Nie mówię, że nie będzie stopy procentowej na poziomie 6%



Nie można obecnie stwierdzić, że główna stopa referencyjna nie powróci do poziomu 6%, wynika z wypowiedzi prezesa Narodowego Banku Polskiego (NBP) i przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej (RPP) Adama Glapińskiego.

„W okresie rządów koalicji Platforma Obywatelska – Polskie Stronnictwo Ludowe stopa referencyjna sięgała poziomu 6%. Jeszcze nie mamy takiej stopy. Nie mówię, że nie będzie – ale 6%” – powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej.

Wcześniej podczas konferencji szef banku centralnego wskazał, że RPP obecnie nie określa docelowej wysokości stóp procentowych, ani terminu końca podwyżek.

Zadeklarował też, że RPP będzie nadal podnosić stopy procentowe – aż osiągnie pewność, że inflacja trwale się obniży.

RPP rozpoczęła podwyżki stóp procentowych w październiku 2021 r. i podnosiła je co miesiąc. Łącznie po ośmiu podwyżkach główna stopa referencyjna wzrosła o 5,15 pkt proc. do 5,25%.

Źródło: ISBnews

Artykuł Nie mówię, że nie będzie stopy procentowej na poziomie 6% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Napływ BIZ do Polski wzrósł o 82% r/r do 24,8 mld USD w 2021



Napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) do Polski wzrósł o 82% r/r do 24,8 mld USD w 2021 r., zaś w porównaniu do 2019 r. zwiększył się o 86%, wyliczył Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) na podstawie danych OECD.

„Polska była 14. na świecie i 3. w UE za Niemcami i Szwecją pod względem wartości napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) w 2021 r. Napływ inwestycji był rekordowo wysoki i wyniósł 24,8 mld USD. Napływ BIZ do Polski wzrósł w 2021 r. o 82%, a w porównaniu z 2019 r., czyli przed pandemią, o 86%. Był to 5. wynik na świecie po RPA, Łotwie, Szwecji i Austrii. Wcześniej najwyższy napływ inwestycji Polska odnotowała w 2007 r. w wysokości 19,9 mld USD” – czytamy w „Tygodniku Gospodarczym PIE”.

Stan zobowiązań Polski z tytułu inwestycji zagranicznych, czyli wartość skumulowanych BIZ, wyniósł rekordowe 269 mld USD (40% PKB). Czyni to Polskę 16. gospodarką świata pod względem wartości skumulowanych BIZ.

Jednocześnie doszło do załamania polskich inwestycji bezpośrednich, których odpływ zmniejszył się dziesięciokrotnie w stosunku do 2019 r. i sześciokrotnie w stosunku do 2020 r., wskazał Instytut.

Według danych OECD, cytowanych przez PIE, napływ BIZ na świecie wzrósł o 57% w 2021 r., o 17% wobec poziomu sprzed pandemii. Na czele najważniejszych kierunków są: USA, Chiny, Kanada i Brazylia.

„Rekordowe wyniki Polski w 2021 r. potwierdzają, że Polska korzystała na światowym trendzie skracania łańcuchów dostaw w związku z pandemią i wojną handlową USA-Chiny. Wcześniej PAIH informował o rekordowych wynikach za 2021 r. Przy wsparciu tej agencji do Polski trafiły inwestycje o wartości 3,5 mld euro, najwięcej w historii (o 700 mln euro więcej niż w 2019 r.)” – czytamy dalej w tygodniku.

Źródło: ISBnews

Artykuł Napływ BIZ do Polski wzrósł o 82% r/r do 24,8 mld USD w 2021 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Chmura Krajowa i Google Cloud uruchamiają program dla startupów



Chmura Krajowa i Google Cloud uruchamiają program akceleracyjny dla startupów „Let’s get (c)loud”. Ma on na celu szybszy rozwój młodych innowacyjnych firm, dzięki wsparciu w zakresie technologii i biznesu oraz wykorzystaniu narzędzi Google Cloud, podały spółki.

Wsparcie w ramach programu obejmuje m.in. konsultacje techniczne z inżynierami Chmury Krajowej oraz Google Cloud, jak też sesje biznesowe z praktykami. Najlepsze projekty będą mogły uzyskać wsparcie o wartości do 100 tys. USD do wykorzystania na usługi Google Cloud Platform lub środki na migrację do chmury albo walidację produktu, podkreślono.

