Słaby złoty może skusić do ataku na tanie polskie akcje



Zaskakująca poprawa koniunktury na giełdach światowych pomogła GPW utrzymać się kolejny tydzień w korekcie wcześniejszych spadków. Bardzo słaba złotówka i tanie polskie akcje mogą skusić zagranicę do szybkiego rajdu na GPW.

Obserwatorzy rynku za impuls do zakupów akcji w środku minionego tygodnia uznali informacje, że chińskie władze miałyby pozwolić samorządom na emisję obligacji na kwotę o równowartości 220 mld USD na inwestycje infrastrukturalne. Naturalnie stawia się tu znak równości z docelowym efektem ożywienia gospodarki Państwa Środka. Powszechnie na rynkach akcji oczekuje się na sygnał do powrotu do stymulacji gospodarki przez amerykański Fed. O rozgrywaniu tego scenariusza wspominaliśmy w poprzednich komentarzach. Jednak o znaczeniu Chin dla gospodarki światowej nie trzeba nikogo przekonywać, a impuls stymulacyjny z kluczowego państwa Azji w oczywisty sposób daje nadzieje na kolejne tego typu decyzje. Są to jedynie nadzieje o podłożu spekulacyjnym, co pokazuje piątkowe ochłodzenie koniunktury po mocnych danych z rynku pracy USA. Nie przybliżają one Rezerwy Federalnej do zmiany nastawienia, więc giełdy za oceanem rozpoczęły handel w kolorze czerwonym. W ujęciu technicznym główny indeks warszawskiej giełdy WIG pozostaje poniżej przełamanego oporu na poziomie 55 tys. pkt. Można zakładać, że przy braku eskalacji ryzyk geopolitycznych lub recesyjnych inwestorzy podejmą próby jego przełamania. Przy silnym osłabieniu złotówki, polskie akcje są dla inwestorów zachodnich bardzo tanie, więc być może pokuszą się o krótkoterminowy rajd i szybkie zyski z polskiej giełdy.   

Handel zabłysnął

Słońce mocno zaświeciło w minionym tygodniu nad branżą handlową z Allegro na czele. Inwestorzy godnie przywitali nowego prezesa platformy e-commerce. Choć to doświadczony menedżer to raczej nie jego nominacja wywołała falę zakupów akcji Allegro, co fakt że po drastycznej przecenie papiery te stały się okazją inwestycyjną. Iskrą mogły być wstępne rezultaty za II kwartał innych firm e-commerce, co może budzić nadzieje na pozytywne zaskoczenia ze strony giganta. Przełamanie przez kurs Allegro w solidnym stylu poziomu 25 zł poprawia perspektywy krótkoterminowe. W obliczu ryzyk ogólnorynkowych wydaje się, że optymalnym scenariuszem na II półrocze byłaby budowa przez kurs konsolidacji, która mogłaby stanowić bazę pod przyszły trend wzrostowy.

Zobacz także: Przybyło (AB): Od 2006 roku nasze obroty wzrosły około dziesięciokrotnie

Skoro piszemy o branży handlowej to nie można pominąć Dino Polska. Kurs ponownie wraca w okolice swoich historycznych maksimów i w efekcie pierwszy raz pojawiła się w statystykach jako najwyżej wyceniana firma na GPW. Wygląda na to, że nie brakuje inwestorów którzy zakładają, podtrzymanie dobrej passy w ramach dotychczasowej ekspansji i zdolności do radzenia sobie z inflacyjnymi tendencjami rynkowymi. W cieniu branżowego giganta błysnął miesięcznymi wynikami i w efekcie wzrostem kursu Wojas. Skonsolidowane przychody spółki wyniosły wzrosły w czerwcu o 53% r/r do 36,4 mln zł. Chwilowe podbicie nie wyrwało jednak ceny producenta obuwia z kilkumiesięcznego marazmu.   

