Introl miał 0,5 mln zł zysku netto, 19,15 mln zł EBITDA w I poł. 2021



Introl odnotowało 0,5 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w I poł. 2021 r. wobec 6,49 mln zł zysku rok wcześniej, podała spółka w raporcie.

„Zysk netto [ogółem] Grupy Introl w I półroczu 2021 r. ukształtował się na poziomie 345 tys. zł, co oznacza zmianę o minus 6 162 tys. zł r/r. Niższe wyniki to konsekwencja wzrostu podatku dochodowego o 8 631 tys. zł, do poziomu 10 053 tys. zł, w szczególności w wyniku odwrócenia aktywa na podatek odroczony rozpoznanego na stracie podatkowej w spółce Introl S.A. w wyniku zmiany oceny możliwości jej wykorzystania w przyszłości” – czytamy w sprawozdaniu zarządu.

Zysk operacyjny wyniósł 12,37 mln zł wobec 10,07 mln zł zysku rok wcześniej. Wynik EBITDA wyniósł 19,15 mln zł wobec 17,01 mln zł rok wcześniej.

Skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 219,46 mln zł w I poł. 2021 r. wobec 201,4 mln zł rok wcześniej.

„Wzrost sprzedaży poza grupę r/r w I półroczu 2021 r. odnotowały m.in. spółki: Limatherm S.A. (o 17 356 tys. zł), RAControls Sp. z o.o. (o 8 581 tys. zł), Introl Pro-ZAP Sp. z o.o. (o 8 194 tys. zł), Limatherm Sensor Sp. z o.o. (o 1 657 tys. zł) oraz PWP Inżynieria Sp. z o.o. (o 1 389 tys. zł). Spadek sprzedaży poza grupę r/r w I półroczu 2021 r. zanotowały m.in. Introl-Energomontaż Sp. z o.o. (o 8 037 tys. zł), Introl Automatyka Sp. z o.o. Sp. K. (o 2 587 tys. zł), I4Tech Sp. z o.o. (o 2 530 tys. zł), IB Systems Sp. z o.o. (o 2 434 tys. zł) oraz PWP Katowice Sp. z o.o. (o 2 116 tys. zł)” – wymieniono w raporcie.

W ujęciu jednostkowym zysk netto w I poł. 2021 r. wyniósł 8,22 mln zł wobec 8,06 mln zł zysku rok wcześniej.

Introl to holding kilkunastu spółek głównie z branży energetyki, ochrony środowiska i automatyki przemysłowej. Jest notowany na GPW od 2007 r. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży Introl sięgnęły 458 mln zł w 2020 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Introl miał 0,5 mln zł zysku netto, 19,15 mln zł EBITDA w I poł. 2021 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Liczba uczestników PPK przekroczyła 2,35 mln



Liczba uczestników pracowniczych planów kapitałowych (PPK) przekroczyła 2,35 mln, a zgromadzone przez nich środki mają wartość 6,3 mld zł, poinformował wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Bartosz Marczuk.

„Liczba uczestników PPK przekroczyła dziś 2,35 mln, kwota zgromadzona w aktywach 6,3 mld zł. Sukcesywnie przybywa uczestników PPK – wiele osób przekonuje się, że to najbardziej opłacalny w PL sposób gromadzenia oszczędności” – napisał Marczuk na swoim profilu na Twitterze.

Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) podała w czerwcu br., że liczba uczestników PPK gromadzących środki wzrosła do 1,78 mln na koniec marca 2021 r. Wartość aktywów netto funduszy zdefiniowanej daty wyniosła na koniec marca br. 3 942,54 mln zł.

Pracownicze plany kapitałowe to przeznaczony dla pracowników program długoterminowego oszczędzania. Gromadzone w PPK oszczędności mają pochodzić ze składek pracowników, pracodawców i dopłat od państwa.

Źródło: ISBnews

Artykuł Liczba uczestników PPK przekroczyła 2,35 mln pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Łączne przychody Grupy BoomBit wzrosły o 2%



Łączne przychody Grupy BoomBit z gier osiągnęły w sierpniu 18,71 mln zł (+2% m/m), podała spółka. Łączna liczba pobrań gier grupy wyniosła w ostatnim miesiącu 23,4 mln.

Koszty marketingu wyniosły 10,18 mln zł (+5% m/m), a koszty prowizji platform 1,23 mln zł (+19% m/m). Przychody pomniejszone o user acquisition (UA, pozyskiwanie graczy) i prowizje platform wyniosły w sierpniu 7,29 mln zł (-3%). Koszt UA to 10,18 mln zł, podano.