„Sukcesy polskich startupów pokazują, że jesteśmy w stanie budować firmy o zasięgu globalnym lub regionalnym, które są liderami swoich branż i technologii. Chcemy wspierać rozwój takich organizacji, bo mamy głębokie przekonanie, że naprawdę globalny sukces jest dzisiaj możliwy jedynie przy wykorzystaniu najnowszych i najbardziej zaawansowanych technologii cloudowych” – powiedział wiceprezes Chmury Krajowej Paweł Ławecki, cytowany w komunikacie.

Program startupowy „Let’s get (c)loud” ma za zadanie wesprzeć rozwój innowacyjnych firm, dzięki maksymalnemu wykorzystaniu zalet Google Cloud.

„Chcemy, aby polskie startupy mogły skupić się na faktycznej innowacji, dzięki wykorzystaniu w pełni tego, co już oferuje Google Cloud. Nasze narzędzia umożliwiają tworzenie innowacji szybciej, bardziej efektywnie kosztowo i bezpieczniej. W ramach naszego programu będziemy wspierać zarówno startupy, które z chmurą już miały do czynienia, jak i te, które swoją przygodę z chmurą dopiero zaczynają. Chcemy również „łączyć kropki” i łączyć startupy z ekspertami i instytucjami, które wyniosą te spółki na wyższy poziom np. poprzez dodatkowe finansowanie, wiedzę branżową lub pomoc w ekspansji międzynarodowej” – dodała Justyna Hojnacka z Google Cloud.

Źródło: ISBnews

Artykuł Chmura Krajowa i Google Cloud uruchamiają program dla startupów pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

16% pracowników zauważyło automatyzację w swojej firmie



Automatyzację w swej firmie zauważyło 16% pracowników oraz 32% przedsiębiorstw, w tym głównie logistyczne oraz IT, wynika z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service.

„Kurs na automatyzację firmy obrały już dawno temu, ale proces modernizacji przez minione dwa lata mocno nie przyspieszył. Przedsiębiorcy, którzy działali w warunkach niepewności, zamrażali inwestycje i skupiali się na rozwiązywaniu najbardziej namacalnych problemów związanych m.in. z przerwanymi łańcuchami dostaw, brakiem produktów i surowców czy ich rosnącymi cenami. Nie można mieć jednak wątpliwości, że rynek pracy się zmienia, a technologia odpowiada za gros tych przemian” – powiedział ekspert ds. rynku pracy, założyciel Personnel Service Krzysztof Inglot, cytowany w komunikacie.

Z „Barometru Polskiego Rynku Pracy” Personnel Service wynika, że podczas gdy rok temu 38% przedsiębiorców uważało, że w ich branży przyspieszyła automatyzacja, w tym roku taką opinię wyraża 32% firm. Najlepiej jest pod tym względem w logistyce (67%) oraz IT (59%) oraz w średnich przedsiębiorstwach (38% vs. 29% małych i 28% dużych). Brak zmian w zakresie technologii w swojej branży deklaruje co drugi przedsiębiorca. Chodzi głównie o sektor HoReCa (80% wskazań), budownictwo (73%) oraz handel (53%).

Co piąta firma przyznaje, że aktualnie w przedsiębiorstwie wdrażane są rozwiązania z zakresu automatyzacji lub/i robotyzacji, 17% planuje to w niedalekiej przyszłości, a 19% aktualnie nie planuje, ale nie wyklucza tego w kolejnych latach. Jakiegokolwiek planu automatyzowania działań w firmie nie ma 33% przedsiębiorców. Zdecydowanymi liderami technologicznej rewolucji są duże firmy, wśród których co trzecia stawia na automatyzację. W grupie małych przedsiębiorstw podobne działania realizuje 9% z nich, podkreślono.

