bastion. Z kolei Dino Polska potwierdził że strefa szczytów 360-380 zł stanowi istotny obszar oporowy. Wyniki finansowe, a także plany operatora sieci handlowej nie dały wystarczającego impulsu do skutecznego powalczenia o nowe maksima kursu. Tymczasem na szerokim rynku pozytywnie wyróżniał się inny reprezentant sektora handlowego – Eurocash. Kurs ponownie stara się wyrwać z bessy, a najbliższym testem siły waloru byłby poziom 14 zł. W dniu 30 sierpnia spółka zaprezentuje strategię rozwoju.  

Sezon wyników przyspiesza

Z kolei kurs biotechnologicznego Ryvu Therapeutics świętował otrzymanie grubej kasy od Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) na rozwój projektów. Na drugim biegunie był Biomed, który zdecydowanie koryguje lipcowy wystrzał po rekordowym kontrakcie. Strefa 4,5 – 5 zł wygląda na solidne oparcie dla kupujących, którzy muszą przetrawić plany nowego prezesa, po zaskakującej roszadzie na tym stanowisku. Wyniki finansowe wsparły kurs Benefit Systems, który na przekór słabości rynku, poczyna sobie coraz śmielej. Wyjście powyżej 700 zł będzie wyraźnym sygnałem przełamania wcześniejszej słabości.

Potężny i potwierdzony obrotami wyskok kursu zaliczył Mo-Bruk po publikacji wyników finansowych. Otwiera to przestrzeń do powrotu notowań do szczytów w okolicach 380 zł. Ciekawie wygląda Boryszew, który w piątek był zdecydowanie silniejszy od rynku, potwierdzając że kurs spółki znajduje się w trendzie wzrostowym. W giełdowym gamingu solidnie radził sobie Creepy Jar po publikacji szacunków wyników finansowych. Na tle rynku wyróżnił się na piątkowej sesji Big Cheese Studio, który pochwalił się premią za awans do Xbox’owego Game Passa. Tymczasem po publikacji wyników finansowych w piątek zdecydowanie spadał kurs Oponeo, przy okazji tracąc wsparcie na poziomie 40 zł.

Na NewConnect newsem tygodnia była transakcja wyjścia z Columbusa przez Januarego Ciszewskiego i JR Holding, z której inwestorzy pozyskali łącznie 140 mln zł. Udziały w spółce z branży OZE zwiększył prezes Dawid Zieliński, który zadeklarował, że celem jest „solidna” dywidenda może nawet już za 2023 r. Czekamy jeszcze na plany inwestycyjne JR Holding. Po wynikach Advanced Graphene Products zmienił prezesa, który ma zadanie przyspieszenie komercyjnej sprzedaży grafenu. Z kolei wyniki Bloober Team pomogły kursowi w oddaleniu się od wsparcia na poziomie 14 zł. Dobrze radził sobie też kurs Gamivo po wynikach finansowych za I półrocze i optymistycznej ocenie perspektyw na kolejne miesiące roku. Pokonanie przez kurs poziomu 100 zł będzie odzwierciedleniem optymizmu zarządu. Z kolei Gamedust liczy, że projekty które rozwija przyniosą przełom. Wstępne szacunki wyników Brand24 nie pomogły w zdecydowanym przełamaniu słabości na kursie akcji.

Sebastian Gawłowski

Artykuł Bessa nie czeka na koniec lata pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Buczek (Quercus TFI): Pierwsze półrocze było niezłe, i to mimo dekoniunktury na rynkach



„Mieliśmy 7,7 mln zł zysku netto, plus 7% rok do roku. Można powiedzieć, że nieźle broniliśmy się pomimo dekoniunktury rynkowej. Jeżeli chodzi o Dom Inwestycyjny Xelion, to tutaj też były w miarę pozytywne informacje przy takim rynku, jaki widzieliśmy. DI Xelion całkiem dobrze bronił aktywa pod administracją. Nieźle prezentowała się mniejsza noga biznesowa, czyli usługa zarządzania aktywami” – mówi Sebastian Buczek, Prezes Zarządu, Quercus TFI SA.