„W sierpniu poprawiliśmy poziom przychodów z lipca o 2%, a liczba pobrań naszych gier wyniosła 23,4 mln. W obu letnich miesiącach wydaliśmy też kilka obiecujących tytułów, a w planach na najbliższe tygodnie mamy jeszcze kolejne. Jedna z naszych nowych gier Hyper-Casual – ‚Kiss in Public’ znalazła się na ósmym miejscu w Google Play w USA już po 2 dniach od premiery” – skomentował prezes Marcin Olejarz, cytowany w komunikacie.

„Warto również wspomnieć, że Darts Club po ostatniej aktualizacji powrócił do Top 3 naszych najlepiej zarabiających gier. W ostatnim czasie wprowadziliśmy w niej znaczne ulepszenia w monetyzacji reklam. To przełożyło się na wyższe przychody w krajach tier 2 oraz tier 3 i umożliwiło nam prowadzenie tam user acquisition. W przeciwieństwie do naszych tytułów HC, próg rentowności w grach Mid-Core, takich jak ‚Darts Club’ wypada po 2-3 miesiącach, co oznacza, że obecne wyższe wydatki na UA przełożą się na wyższe przychody w kolejnych miesiącach” – dodał prezes.

Przychody z gier Hyper-Casual wzrosły o 12% m/m. W sierpniu Grupa BoomBit wydała trzy nowe gry: „Raft Life”, „Kiss in Public” i „Construction Ramp Jumping”. Jednym z najpopularniejszych tytułów w sierpniu była gra Slingshot Stunt Driver, którą gracze znają od ponad roku, podano także.

„Najpopularniejszym tytułem w sierpniu była wydana w marcu gra Mid-Core Hunt Royale, którą od premiery pobrano 1,7 mln razy. We wrześniu pojawi się kolejna znacząca aktualizacja tej gry, w związku z czym planowane jest zwiększenie skali aktywności marketingowych w kolejnych tygodniach” – czytamy w komunikacie.

Inne tytuły, które miały istotny wpływ na sierpniowe wyniki to „Darts Club”, „Super Hero Flying School” oraz „Base Jump Wing Suit Flying”.

„We wrześniu opublikujemy sporych rozmiarów dodatek do Hunt Royale. W jego ramach gra zostanie rozszerzona o dwa nowe tryby. […] Nowe tryby nie tylko zapewnią nowym graczom więcej różnorodnych sposobów rozgrywki, ale wpłyną również na tak zwany ‚end-game’, czyli rozgrywkę przeznaczoną dla najbardziej zagorzałych fanów” – wskazał wiceprezes Hannibal Soares.

BoomBit to producent i wydawca gier mobilnych. Działa na rynku globalnym, produkując gry w formule free-to-play na platformy iOS oraz Android, a także gry na platformę Nintendo Switch. Spółka jest notowana na rynku głównym GPW od maja 2019 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Łączne przychody Grupy BoomBit wzrosły o 2% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Wasko miało 16 tys. zł zysku netto, 2,11 mln zł zysku EBIT w II kw. 2021



Wasko odnotowało 16 tys. zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w II kw. 2021 r. wobec 0,17 mln zł zysku rok wcześniej, podała spółka w raporcie.

Zysk operacyjny wyniósł 2,11 mln zł wobec 0,44 mln zł zysku rok wcześniej.

Skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 99,11 mln zł w II kw. 2021 r. wobec 88,77 mln zł rok wcześniej.

W I poł. 2021 r. spółka miała 3,3 mln zł skonsolidowanego zysku netto przypisanego akcjonariuszom jednostki dominującej w porównaniu z 1,61 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach ze sprzedaży w wysokości 201,67 mln zł w porównaniu z 174,12 mln zł rok wcześniej.

„W I półroczu 2021 roku grupa kapitałowa Wasko S.A. wypracowała dodatni wynik wynoszący 27,8 mln zł na poziomie zysku brutto ze sprzedaży, przy zysku ze sprzedaży w wysokości 6 mln zł i zysku netto na poziomie 3,3 mln zł. Poziom przychodów wyniósł 201,7 mln zł, o 27,6 mln więcej niż w okresie porównywanym, co stanowi wzrost o 15,8%. Pozytywny wpływ na przychody miała główne sprzedaż robót w ramach realizacji kontraktu GSMR oraz działalność handlowa” – czytamy w komentarzu zarządu.