„Nastawienie do automatyzacji zależy od wielu zmiennych. Jak pokazał tegoroczny ‚Barometr Polskiego Rynku Pracy’, z większym entuzjazmem do tego tematu podchodzą przedsiębiorstwa o liczniejszej załodze. Już 4 z 10 przedstawicieli średniej firmy oraz co czwarty przedstawiciel dużej wskazuje, że jego przedsiębiorstwo jest raczej przygotowane do zwiększenia nakładów na robotyzację. W przypadku małych firm aż 60% nie jest gotowa na taki krok. Warto jednak pamiętać, że zwiększenie poziomu automatyzacji mniejszej firmy w dłuższej perspektywie może mieć najlepsze efekty w postaci m.in. wzrostu biznesu, poprawy jakości działań, a tym samym zwiększenia konkurencyjności” – dodał Inglot.

Co drugi pracodawca zakłada redukcję etatów wynikającą z automatyzacji. Zwolnień z tego powodu nie przewidują raczej przedstawiciele budownictwa (63%). Należy jednak docenić świadomość pracodawców, jeżeli chodzi o konieczność przekwalifikowania pracowników i wyposażenia ich w nowe umiejętności. Szkolenia z zakresu obsługi nowych systemów i maszyn planuje 44% firm, a 21% przekwalifikuje osoby, którym robot zabierze pracę. Dodatkowo, co piąta firma na razie nie planuje takich działań, ale nie wyklucza, że w przyszłości konieczne będą szkolenia dla pracowników lub ich przekwalifikowanie.

Badanie pracowników i pracodawców w Polsce przeprowadzono na ogólnopolskim panelu badawczym Ariadna metodą CAWI (Camputer-Assister Web Interview) w terminie 8-12 lutego 2022 roku.

Źródło: ISBnews

Artykuł 16% pracowników zauważyło automatyzację w swojej firmie pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Axpo Polska ma umowy PPA z Mirova Eolska i Uriel Renovables na zakup energii z farm PV



Axpo Polska podpisało umowy PPA z Mirova Eolska i Uriel Renovables na zakup energii z farm fotowoltaicznych o mocy około 165 MWp, podały spółki.

W ramach umowy Axpo Polska będzie odbierało całą energię elektryczną oraz gwarancje pochodzenia wytworzone przez dwie farmy wiatrowe zlokalizowane w miejscowościach Biały Bór i Dębnica Kaszubska w północno-zachodniej Polsce. Spółka będzie świadczyć również usługi zapewniające bilansowanie i zabezpieczenie stałej ceny dla części z wytworzonej energii elektrycznej w modelu pay-as-produced. W przypadku obu farm wiatrowych umowy PPA pozostaną w mocy od uruchomienia instalacji do końca 2024 roku, podkreślono.

„Kolejne zawarte przez nas kontrakty PPA pokazują, że w Polsce wciąż jest ogromny popyt na nowe projekty z zakresu energii odnawialnej. Jako jeden z głównych graczy na polskim rynku OZE, jesteśmy w stanie wspierać inwestorów i producentów w zarządzaniu ich instalacjami i osiąganiu maksymalnych zysków z projektów. Umowy PPA takie jak te, mogą w znacznym stopniu przyczynić się do rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce” – powiedział Head of Institutional Clients WE/EE w Axpo Polska Mateusz Marczewski, cytowany w komunikacie.

Farma wiatrowa zlokalizowana w Białym Borze na Pomorzu Zachodnim będzie składać się z 42 turbin wiatrowych (Vestas V126 – 3,45MW) o łącznej zainstalowanej mocy około 144,9 MW, co oznacza średnią roczną produkcję na poziomie 364,1 GWh. Właścicielami instalacji są francuski fundusz zarządzający aktywami i inwestycjami Mirova Eolska oraz hiszpański deweloper OZE Uriel Renovables.

Z kolei obiekt w Dębnicy Kaszubskiej w województwie pomorskim, będzie instalacją złożoną z 6 turbin wiatrowych (Vestas V126 – 3,45 MW) o łącznej mocy zainstalowanej około 20,7 MW. Farma będzie produkować średnio 61,4 GWh rocznie, a jej właścicielem większościowym jest Uriel Renovables.

„Nasze partnerstwo z Axpo rozpoczęło się już ponad 10 lat temu od sprzedaży energii elektrycznej z naszych projektów wiatrowych na rynku hiszpańskim. Cieszymy się z możliwości kontynuowania i rozwijania współpracy również w Polsce” – dodał prezes Uriel Renovables Ignacio
Huarte.