W materiale informacje dotyczące:

  • niezłych wyników w pierwszym półroczu 2022 roku,
  • minionej bessy na rynkach obligacji i akcji,
  • spadku aktywów pod zarządzaniem o 14% za 12 m-cy,
  • zysku netto Domu Inwestycyjnego Xelion – 900 tys. zł,
  • skupu akcji własnych,
  • rynku obligacji skarbowych,
  • budowania portfela w drugim półroczu 2022 roku.

Artykuł Buczek (Quercus TFI): Pierwsze półrocze było niezłe, i to mimo dekoniunktury na rynkach pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Ryvu Therapeutics wyda 535 mln zł na realizację planów rozwoju



Ryvu Therapeutics zaprezentowała plany rozwoju na lata 2022-2024, budżet na ich realizację to 535 mln zł, podała spółka.

Całkowity budżet na realizację planów rozwoju na lata 2022-2024 szacowany jest na poziomie ok. 535 mln zł (115 mln USD), z czego ok. 297 mln zł (64 mln USD) zostanie przeznaczone na rozwój kliniczny projektów spółki (m.in. szeroki rozwój kliniczny RVU120, a także rozpoczęcie badania fazy I dla jednego nowego kandydata z portfolio projektów na wczesnym etapie (early pipeline), podano w komunikacie.

Ok.174 mln zł (37 mln USD) Ryvu planuje przeznaczyć na rozwój portfolio projektów będących na wczesnym etapie rozwoju (w tym dalsze wzmocnienie Platformy Syntetycznej Śmiertelności). Ponadto, ok. 64 mln zł (14 mln USD) spółka zamierza przeznaczyć na pokrycie kosztów ogólnych i administracyjnych.

Spółka informuje, ze realizacja założeń planów rozwoju zostanie sfinansowana ze środków pieniężnych spółki (44,6 mln zł czyli 9,6 mln USD), finansowania dłużnego od Europejskiego Banku Inwestycyjnego (104,3 mln zł czyli 22 mln euro), oczekiwanych płatności z tytułu osiągania kamieni milowych oraz przyznanych dotacji (49,3 mln zł, czyli 10,6 mln USD), zakładanych przyszłych dotacji (30 mln zł czyli 6,5 mln USD) a także z innych źródeł, w tym finansowania z rynku kapitałowego, potencjalnych kamieni milowych z trwających współprac, nowych umów partneringowych, dodatkowych dotacji oraz innych źródeł (306,5 mln zł 66,1 mln USD).

„Kapitał na rozwój portfolio projektów Ryvu planujemy pozyskać z różnych źródeł. Naszym celem jest podpisywanie co najmniej jednej nowej umowy partneringowej rocznie. Jednocześnie opracowaliśmy kilka alternatywnych, obniżających ryzyko scenariuszy inwestycji portfelowych, na przykład w przypadku szerokiego rozwoju projektu RVU120 – powiedział prezes Paweł Przewięźlikowski, cytowany w komunikacie.

Wraz z planami rozwoju na lata 2022-2024, Ryvu ogłosiło również zwołanie walnego zgromadzenia spółki, aby uzyskać od akcjonariuszy upoważnienie do emitowania akcji w ramach kapitału docelowego (nie więcej niż 8 465 615 akcji w okresie do końca 2024 r., co może stanowić do 32% docelowej liczby akcji w przypadku pełnego wykorzystania emisji w ramach kapitału docelowego), który zapewni spółce elastyczność w zakresie pozyskania finansowania dla planów rozwoju kapitałem własnym.

„Celem naszych planów rozwoju na lata 2022-2024 jest przyspieszenie realizacji misji Ryvu – odkrywania i opracowywania leków, które poprawią jakość życia chorych na nowotwory oraz ich rodzin. Równocześnie dążymy do maksymalizacji wartości spółki dla naszych akcjonariuszy” – dodał prezes.

Ryvu Therapeutics zostało założone w 2007 r. (jako Selvita). Jest polską firmą biotechnologiczną rozwijającą innowacyjne małocząsteczkowe związki o potencjale terapeutycznym w onkologii. Ryvu Therapeutics jest notowane na głównym rynku GPW.