Odbicie surowców i banków

Globalne odbicie w środku tygodnia pomogło KGHM i JSW, których notowania mocno ucierpiały na recesyjnych obawach. Wzrost miedziowych akcji o 10% w czwartek wyglądał ładnie w statystykach, ale na dobrą sprawę nic nie zmienił. Szarpnięcie wpisało się w ruch powrotny kursu do aktualnego oporu na poziomie 110 zł. Na kursie producenta węgla koksującego także sytuacja nie poprawiła się, choć poziom 50 zł zaznaczył swoje znaczenie jako wsparcie. Tymczasem w branży energetycznej poprawa na rynkach pomogła wymazać w większości wcześniejsze dynamiczne odejście od oporów. Sektor, który kipiał pozytywną energią w I półroczu, znalazł punkt równowagi na poziomie istotnych oporów. Konia z rzędem temu kto wskaże czynnik, który mógłby zadecydować o skutecznym ich przełamaniu. W ujęciu technicznym, długi dolny cień świecy po tym tygodniu sugeruje dużą ostrożność.

Zobacz także: Wadowski (Grupa Azoty): Ceny gazu mają dla nas kluczowe znaczenie

Poprawa globalnych nastrojów także pomogła przełamać bankom słabość z początku tygodnia. Ich notowania od dłuższego czasu pozostają pod ostrzałem dział wytoczonych przeciw sektorowi przez rządzących. Póki co na indeksie WIG Banki nie ma żadnych oznak, że to coś więcej niż jedynie powrót w okolice przełamanych wcześniej wsparć.

Biotech działa na zmysły

Biotechnologia, której przyglądamy się od kilku tygodni, zaczyna niemal seryjnie komunikować znaczące informacje. Tym razem Ryvu Therapeutics powiadomiło o umowie z notowanym na Nasdaq Exelixis Inc. Jednosesyjny wzrost kursu o ok. 50% nie zdarza się często i warto go odnotować, bo pobudza wyobraźnię i uświadamia potencjalną szansę na szybkie, duże zyski na fali kolejnych ewentualnych transakcji. Pomogło to innym spółkom z branży biotech jak chociażby Mabion, Celon Pharma, czy Captor Therapeutics. Wśród nich inwestorzy mogą upatrywać faworytów na przyszłe dopięcie podobnych deali.

Zobacz także:  Kietliński (Noble Securities): Cyberpunk do 14 kwietnia sprzedał się w ok. 18 mln egzemplarzy. To wynik przeciętny

W gamingu kurs CD Projekt odbił powyżej poziomu 100 zł. Zbiegło się to z informacją, że aż 6 funduszy widnieje w rejestrze pozycji krótkich na akcjach spółki i kolejnych bardzo niskich wycen w rekomendacjach. Kurs dewelopera, który akurat świętuje 20 wyjątkowych lat, zyskał na ogólnej poprawie rynkowego sentymentu, bo nowy dodatek do Gwinta nie mógł aż tak zelektryzować inwestorów. Wyraźnie odbił też kurs Creepy Jar po informacji o sprzedaży łącznie 3,5 mln sztuk gry Green Hell. Szacunkowe dane za II kwartał nie pomogły notowaniom Ten Square Games i Huuuge Games. Wciąż daleko do powrotu hossy w branży gamingowej, ale warto obserwować szczególnie producentów gier mobilnych, gdzie na świecie pojawiają się oportunistyczne oferty wykupu.   

Polityka kręci kursami

Kurs Onde zareagował silnym wzrostem na informacje o przyjęciu projektu nowelizacji tzw. ustawy w sprawie elektrowni wiatrowej, która otwiera przed spółką nowe pespektywy biznesowe. Pomogło to silnie odreagować trwającą niemal od debiutu bessę na tych akcjach. Spekulacyjnie nastawieni inwestorzy mogli poszaleć na płynnych i groszowych akcjach GreenX Metals, który w postępowaniu arbitrażowym przeciwko Polsce skorygował roszczenia o odszkodowanie  do 737 mln funtów.