Axpo jest obecne na polskim rynku od 20 lat. Grupa Axpo jest największym producentem energii odnawialnej w Szwajcarii i międzynarodowym liderem w obrocie energią oraz sprzedaży energii słonecznej i wiatrowej. Axpo opracowuje dla swoich klientów innowacyjne rozwiązania energetyczne w oparciu o najnowocześniejsze technologie w 40 krajach Europy, Ameryki Północnej i Azji.

Źródło: ISBnews

Artykuł Axpo Polska ma umowy PPA z Mirova Eolska i Uriel Renovables na zakup energii z farm PV pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Stopy w USA wzrosną do ok. 3% na początku 2023, obniżki możliwe w tym samym roku



Podwyżki stóp procentowych w USA mogą sięgnąć poziomu ok. 3% na początku 2023 r. wobec 0,75-1% po wczorajszej podwyżce, prognozują ekonomiści mBanku. Według nich, jeszcze w 2023 r. mogą zacząć się obniżki stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych.

„Konferencja Powella utrzymana była w optymistycznym tonie, nastawionym na podkreślenie wysokiej atencji komitetu dla inflacji. Uczestnicy rynku nie usłyszeli jednak zapewnienia, że Fed jest gotowy do podwyżek większych niż 50pb. A że były wycenione, rynek musiał się cofnąć. Stąd pozytywna reakcja giełdy i obligacji. Brak gotowości Fed do podwyżek większych niż 50 sugeruje również, że Komitet daleki jest od paniki. Co więcej, komunikacja Powella zwykle dobierana jest starannie. To może też oznaczać, że wygłaszane przez niektórych członków Fed opinie odnośnie bieżących braków perspektyw dla rynku obligacji są odosobnione i FOMC nie ma w tym momencie intencji, aby wystromić krzywą dochodowości lub obniżyć wyceny giełdowe (kanał majątkowy)” – czytamy w raporcie dziennym banku.

„To napisawszy pozostaje stwierdzić, że w grze na kolejne posiedzenia są 50tki. Oczekujemy stóp w okolicach 3% na początku 2023 roku. Dalsze zacieśnienie może być problematyczne z uwagi osłabienie wzrostu gospodarki. Jest duże prawdopodobieństwo, że w tym samym roku zaczną się również obniżki stóp. Zresztą, scenariusz ten jest już dość dobrze wyceniony. Powracamy do gry zaskoczeniami w danych” – czytamy dalej.

Wczoraj Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) postanowił podnieść poziom głównej stopy procentowej do 0,75-1% z 0,25-0,5%. Była to decyzja zgodna z oczekiwaniami rynku.

Źródło: ISBnews

Artykuł Stopy w USA wzrosną do ok. 3% na początku 2023, obniżki możliwe w tym samym roku pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Kolej na RPP



Wczorajsze posiedzenie FOMC było do bólu przewidywalne. Rynki były chyba nawet zdumione… brakiem zaskoczeń i ostatecznie bardzo dobrze przyjęły pierwszą od dokładnie 22 lat podwyżkę stóp o 50 punktów bazowych. Dzisiejsza decyzja RPP jest znacznie mniej przewidywalna.

Można kwestionować politykę Fed, ale trzeba przyznać, że w tym roku jest ona niezwykle skutecznie komunikowana. Dotyczyło to wcześniej zakończenia dodruku, potem pierwszej podwyżki, a teraz wczorajszej decyzji. Nie była to przecież decyzja łatwa, ani dla rynków przyjemna. Fed odzwyczaił inwestorów od podnoszenia stóp o 50 punktów, a dodatkowo ogłosił początek ograniczania bilansu (QT). Jednak członkowie FOMC tak dobrze ten ruch zapowiedzieli, że wczoraj rynki przyjęły go z ulgą. W tej mocno jastrzębiej decyzji był nawet gołębi akcent. Fed (również z wcześniejszą sugestią) zdecydował się na uruchomienie QT dopiero od pierwszego czerwca (mógł w sumie zrobić to od razu), a przez pierwsze 3 miesiące ograniczenie bilansu będzie mniejsze. Niby niewielka różnica, ale dająca FOMC możliwość manewru na wypadek znacznego pogorszenia się sytuacji gospodarczej (a część danych, jak wczorajszy ADP, może taki kierunek sugerować). Co istotne, Powell powiedział wczoraj jasno, że kolejne dwie decyzje powinny być takie same w zakresie stóp, a to oznacza, że na koniec lipca główna stopa będzie już na poziomie 1,75-2%, zaś na koniec roku prawdopodobnie na 2,5-2,75%. Pomimo wczorajszej „ulgi” trzeba zatem pamiętać, że to dopiero początek zacieśniania.  