Źródło: ISBnews

Artykuł Ryvu Therapeutics wyda 535 mln zł na realizację planów rozwoju pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Aplisens miało 10,79 mln zł zysku netto w I poł 2022



Aplisens miało 10,79 mln zł zysku netto przypadającego akcjonariuszom jednostki dominującej wobec 9,12 mln zł rok wcześniej, podała spółka w raporcie finansowym.

Zysk netto ogółem wyniósł 11,02 mln zł wobec 9,41 mln zł.

Zysk z działalności operacyjnej wyniósł 13,97 mln zł w I poł. 2022 r. wobec 11,39 mln zł rok wcześniej.

Przychody ze sprzedaży wyniosły 65,74 mln zł w pierwszym półroczu wobec 57,45 mln zł rok wcześniej co oznacza wzrost o 14,4% r/r.

„W samym II kw progres był ponad 12-proc. do 35 mln zł” – czytamy w komunikacie.

„Drugi kwartał tego roku okazał się dla grupy historycznie najlepszym kwartałem pod względem sprzedaży. Było to możliwe dzięki wzrostom na rynkach europejskich i pozaeuropejskich oraz w kraju. Również całe minione półrocze zakończyliśmy z najwyższą sprzedażą, jaką do tej pory zrealizowaliśmy w I półroczu. Wzrost przychodów przełożył się na rosnące zyski” – powiedział prezes Adam Żurawski, cytowany w komunikacie.

Po pierwszym półroczu eksport stanowił 64% łącznych przychodów. Największą cześć przychodów grupa zrealizowała na polskim rynku – 23,8 mln zł, notują też największy przyrost sięgający blisko 20% r/r. W dwucyfrowym tempie rosła też sprzedaż na rynku Unii Europejskiej (+13,1%) i pozostałych rynkach (+19,3%), co pozwoliło osiągnąć odpowiednio 17,8 mln zł i 5,3 mln zł przychodów. Również na rynku WNP udało się zwiększyć sprzedaż do 18,8 mln zł (+8,3 proc.).

„Udział rynków WNP w strukturze sprzedaży ogółem grupy systematycznie się zmniejsza (spadek o 1,6 pkt proc. względem I połowy 2021 roku) na rzecz rynku krajowego oraz pozostałych rynków eksportowych. Należy podkreślić, że przychody zrealizowane przez spółkę Aplisens Ukraina wzrosły r/r o 58,1% do 1,57 mln zł. Działalność spółki zależnej w początkowej fazie wojny została ograniczona, lecz powróciła do poziomów sprzed wybuchu wojny pod koniec drugiego kwartału” – dodał prezes.

Aplisens jest producentem i dostawcą rozwiązań w zakresie aparatury kontrolno-pomiarowej i automatyki. Oferuje szeroką gamę urządzeń do pomiaru, regulacji i przetwarzania ciśnienia, wykorzystywanych w wielu gałęziach przemysłu od energetyki po przemysł chemiczny, rafineryjny, farmaceutyczny czy spożywczy. Spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie od 2008 r. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 121,4 mln zł w 2021 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Aplisens miało 10,79 mln zł zysku netto w I poł 2022 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Indeks WIG20 spadł o 1,55% na zamknięciu w piątek



Indeks giełdowy WIG20 spadł o 1,55% wobec poprzedniego zamknięcia i osiągnął poziom 1 673,4 pkt w piątek, 19 sierpnia.

Indeks WIG spadł o 1,53% wobec poprzedniego zamknięcia i osiągnął 54 398,69 pkt.

Indeks mWIG40 spadł o 1,96% i osiągnął poziom 4 125,86 pkt, natomiast sWIG80 spadł o 0,98% do 17 924,07 pkt.

Obroty na rynku akcji wyniosły 983,56 mln zł, a największe zanotowało PKN Orlen – 145,85 mln zł.

Na GPW wzrosły ceny akcji 106 spółek, 201 spadły, a 112 nie zmieniły się.

Źródło: ISBnews

Artykuł Indeks WIG20 spadł o 1,55% na zamknięciu w piątek pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

W kierunku głównego trendu



Tempo, w jakim polskie obligacje dziesięcioletnie wróciły powyżej progu 6 proc. przypomina, że głównym trendem wciąż jest spadek cen, a ostatnie dwa miesiące mogły być tylko korektą. W przedsiębiorstwach spadają marże i rosną koszty odsetkowe. Nie bardzo jest co świętować.