Słaby tydzień zanotował Stalexport, po deklaracji ministra infrastruktury, że nie przewiduje przedłużenia koncesji na autostradzie A4 Kraków-Katowice. Przyczyniło się to do nowych tegorocznych minimów kursu. W kiepskiej formie pozostają kwotowania akcji producenta mebli Forte. W minionym tygodniu na tegoroczne minima kurs spółki zrzuciło ogłoszenie Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli, że luki w sankcjach nałożonych na Rosję i Białoruś grożą zapaścią w polskiej branży meblarskiej.

Z kolei NewConnect traci na rzecz rynku głównego GPW jednego z najciekawszych emitentów – Creotech Instruments. Producent systemów satelitarnych oraz zaawansowanej elektroniki dedykowanej komputerom kwantowym zadebiutuje na GPW w poniedziałek. Kurs Detalion Games próbował wyrwać się z konsolidacji na fali przejęcia „dużego IP” w ramach nowej strategii. Po 80% spadku wyceny notowania producenta gier ma apetyt na zmianę kierunku.

Cloud Technologies nadal pracuje nad przejęciem hiszpańskiej spółki The Linea1 MKT S.L. Od połowy 2020 kurs spółki pozostaje w stabilnym trendzie wzrostowym. Tymczasem kolejny pilotaż etykiet PESL Saule Technologies w należącym do giełdowego Unimotu obiektu handlowego Avia i Spar Express nie pomógł notowaniom. Kurs spółki, po udanym początku, notuje przyspieszoną korektę kursu, co może być związane z ogólną negatywną koniunkturą na małej giełdzie i potencjalnymi potrzebami inwestycyjnymi spółki.

Sebastian Gawłowski

Artykuł Słaby złoty może skusić do ataku na tanie polskie akcje pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Indeks WIG20 wzrósł o 1,85% na zamknięciu w piątek



Indeks giełdowy WIG20 wzrósł o 1,85% wobec poprzedniego zamknięcia i osiągnął poziom 1 740,46 pkt w piątek, 8 lipca.

Indeks WIG wzrósł o 1,41% wobec poprzedniego zamknięcia i osiągnął 54 611,02 pkt.

Indeks mWIG40 spadł o 0,44% i osiągnął poziom 4 031,42 pkt, natomiast sWIG80 wzrósł o 0,75% do 17 234,12 pkt.

Obroty na rynku akcji wyniosły 1 048,2 mln zł, a największe zanotował PKO Bank Polski – 137,2 mln zł.

Na GPW wzrosły ceny akcji 175 spółek, 135 spadły, a 71 nie zmieniły się.

Źródło: ISBnews

Artykuł Indeks WIG20 wzrósł o 1,85% na zamknięciu w piątek pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Bank Millennium dotworzył 0,5 mld zł rezerwy na kredyty CHF, wynik za II kw. będzie ujemny



Bank Millennium zdecydował o utworzeniu, w ciężar wyników II kw. 2022 roku, rezerw na ryzyko prawne związane z walutowymi kredytami hipotecznymi udzielonymi przez bank, w wysokości 467,4 mln zł, plus dodatkowe rezerwy 48 mln zł na ryzyko prawne kredytów udzielonych przez były Euro Bank, podał bank. Pomimo rezerw, wynik netto za II kw.  byłby dodatni, jednak będzie on ujemny ze względu na koszty przystąpienia do systemu ochrony.

Rezerwy zawiązane na ryzyko prawne portfela kredytów hipotecznych Euro Banku „nie będą miały wpływu na wynik finansowy”, podkreślono.

„Rezerwy odzwierciedlają utrzymujące się negatywne trendy w zakresie orzecznictwa sądowego, napływ nowych spraw sądowych oraz wynikające z tego zmiany w metodologii oceny ryzyka prawnego przez bank” – czytamy w komunikacie.

„Na podstawie wstępnych szacunków banku, pomimo takiego poziomu rezerw, dzięki dobrym wynikom operacyjnym, bank zaraportowałby pozytywny wynik finansowy za II kwartał 2022 rok. Jednakże w wyniku zaksięgowania kosztów związanych z przystąpieniem do systemu ochrony, o których bank informował w raporcie bieżącym 19/2022 z dnia 7 czerwca 2022 roku, bank zaraportuje ujemny wynik netto za II kwartał 2022 roku” – czytamy dalej. 