Dzisiejsza decyzja RPP jest znacznie mniej przewidywalna. Po kwietniowej podwyżce o 100 bp mogło się wydawać, że Rada przejdzie na cykl mniejszych (o połowę) ruchów, ale ta wizja została zdziesiątkowana przez szybującą inflację (przypomnijmy 12,3%), mocne dane z rynku pracy (szczególnie szybko rosnące wynagrodzenia) oraz tendencje rządu do stymulowania popytu (choćby ostatnie pomysły dotyczące pomocy kredytobiorcom, utrudniające transmisję polityki RPP). To wszystko znów nakłada presję na bardzo zdecydowane działanie i rynek dziś oczekuje podwyżki o kolejne 100 bp (główna stopa wzrosłaby zatem do 5,5%).

Poza decyzją Rady (tradycyjnie nie ma godziny jej podjęcia, powinniśmy teoretycznie poznać ją między 14 a 16) poznamy dziś jeszcze decyzję Banku Anglii (13:00, oczekiwany wzrost stóp o 25bp do 1%), decyzję Banku Czech (14:30, oczekiwany wzrost stóp o 50 bp do 5,5%) oraz Banku Chile (oczekiwany wzrost stóp o 100 bp do 8%!). O 8:35 euro kosztuje 4,6707 złotego, dolar 4,4052 złotego, frank 4,5135 złotego, zaś funt 5,5247 złotego.

Źródło: XTB / Przemysław Kwiecień, Główny Ekonomista

Artykuł Kolej na RPP pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Czy Polakom nie opłaca się teraz oszczędzać?



Ostatni odczyt flash CPI na poziomie 12,3% oznacza, że realne stopy procentowe w Polsce osiągnęły nowy rekord i są już na poziomie -7,8%. Oznacza to, że taki procent rocznie z siły nabywczej tracą trzymający środki finansowe w PLN. W przeciągu ostatnich dwóch dekad nie było tak fatalnych warunków dla oszczędzających. Co więcej, jest to ekstremalnie silny bodziec do dalszego zwiększania konsumpcji, w szczególności dóbr trwałych oraz lokowania środków w metalach szlachetnych, dla których takie środowisko jest najbardziej sprzyjające.

Wśród analityków dominuje pogląd, że RPP powinna po raz kolejny bardzo mocno (o ok. 100 pb) podnieść stopy procentowe. Jednak w obliczu tak dużej nadpłynności sektora oraz wynikających z tego niskich odsetek z lokat czy detalicznych obligacji skarbowych skutek takich podwyżek będzie dość znikomy. Dlaczego?

Już w pierwszym kwartale liczba nowych kredytów hipotecznych spadła o 19% – wynika z nowych danych Biura Informacji Kredytowej. Oznacza to, że już dotychczasowe podwyżki (a w szczególności ich skala i zaskoczenie rynku) zdecydowanie działają – rynek chłodzi się w szybkim tempie. Z drugiej strony nie widać podwyżek oprocentowania depozytów – spadający wolumen kredytów oznacza spadek zapotrzebowania na kapitał. Banki nie wezmą środków na lokatę, jeśli nie mają możliwości pożyczyć ich dalej. Na razie to ochłodzenie nie wpływa zbyt gwałtownie na gospodarkę – choć tutaj zaburzeń jest oczywiście bardzo wiele (jak na przykład pozytywny wpływ uchodźców na sprzedaż detaliczną).