Rentowność niemieckich obligacji jest najwyższa od miesiąca i przez ostatnie dwa tygodnie wzrosła o 50 pkt bazowych (1,22 proc.). Amerykańskie dziesięciolatki zyskały w tym czasie 40 punktów i ich rentowność także jest najwyższa od miesiąca (2,97 proc.). Naszym papierom dystans z 5,3 proc. do 6,1 proc. zabrał ostatnie cztery dni. Inwestorzy jakby przypomnieli sobie, że mimo strat z ostatniego roku poniesionego na wycenie obligacji, ich rentowność rosła wolniej niż inflacja. Dystans do nadrobienia wzrósł, a nie zmalał przez ostatnich 12 miesięcy. Historycznie „normalna” dla rynków sytuacja to taka, w której rentowność obligacji dziesięcioletnich przewyższa inflację. Dla rynku amerykańskiego, gdzie dane są najdłuższe i sięgają ponad 100 lat w wstecz, taka różnica to średnio 1,6 pkt proc. (mediana 2,1 pkt proc.). Czyli obecna rentowność dziesięciolatek nie odbiegałaby od średniej, gdyby inflacja spadła do 1,4 proc. Lub rentowność wzrosła do 10 proc… Oczywiście jedno i drugie nie wydarzy się prędko, rynek musi szukać kompromisu, ale samo zatrzymanie tempa wzrostu cen może nie być argumentem wystarczającym dla trwałego umocnienia obligacji. Aktualny poziom rentowności wciąż jest jeszcze bardzo niski względem inflacji i wzrost cen dyskontowałby spadek inflacji… poniżej celu inflacyjnego Fed.

Historia wskazuje jednak, że sam wzrost inflacji powyżej rentowności obligacji nie musi być warunkiem wystarczającym do przeceny obligacji, zatem nie można przesądzać, że wracamy właśnie do przeceny równie destrukcyjnej, jak ta rozpoczęcia w sierpniu ub.r. i zakończona w czerwcu. Na wnioski trzeba niestety nieco poczekać, rentowność naszych dziesięciolatek bezpiecznie może wrócić w okolice majowo-lipcowej konsolidacji (6,5-7 proc.). Niemniej, od strony fundamentalnej powodów, dla których warto stawiać na stałokuponowe obligacje nie jest znowu tak wiele. Głównym jest na pewno nadzieja na spadek inflacji. A po drugiej stronie?

Nie są to wnioski odkrywcze, ale za wzrost rentowności może odpowiadać kondycja budżetowa. Dawne długi trzeba refinansować, a przychody niekoniecznie będą rosły. Zwłaszcza, gdyby inflację rzeczywiście udało się mocno stłumić, bo oznaczałoby to utrzymanie lub spadek wpływów budżetowych przy jednocześnie wyższych kosztach obsługi dotychczasowego – rekordowo wysokiego – zadłużenia.

Ten rodzaj bólu odczuwają już spłacający kredyty hipoteczne i wygląda na to, że również dyrektorzy finansowi firm poznali smak wzrostu kosztów odsetkowych. Wskazują na to raporty za pierwsze półrocze, w których 80-proc. wzrost kosztów obsługi zadłużenia jest wynikiem godnym pozazdroszczenia. Bo trzy- lub nawet sześciokrotny wzrost tych kosztów staje się codziennością. Przy czym koszty finansowe ujmowane są na końcu i uszczuplają zyski operacyjne. Tymczasem marże operacyjne także topnieją, ponieważ koszty firm rosną często szybciej niż ich przychody. Dlatego inwestorzy operujący na Catalyst powinni przygotować się na wyraźne pogorszenie wskaźników zadłużenia, a niekiedy czasem też płynności. Po lekturze raportów za I półrocze warto starannie przejrzeć portfele i ocenić, na ile wzrosło ryzyko kredytowe i czy kilkunastoprocentowe kupony rzeczywiście je wynagradzają. I nie zapominać o celu tego ćwiczenia – to z czym zmierzyli się najpierw konsumenci, a po nich firmy, wkrótce dotknie także budżetu. I dopiero tak ustawiając kontekst, można zastanawiać się, czy rentowność obligacji dziesięcioletnich jest rzeczywiście taką okazją inwestycyjną, za jaką chcą ją uważać zarządzający funduszami.