System ochrony – spółkę zarządzającą funduszem pomocowym – tworzy osiem banków: Alior Bank, BNP Paribas Bank Polska, ING BŚ, mBank, Bank Millennium, Bank Pekao, PKO BP i Santander BP. Jego celem będzie m.in. zapewnienie płynności i wypłacalności banków, a także wspieranie przymusowej restrukturyzacji prowadzonej przez BFG.

Fundusz pomocowy zostanie utworzony z wpłat banków uczestników w wysokości 0,4% kwoty środków gwarantowanych danego banku objętego obowiązkowym systemem gwarantowania depozytów.

Na początku czerwca Bank Millennium szacował, że jego wkład do funduszu wyniesie 251,7 mln zł, co – jak wówczas informowano – obciąży wyniki banku w 2022 r.

Bank Millennium jest ogólnopolskim, uniwersalnym bankiem, działającym pod tą marką od 2003 roku. W roku 1992 akcje banku (wówczas BIG SA) jako pierwszej instytucji finansowej – zadebiutowały na GPW. Strategicznym akcjonariuszem Banku Millennium jest Banco Comercial Portugues (Millennium bcp) – największy komercyjny bank w Portugalii. Aktywa razem banku wyniosły 103,91 mld zł na koniec 2021 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Bank Millennium dotworzył 0,5 mld zł rezerwy na kredyty CHF, wynik za II kw. będzie ujemny pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

CEZ ma umowę na 3 mld euro kredytu z czeskim MF celem wzmocnienia pozycji płynnościowej



CEZ podpisał umowę kredytową z Ministerstwem Finansów Czech na kwotę do 3 mld euro w celu  wzmocnienia pozycji płynnościowej, podała spółka.

„CEZ podpisał umowę kredytową z Ministerstwem Finansów Republiki Czeskiej na kwotę do 3 mld euro. Ta umowa kredytowa pozwala CEZ-owi wzmocnić pozycję płynnościową. Obecnie jest ona na rekordowo wysokim poziomie, jednak ze względu na ekstremalne zmiany cen gazu i energii elektrycznej należy przygotować się na dalszy nadzwyczajny wzrost środków na zabezpieczenie transakcji surowcami energetycznymi w najbliższych miesiącach. Jest to kolejny krok podjęty przez państwo i CEZ w celu wzmocnienia bezpieczeństwa energetycznego Republiki Czeskiej” – czytamy w komunikacie.

Grupa CEZ posiada aktywa w kilkunastu krajach regionu, m.in. w Polsce, Rumunii i Turcji. Od 2006 r. spółka jest notowana na warszawskiej giełdzie.

Źródło: ISBnews

Artykuł CEZ ma umowę na 3 mld euro kredytu z czeskim MF celem wzmocnienia pozycji płynnościowej pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Zarząd Asseco SEE z prezesem Piotrem Jeleńskim został powołany na kolejną kadencję



Rada nadzorcza Asseco South Eastern Europe powołała zarząd na nową, pięcioletnią kadencję od 13 lipca 2022 w niezmienionym składzie, z Piotrem Jeleńskim jako prezesem, podała spółka.

„Na nową kadencję powołano członków dotychczasowego zarządu, tj.:

– Piotra Jeleńskiego – jako prezesa zarządu,

– Michała Nitkę – jako członka zarządu,

– Miljana Mališ – jako członka zarządu,

– Kostadina Slavkoskiego – jako członka zarządu” – czytamy w komunikacie.

Asseco South Eastern Europe zajmuje się działalnością holdingową, polegającą przede wszystkim na zarządzaniu liniami biznesowymi, których działalność koncentruje się w aktualnie należących do Grupy ASEE spółkach z sektora IT z regionu Europy Południowo-Wschodniej i Turcji, a także na inwestowaniu w nowe spółki w tym regionie. ASEE S.A. prowadzi również działalność operacyjną w zakresie sprzedaży usług i oprogramowania wspierającego kanały komunikacji z klientami i procesy biznesowe (contact center), a także rozwiązań uwierzytelniających. Spółka jest notowana na GPW od 2009 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Zarząd Asseco SEE z prezesem Piotrem Jeleńskim został powołany na kolejną kadencję pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Develia ustanowiła publiczny program emisji obligacji o wartości do 150 mln zł



Develia podjęła uchwałę w sprawie ustanowienia publicznego programu emisji obligacji o łącznej wartości nominalnej nie wyższej niż 150 mln zł, podała spółka.