Ponadto stopy procentowe w Polsce już w tej chwili znacząco przewyższają te w strefie euro, która ciężarem publicznego i prywatnego zadłużenia jest przytłoczona do tego stopnia, że mimo 19% (!) inflacji w Estonii brak jest jakiejkolwiek reakcji ze strony banku centralnego. Podobnie ograniczona reakcja jest w Stanach, gdzie po ogłoszeniu kwartalnego spadku PKB oczekiwania co do podwyżek stóp niemalże zniknęły.

Rekordowo ujemne realne stopy procentowe są w naturalny sposób pozytywne dla kredytobiorców i negatywne dla oszczędzających – de facto kredytodawców. Wynika to z faktu, że wartość kredytu (tj. pożyczony kapitał) traci na wartości znacząco szybciej (w tej chwili 12,3%) niż wynoszą odsetki – w przypadku kredytu hipotecznego mówimy w tej chwili o oprocentowaniu rzędu 6-8%. Różnica jest tak naprawdę zarobkiem kredytobiorców – kapitał, który im pozostał do spłaty jest realnie wart coraz mniej.

Po drugiej stronie są oszczędzający na lokatach – nawet jeśli „upolują” lokatę na 4%, realnie tracą ponad 8% rocznie – tak naprawdę jeszcze więcej, jeśli uwzględnimy podatek od zysków kapitałowych. Takie połączenie bardzo zniechęca do nadpłat kredytów (szczególnie niskomarżowych, czyli w polski realiach hipotecznych).

Biorąc powyższe pod uwagę, dodatkowa pomoc dla kredytobiorców wydaje się wariantem niesprawiedliwym wobec oszczędzających i dodatkowo napędzającym inflację i oczekiwania inflacyjne.

Co można zrobić, żeby tę inflację ostudzić? Jedynym sensownym rozwiązaniem, jakie na ten moment widzę to zwyczajnie zwiększenie podaży dóbr i usług tak, aby były one bardziej współmierne do ilości pieniądza w obiegu. To jednak, w obliczu lockdownów w Chinach, rosnących wydatków na zbrojenia czy rosnących kosztów finansowania inwestycji wydaje się coraz bardziej w sferze marzeń. Z tego powodu uważam, że szczyt inflacji jeszcze daleko przed nami. Warto przy tym podkreślić, że obecne poziomy inflacji zaskoczyły wiele osób. Pod koniec 2021 roku jedynie 12,4% respondentów badania firmy Tavex uważało, że inflacja w I połowie 2022 roku przekroczy 10%. Obecnie mamy końcówkę kwietnia br. a wstępny odczyt inflacji CPI w Polsce za kwiecień w ujęciu rocznym wyniósł 12,3%.

Źródło: Tavex

Artykuł Czy Polakom nie opłaca się teraz oszczędzać? pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Fed podniesie stopy proc. po 50 pb w czerwcu i lipcu, następne 2 podwyżki po 25 pb



Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) zdecyduje się na dwie kolejne – po wczorajszej – podwyżki stóp procentowych po 50 pb w czerwcu i lipcu, a następnie przejdzie do zwyżek o 25 pb (we wrześniu i listopadzie), prognozują ekonomiści Banku Ochrony Środowiska (BOŚ).

„Wydaje się, że w perspektywie najbliższych dwóch miesięcy historycznie wysoka bieżąca inflacja będzie dominującym czynnikiem, który będzie przesłanką do kolejnych dwóch podwyżek stóp o 50 pkt baz. podczas posiedzeń w czerwcu i lipcu. Sądzimy, że na jesieni br., przy zakładanych bardziej ostrożnych scenariuszach rozwoju sfery realnej, rynku pracy i stabilizowania inflacji FOMC spowolni tempo podwyżek stóp do 25 pkt baz. (dwie podwyżki we wrześniu i listopadzie) i pod koniec roku zakończy cykl podwyżek stóp na poziomie 2,75%, tj. w okolicach poziomu ocenianego jako neutralny dla gospodarki” – czytamy w komentarzu BOŚ do decyzji Fed.

FOMC postanowił wczoraj podnieść poziom głównej stopy procentowej do 0,75-1% z 0,25-0,5%. Była to decyzja zgodna z oczekiwaniami rynku.