Źródło: Obligacje / Emil Szweda

Artykuł <strong>W kierunku głównego trendu</strong><strong></strong> pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Fed znów włoży indeksom kij między szprychy?



Wiele wskazuje na to, że rynkowe byki żyły złudzeniami a pivot Fed był jedynie psychologiczną strategią utkaną ‚na miarę rynkowych możliwości’, która spełniła krótkoterminowe nadzieje i dała dłuższą chwilę ulgi stronie popytowej. Sentyment inwestorów pogarsza się w miarę zbliżającej się konferencji bankierów w Jackson Hole, na której prawdopodobnie jastrzębim głosem przemówi szef Rezerwy Federalnej, Jerome Powell. Powell skomentuje obecną sytuację gospodarczą i prawdopodobnie rzuci nieco więcej światła na program QT i dalszą ścieżkę działania Fedu. 

Być może byki zbyt poważnie wzięły lipcowe słowa Powella który sugerował, że Fed oprze dalsze decyzje na gospodarczych danych. Kupujący zapomnieli lub nie chcieli pamiętać o celu inflacyjnym, który niezależnie od odczytów wynosi 2%. Choć podwyżki stóp mogą być niższe, ciężko oczekiwać że Fed szybko z nich zrezygnuje. Dla przykładu w latach 2004-2005 bankierzy podnosili stopy 17 krotnie o 25 punktów bazowych. Po komentarzach członków Fed nie trudno rozczytać, że Rezerwa Federalna jest naprawdę zdeterminowana by ostudzić inflację i nie popełnić błędu w postaci wycofania się z polityki zacieśniania zbyt wcześnie. Taki pivot w latach 70-tych kosztował Stany Zjednoczone bolesną recesję i mało prawdopodobne, że w obecnym otoczeniu politycznym zaryzykuje go J.Powell, tym bardziej że rok temu w Jackson Hole jego predykcje wokół ”tymczasowej, nieszkodliwej inflacji’ okazały się być oderwane od rzeczywistości.  Z drugiej strony Jackson Hole może okazać się nie tak straszne, jak ‚malują’ je dziś niedźwiedzie, a ultra jastrzębia narracja Powella jest raczej mało prawdopodobna w obliczu ostatniego odczytu spadającej inflacji w USA, który jest niewątpliwym pierwszym małym sukcesem dla Fedu. Dodatkowo byki mogą wrócić na rynki po konferencji gdy zrzucą z siebie ciężar wiszącego w powietrzu ryzyka, a rynek wyprzeda się w obawie przed przemówieniem Powella. 

Końcówka tygodnia na amerykańskim parkiecie nie jest optymistyczna dla byków i nie pozostawia złudzeń, że rynkowe demony z I połowy roku wciąż krążą nad giełdowymi parkietami. NASDAQ spada o prawie 1,8%, S&P500 cofa się o 1,1%. Nieco lepiej radzi sobie Dow Jones, który traci ‚tylko’ 0,6%. Mimo zbliżającej się wrześniowej premiery iPhone’a 14 kurs Apple traci dziś prawie 2%, poniżej 170 USD za akcję ponownie spadają walory Meta Platforms. Nieco lepiej zachowują się walory spółek ‚risk off’, minimalnie zyskuje producent okrętów wojennych dla US Navy, Huntington Ingalls i Lockheed Martin.