W związku z realizacją programu, spółka złoży do Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) wniosek o zatwierdzenie prospektu podstawowego. Obligacje będą mogły zostać wyemitowane w terminie 12 miesięcy od dnia zatwierdzenia przez KNF prospektu, przy czym spółka będzie mogła emitować jedną lub więcej serii obligacji, podano.

„Zgodnie z uchwałą, obligacje mogą być emitowane jako obligacje niezabezpieczone. Emisje kolejnych serii obligacji będą dokonywane każdorazowo na mocy odrębnych uchwał zarządu spółki” – czytamy w komunikacie.

Develia kontroluje grupę celowych spółek deweloperskich, realizujących inwestycje mieszkaniowe i komercyjne w największych miastach w kraju. Spółka jest notowana na GPW od 2007 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Develia ustanowiła publiczny program emisji obligacji o wartości do 150 mln zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Osłabienie złotego nie jest wielkim problemem, ale liczymy na jego aprecjację



Obecne osłabienie złotego nie jest „wielkim problemem”, choć z punktu widzenia Narodowego Banku Polskiego (NBP) jest niekorzystne, ponieważ działa proinflacyjnie, poinformował prezes NBP i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński. Podkreślił, że spodziewa się, iż złoty w pewnym momencie zacznie się z powrotem wzmacniać. Zastrzegł sobie także możliwość powrotu do interwencji na rynku walutowym.

„Czy nam się podoba teraz osłabienie kursu złotego? Nie podoba, ale to nie jest jakiś wielki problem. Nam jako NBP nie podoba się głównie dlatego, że to działa proinflacyjnie. […] Zbieżne z naszą polityką zacieśniania jest wzmacnianie kursu” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.

Wskazał, że osłabienie złotego – a także wszystkich innych walut w regionie – wynika z podwyższonej awersji do ryzyka związanej z wojną na Ukrainie, a także coraz gorsze perspektywy globalnej koniunktury.

„W takich warunkach kapitał ucieka najchętniej do tych tzw. bezpiecznych przystani – USD, CHF” – stwierdził szef banku centralnego.

„Ale spodziewamy się, że złoty w pewnym momencie zacznie się z powrotem wzmacniać – tak, jak się osłabił, tak się zacznie wzmacniać. Bo fundamenty polskiej gospodarki są zdrowe. I cały czas mamy wzrost silniejszy niż w innych krajach. Mamy wyższą inflację zwykle niż te najlepiej rozwinięte kraje Zachodu, ale mamy szybszy wzrost” – dodał Glapiński.

Podkreślił, że „w Polsce jest przestrzeń do aprecjacji złotego” i „warto w złotego inwestować”.

„Czy widzę powód, żeby interweniować? W dniu dzisiejszym – nie. Gdyby była interwencja, to już by ją było widać. Jak będzie – nie wiem. Zastrzegamy sobie taką możliwość” – powiedział także prezes NBP.

Źródło: ISBnews

Artykuł Osłabienie złotego nie jest wielkim problemem, ale liczymy na jego aprecjację pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Mój strach jest większy niż Twój



Nie licząc wyskoku sprzed trzech tygodni, rentowność naszych dziesięciolatek od trzech tygodni balansuje w przedziale 6,5-7 proc. Chwiejna to równowaga, bo oparta na dwóch wielkich obawach – o wzrost inflacji i o wyniszczającą siłę recesji.