Jak zauważa BOŚ, prezes Fed Jerome Powell wskazał podczas konferencji prasowej, że intencją FOMC jest podnoszenie stóp o 50 pkt baz. podczas kolejnych kilku posiedzeń. Jednocześnie zapytany o możliwość podwyżki stóp o 75 pkt baz. wskazał, że jednorazowe podwyższenie stóp proc. w tej skali to nie jest ruch, który FOMC obecnie rozważa.

„Za oceną perspektywy dalszego zacieśniania polityki monetarnej w stosunkowo szybkim, aczkolwiek równomiernym tempie stoi ocena sytuacji gospodarki. Zgodnie z tą ocen bieżąca ‚inflacja jest o wiele za wysoka’. Choć spora jej część wynika z szoków podażowych (wojna na Ukrainie, covidowe lockdowny w Chinach), to jednak po części jest ona efektem silnego popytu w gospodarce i mocnego rynku pracy, co wymaga zdecydowanej reakcji banku centralnego. Według prezesa Powella, FOMC dzięki zacieśnieniu polityki monetarnej doprowadzi do zmniejszenia popytu na pracowników, przywracając równowagę na rynku pracy i ma duże szanse, aby to zrobić bez znaczącego wzrostu bezrobocia czy gwałtownego spowolnienia gospodarczego” – czytamy dalej w komentarzu.

Według analityków BOŚ, przekaz Fed wskazuje na bieżącą zdecydowaną preferencję dla ograniczenia inflacji i oczekiwań inflacyjnych, przy utrzymaniu oceny, że działania FOMC nie powinny znacząco osłabić amerykańskiego rynku pracy.

Źródło: ISBnews

Artykuł Fed podniesie stopy proc. po 50 pb w czerwcu i lipcu, następne 2 podwyżki po 25 pb pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Inflacja średnioroczna wyniesie 11,8% w 2022, stopy proc. wzrosną jeszcze o 300 pb



Inflacja konsumencka wyniesie w tym roku w ujęciu średniorocznym 11,8% (wobec 5,1% w ub.r.), zaś w grudniu 2022 r. ukształtuje się na poziomie 11,9% r/r, prognozuje Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPAG). Według IPAG stopy procentowe wzrosną w tym roku jeszcze o ok. 300 pb.

„W pierwszym kwartale 2022 roku wzrosły ceny wszystkich głównych grup towarów i usług konsumpcyjnych. Wzrosły nawet ceny odzieży i obuwia, które od wielu lat były grupą notującą spadki cen. Najbardziej wzrosły ceny transportu (o 17,1%), w tym paliwa do prywatnych środków transportu o 23%, użytkowania mieszkania lub domu i nośników energii (o 15,65%), restauracji i hoteli (o 11,5%) oraz żywności i napojów bezalkoholowych (o 8,7%). Zaznaczyć warto, że wzrosty te odnotowane zostały pomimo obowiązywania obniżonej akcyzy i podatku VAT na niektóre towary. W opinii IPAG w całym 2022 roku średni poziom inflacji wynosić będzie 11,8%, a jej wysokość w grudniu wyniesie 11,9%. W 2023 roku tempo wzrostu cen konsumpcyjnych będzie już niższe, nadal jednak znacznie powyżej poziomu celu inflacyjnego NBP: inflacja średnioroczna wyniesie 9,8%, a grudniowa 6,5%” – czytamy w kwartalnym raporcie Instytutu.

Poziom inflacji na koniec marca ukształtował się na poziomie 11% r/r, a według wstępnych danych (tzw. szybkiego szacunku) w kwietniu wyniósł 12,3%, co również jest najwyższym miesięcznym poziomem w XXI wieku, podkreślił Instytut.

Według IPAG „stopy procentowe w Polsce wzrosną w 2022 roku jeszcze o około 3 pkt proc.”, podano także w raporcie.

Na dziś zaplanowano posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP), które ma przynieść – według konsensusu rynkowego – drugą z rzędu podwyżkę o 100 pb. Po siedmiu dotychczasowych comiesięcznych podwyżkach główna stopa procentowa wzrosła łącznie o 440 pb do 4,5%.

Źródło: ISBnews

Artykuł Inflacja średnioroczna wyniesie 11,8% w 2022, stopy proc. wzrosną jeszcze o 300 pb pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.