Spadki na amerykańskim parkiecie są szczególnie bolesne dla próbujących odrabiać straty europejskich rynków. Niemiecki DAX stracił dziś 0,93%, dane o rosnących cenach producentów na które wpływają gwałtownie rosnące ceny energii wskazują na kolejną podwyżkę stóp w strefie Euro i osłabiają sentyment byków. Polski WIG20 osuwa się o 0,81%, indeks konsoliduje w przedziale między 1600, a 1700 punktów od połowy czerwca. Choć polskie spółki stają się fundamentalnie rekordowo tanie na horyzoncie wciąż nie widać lawiny chętnych na kupno. Polskiemu parkietowi ciąży ryzyko geopolityczne, energetyczne oraz zwalniający wzrost PKB. Dzisiejszy odczyt rosnących realnych płac w porównaniu do 15,6% inflacji może dać sygnał do dalszego zacieśniania dla RPP. Inflacja PPI wypadła minimalnie niżej, choć wciąż jest to wzrost o 25% r/r. Produkcja w Polsce wyraźnie zwalnia co potwierdza, że gospodarka radzi sobie coraz słabiej, a inwestorzy czują się odczuwalnie zmartwieni zbliżającym się okresem jesienno-zimowym.  

Przyszły tydzień będzie upływał pod znakiem przemówienia Jerome’a Powella na konferencji w Jackson Hole. Na ‚nieszczęście’ byków szef Fed przemówi dopiero w piątek 26 sierpnia, przez co podaż cały tydzień może trzymać byki ‚w szachu’, sentyment do ryzyka może ulec pogorszeniu.

Źródło: XTB / Eryk Szmyd

Artykuł Fed znów włoży indeksom kij między szprychy? pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Rezerwy zmniejszą zysk netto Enei za I poł. 2022 o 474,7 mln zł



Enea zidentyfikowała konieczność zawiązania i ponownego oszacowania rezerw, które zmniejszą skonsolidowany wynik EBITDA za I poł. 2022 r. o ok. 586 mln zł, a skonsolidowany zysk netto o ok. 474,7 mln zł, podała spółka.

„Zidentyfikowana została konieczność zawiązania:

– rezerwy na umowy rodzące obciążenia w segmencie wytwarzania w łącznej wysokości ok. 446,9 mln zł, na którą składa się rezerwa w spółce zależnej emitenta Enea Elektrownia Połaniec S.A. w kwocie ok. 253,2 mln zł oraz rezerwa w spółce zależnej emitenta Enea Wytwarzanie sp. z o.o. w kwocie ok. 193,7 mln zł. Powyższe rezerwy wynikają z umów terminowych na dostawy energii elektrycznej, dla których koszty niezbędne do realizacji umowy przewyższają oczekiwane korzyści w odniesieniu do zawartych cen kontraktów na 2022 rok z terminem dostawy w okresie 1 lipca 2022 – 31 grudnia 2022 roku.

– rezerwy na umowy rodzące obciążenia w segmencie obrotu w wysokości ok. 64,2 mln zł. W dniu 10 czerwca 2022 roku spółka złożyła wniosek do prezesa URE o zatwierdzenie zmiany taryfy dla energii elektrycznej dla odbiorców z grup taryfowych G Enea S.A. na rok 2022. Proponowana zmiana związana jest ze wzrostem kosztów zakupu energii elektrycznej wynikającym w głównej mierze ze zwiększonego zużycia energii przez klientów oraz kosztów nabycia praw majątkowych. Na chwilę obecną postępowanie taryfowe dotyczące przedmiotowego wniosku nie zostało zakończone, w związku z czym istnieje niepewność co do tego, czy spółka uzyska wzrost przychodów pokrywających uzasadnione zwiększone koszty nabycia energii elektrycznej” – czytamy w komunikacie.

Ponadto Enea dokonała oceny stanu postępowań sądowych, w szczególności związanych z wypowiedzeniem umów sprzedaży praw majątkowych wynikających ze świadectw pochodzenia energii elektrycznej z OZE, zweryfikowała metodykę kalkulacji rezerwy na potencjalne roszczenia z tym związane i oszacowała wzrost wartości pozycji „Rezerwa na inne zgłoszone roszczenia” o ok. 74,9 mln zł w stosunku do stanu na 31 marca 2022 roku, tj. z kwoty 243,6 mln zł do ok. 318,5 mln zł.