Mniejsza niż oczekiwano podwyżka stóp procentowych nie wpłynęła istotnie na zachowanie rynku. Istotnie, bo przy amplitudzie wahań z ostatnich tygodni ruch o dziesięć punktów w jedną czy drugą stronę pozostaje niewidoczny. Rynek wypracował pewien poziom równowagi i wygląda na to, że obecne rentowności odpowiadają zarówno tym, którzy uważają, że nadszedł już czas budowania długich pozycji, jak i tym, którzy ponad dwa miesiące konsolidacji uważają zaledwie za przystanek, chwilowy oddech w wyraźnym trendzie spadkowym (cen), który trwał przez bite trzy kwartały.

Jednak nawet taki poziom „strasznej” równowagi jest już jakimś osiągnięciem, które w przyszłości będzie ważnym obszarem wsparcia lub oporu, do którego rynek będzie zapewne wracał pod wpływem bieżących informacji, które w przyszłości pobudzą rynek. Nie wiemy dziś, czy będą to informacje wspierające obligacje (spadek inflacji) czy spychające ceny jeszcze niżej (perspektywa budżetowa), ale jest już przynajmniej jakiś punkt odniesienia, na którym inwestorzy mogą budować choćby zręby strategii i podejmować decyzje o wchodzeniu na rynek lub realizacji stop-lossów. Problem w tym, że mówimy o rynku obligacji i strategiach zapożyczonych z rynków akcji lub surowcowych. Przez cztery dekady inwestorzy operujący na globalnym rynku działali w oparciu o jeden schemat – kupowania dołków (szczytów rentowności), teraz – być może – sytuacja sprzyja przeciwnym rozwiązaniom, czyli sprzedawania obligacji lub zajmowania krótkich pozycji na fali odwilży. Napływ komentarzy o nadchodzącym spowolnieniu i koniecznością zaciskania pasa jest takim właśnie momentem oddechu na rynku obligacji. Za chwilę zapewne politycy zaczną lansować kolejne pomysły na poprawę sytuacji wyborców i lina przesunie się w drugą stronę.

Kto nie chce zakładać się o to, czyje argumenty przeważą, może wybrać obligacje korporacyjne i sięgnąć przy okazji po wyższą rentowność. Emisja Echa zakończyła się 37-proc. redukcją zapisów, Cavatina stara się odpowiedzieć na przewagę popytu widoczną w czerwcowej emisji i przeprowadza nową (w zasadzie zapisy powoli się kończą), w przyszłym tygodniu rusza oferta Kredyt Inkaso. Oczywiście nie można porównywać wartości tych ofert z siłą popytu na obligacje oszczędnościowe (według naszych szacunków sprzedaż w czerwcu mogła sięgnąć 14 mld zł). Niemniej, w sytuacji, w której fundusze dłużne cierpią na odpływ aktywów, to inwestorzy indywidualni są tą grupą, która obligacje wciąż jeszcze kupuje. Procentują więc latami budowane i pielęgnowane relacje z tą grupą nabywców, a pomagać może przekonanie, że fundamentalnie emitenci obligacji – przynajmniej ci obecni na Catalyst – są dobrze przygotowani do spowolnienia. Informuje o tym także Index Default Ratio opracowany przez Obligacje.pl. Przez trzy kolejne kwartały wszystkie emisje na Catlayst zostały wykupione w terminie co jest w historii indeksu najdłuższym tak pomyślnym okresem. Nie gwarantuje on przyszłości, ale poza Catalyst defaultów nie brakowało, kilku nawet głośnych, natomiast rynek regulowany broni się właśnie jakością emitentów. Ta praca, której podłożem jest przecież blamaż związany z aferą GetBack, daje dziś efekty. Lecz trzeba pamiętać i o tym, że gospodarka jest mechanizmem o dużej inercji, nikt nie poddaje się wcześniej niż musi, żadna firma nie rzuci ręcznika z powodu samych obaw o przyszłą koniunkturę. To na inwestorach (i oferujących) ciąży obowiązek przewidywania przyszłości.

Źródło: Obligacje / Emil Szweda

Artykuł Mój strach jest większy niż Twój pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Zdecydowaliśmy się na mniejszą podwyżkę stóp przez oczekiwane spowolnienie



Rada Polityki Pieniężnej (RPP) zdecydowała się wczoraj na podwyżkę stóp procentowych o 50 pb zamiast – jak w poprzednich miesiącach – o 75 ze względu na spodziewane w projekcji Narodowego Banku Polskiego (NBP) „gwałtowne” spowolnienie gospodarcze w Polsce, poinformował prezes NBP i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.

„To, że zrezygnowaliśmy z podwyżki o 75 pb i zdecydowaliśmy się na 50 pb wynika z faktu, że dostrzegamy tak silne wskaźniki wskazujące na spowolnienie, także w Polsce. Jeśli z ponad 8% – co prawda, znaczna część tego wzrostu to było uzupełnienie zapasów – zejdziemy na początku przyszłego roku do 2-2,5%, jak macie w projekcji, to jest radykalne spowolnienie, to jest gwałtowne spowolnienie i ono powinno bardzo antyinflacyjnie też zadziałać” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.

„Nie 75 pb, a 50 pb – już ostrożnie musimy rozważać i rynek pracy, i tempo wzrostu, żeby nie wpaść w recesję z bezrobociem” – dodał.

RPP podwyższyła wczoraj stopy procentowe po raz 10. z rzędu – tym razem o 50 pb, do 6,5% w przypadku głównej stopy referencyjnej.

Wcześniej podczas konferencji Glapiński powiedział, że ostatnie dane wskazują, że skala spowolnienia gospodarczego w Polsce w kolejnych kwartałach może być bardzo wyraźna. Powiedział także, że w Polsce recesji się nie spodziewamy. Możliwa będzie recesja techniczna – przez dwa kwartały PKB może mieć ujemny wzrost.

Według lipcowej projekcji NBP roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,9-5,5% w 2022 r. (wobec 3,4-5,3% w projekcji z marca 2022 r.), 0,2-2,3% w 2023 r. (wobec 1,9-4,1%) oraz 1-3,5% w 2024 r. (wobec 1,4-4%).

Źródło: ISBnews

Artykuł Zdecydowaliśmy się na mniejszą podwyżkę stóp przez oczekiwane spowolnienie pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Wzrost PKB może wynieść od 1,5% do ponad 2% w 2023 roku



Lipcowa projekcja Narodowego Banku Polskiego (NBP) wskazuje, że wzrost PKB w przyszłym roku może wynieść od 1,5% do ponad 2%, poinformował prezes NBP i przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adam Glapiński.

„Raport zawiera taką główną prognozę: inflacja zejdzie w przyszłym roku do poziomu gdzieś 6% – 9%, powiedzmy. W wzrost [PKB] będzie 2%, ponad 2%, może 1,5%. Zależy, czy tarcza będzie, czy nie będzie. Jak nie będzie tarczy, to będzie 12%. Jak będzie tarcza, będzie 9%. A na koniec roku będzie 6%” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.

Według lipcowej projekcji NBP roczne tempo wzrostu PKB według projekcji znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 3,9-5,5% w 2022 r. (wobec 3,4-5,3% w projekcji z marca 2022 r.), 0,2-2,3% w 2023 r. (wobec 1,9-4,1%) oraz 1-3,5% w 2024 r. (wobec 1,4-4%).

W prezentacji podczas konferencji NBP podał, że centralna ścieżka lipcowej projekcji przewiduje – przy utrzymaniu tarcz antyinflacyjnych zgodnie z obecnymi planami rządu, tj. do października br. – że inflacja wyniesie 14,2% w 2022 r., 12,3% w 2023 r. i 4,1% w 2024 r. (wobec 5,1% w 2021 r.).

W przypadku utrzymania tarcz do końca 2023 r. inflacja wyniosłaby odpowiednio: 13,6%, 9% i 7,9%. Natomiast gdyby tarcze zostały utrzymane do końca 2024 r., inflacja ukształtowałaby się na poziomie odpowiednio: 13,6%, 9% i 4,1%.

Źródło: ISBnews

Artykuł Wzrost PKB może wynieść od 1,5% do ponad 2% w 2023 roku pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.