Powyższe zdarzenia wpłyną na jednostkowe sprawozdanie finansowe Enei za I półrocze 2022 r. poprzez zmniejszenie wyniku EBITDA o ok. 139,1 mln zł, zysku przed opodatkowaniem o ok. 139,1 mln zł i zysku netto okresu sprawozdawczego spółki o ok. 112,7 mln zł oraz na skonsolidowane sprawozdanie finansowe poprzez zmniejszenie wyniku EBITDA o ok. 586 mln zł, zysku przed opodatkowaniem o ok. 586 mln zł i zysku netto okresu sprawozdawczego GK Enea o ok. 474,7 mln zł, podano także.

Podstawą działania grupy kapitałowej Enea jest wydobycie węgla kamiennego oraz wytwarzanie, dystrybucja i handel energią elektryczną. Sieć dystrybucyjna grupy, zlokalizowana w zachodniej i południowo-zachodniej Polsce, obejmuje 20% powierzchni kraju. Spółka jest notowana na GPW od 2008 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Rezerwy zmniejszą zysk netto Enei za I poł. 2022 o 474,7 mln zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Dino Polska chce podchodzić ostrożniej do otwarć nowych sklepów



Dino Polska chce podchodzić ostrożniej do otwarć nowych sklepów m.in. z uwagi na wzrost stóp procentowych, a nowe sklepy finansować własnymi przepływami operacyjnymi, poinformował członek zarządu i CFO Michał Krauze.

„Ostrożność [jeśli chodzi o otwarcia nowych sklepów] wywołują dwa elementy, o których wspomniałem. Z jednej strony, staramy utrzymać się capex, dlatego w I kwartale mówiliśmy, że on nie rósł. Przegląd działek pod tym względem jest bardzo duży i staramy się utrzymać capex na niezmienionym poziomie – czy na niewiele wyższym. Drugim elementem ostrożności są stopy procentowe, których wzrost powoduje, że bardziej patrzymy na nasze nakłady inwestycyjne” – powiedział Krauze podczas telekonferencji.

„Właśnie ze wzrostem stóp procentowych, capex chcielibyśmy finansować własnymi przepływami operacyjnymi” – dodał.

Nakłady inwestycyjne w I poł. br. wyniosły 727 mln zł wobec 711 mln zł rok wcześniej, podała spółka w prezentacji wynikowej.

W II kw. 2022 r. uruchomionych zostało 96 nowych sklepów Dino. Łącznie w I półroczu 2022 r. otwarte zostały 162 nowe sklepy w stosunku do 150 w analogicznym okresie ubiegłego roku. Na dzień 30 czerwca 2022 r. sieć Dino liczyła 1975 marketów, o 353 więcej niż przed rokiem.

Dino Polska to wiodący gracz w segmencie supermarketów proximity w Polsce, zlokalizowanych głównie w zachodniej części Polski, o średniej powierzchni sali sprzedaży wynoszącej ok. 400 m2. Spółka zadebiutowała na GPW w 2017 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Dino Polska chce podchodzić ostrożniej do otwarć nowych sklepów pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Dino Polska chce utrzymać płaską r/r marżę EBITDA w tym roku



Celem Dino Polska jest utrzymanie płaskiej marży EBITDA w br. w stosunku do ubiegłego roku, poinformował członek zarządu i CFO Michał Krauze.

„Jeśli chodzi o marżę brutto, nie chcemy dawać guidance na przyszłość. Jeśli chodzi o marżę EBITDA, naszym celem jest utrzymanie płaskiej marży EBITDA w tym roku wobec ubiegłego roku” – powiedział Krauze podczas telekonferencji.

„Marża w naszym przypadku jest wynikową dwóch czynników: z jednej strony, widzimy bardzo duża presję, jeśli chodzi o dostawców, na ceny zakupu. Z drugiej strony, benchmarkujemy się cenami do największych sieci detalicznych w Polsce” – dodał.

Zysk EBITDA wyniósł w I poł. br. 783,42 mln zł wobec 552,69 mln zł zysku rok wcześniej, a marża EBITDA – odpowiednio: 8,96% wobec 9,19% rok wcześniej.

Dino Polska to wiodący gracz w segmencie supermarketów proximity w Polsce, zlokalizowanych głównie w zachodniej części Polski, o średniej powierzchni sali sprzedaży wynoszącej ok. 400 m2. Spółka zadebiutowała na GPW w 2017 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Dino Polska chce utrzymać płaską r/r marżę EBITDA w tym roku pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.