„Na rok 2021 Wasko posiada portfel zamówień, który pozwala z dużą dozą prawdopodobieństwa zakładać, iż w kolejnych okresach sprawozdawczych Spółka będzie osiągała dodatnie wyniki finansowe. W kolejnych kwartałach spółka będzie kontynuować prace związane z rozwojem nowych innowacyjnych technologii, kontynuując przy ich realizacji współpracę z ośrodkami akademickimi, instytutami badawczo-rozwojowymi oraz prywatnymi inwestorami. Mamy przed sobą wiele ambitnych zamierzeń na kolejne lata, które wierzymy przełożą się bezpośrednio na wzrost wartości naszej spółki” – czytamy dalej.

W ujęciu jednostkowym zysk netto w I poł. 2021 r. wyniósł 9,81 mln zł wobec 3,4 mln zł zysku rok wcześniej.

Wasko – spółka z branży IT – świadczy kompleksowe usługi informatyczne i integracyjne oraz serwisowe. Akcje spółki zadebiutowały na GPW w 2001 r. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 458,5 mln zł w 2020 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Wasko miało 16 tys. zł zysku netto, 2,11 mln zł zysku EBIT w II kw. 2021 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Dane podważają tapering



Dzisiejsze dane z amerykańskiego rynku pracy wypadają bardzo interesująco. Wzrost zatrudnienia jest naprawdę bardzo niski, co teoretycznie podważa szanse na ogłoszenie taperingu w trakcie wrześniowego posiedzenia amerykańskiego banku centralnego, co jest w zasadzie bardzo na rękę Rezerwie Federalnej. Czy dane nie pokazują jednak tego, że inflacja pozostanie z nami na dłużej, co wymusi na Fed działanie w dalszej części tego roku, być może bardziej zdecydowane.

Wzrost zatrudnienia w sierpniu wypadł na poziomie 235 tys. To bardzo nisko w porównaniu do oczekiwań, które mówiły o wzroście na poziomie 750 tys. Wcześniej spekulowano, że jeśli odczyt wypadnie zgodnie ze średnią z ostatnich 12 miesięcy lub wyżej, czyli 600 tys. lub więcej, to będziemy mieli zapowiedź taperingu podczas wrześniowego posiedzenia Fed. Czy jednak dane są aż tak fatalne? Poprzedni raport został zrewidowany w górę o ponad 100 tys., co oznacza, że wzrost zatrudnienia w lipcu wyniósł ponad 1 mln osób. Druga rzecz to mocne zatrudnienie w przemyśle, utrzymanie stopy bezrobocia bez zmian oraz wysoka dynamika płac na poziomie 4,3% r/r przy poprzednim poziomie 4,0% r/r. To pokazuje, że presja na wzrost płac jest wciąż duża. Może to sugerować pewną rzecz – pracodawcy mają problem z zatrudnieniem ze względu na brak pracowników chętnych do pracy. To może się jednak skończyć wraz z zakończeniem dopłat dla bezrobotnych na poziomie federalnym. Z drugiej strony dane też mogą pokazywać pewne problemy związane z koronawirusem. Ostatnie dane dotyczące wniosków o zasiłek nie pokazują wzrostów, co może być związane z tym, że pracodawcy nie zwalniają jeszcze pracowników ze względu na możliwe nowe restrykcje, ale spowalniają nowe zatrudnienie. Zobaczymy w przyszłym miesiącu, która teoria jest prawdziwa, choć być może obie w pewien sposób mają jakiś sens.

Reakcje rynków były jednak bardzo mieszane. Z jednej strony słabe dane to sygnał braku taperingu, czyli pozytywnie dla giełd. Z drugiej strony to wciąż pewne problemy gospodarki. Ostatecznie większość indeksów z Wall Street pozostaje w odwrocie, co może być powiązane z tym, że wśród Demokratów rozmawia się na temat możliwych podatków związanych ze skupem akcji własnych czy z nadmiernymi płacami prezesów firm.

Po sesji europejskiej sytuacja wygląda następująco: DAX stracił 0,39%, natomiast CAC 40 aż 1,08%. S&P 500 po 17:30 traci niewiele, gdyż 0,06%, a zaskakująco Nasdaq zyskuje 0,17%. Dzisiaj kończy się dobra passa WIG20 ze spadkiem na poziomie 0,46%, ale wciąż ten tydzień pozostaje bardzo pozytywny z perspektywy GPW.

Źródło: XTB / Michał Stajniak, Starszy Analityk Rynków Finansowych

Artykuł Dane podważają tapering pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Baltic Power uruchamia przetarg na lądowy odcinek wyprowadzenia mocy z MFW



Oferty niewiążące w przetargu na lądowy odcinek wyprowadzenia mocy z Morskiej Farmy Wiatrowej (MFW) Baltic Power będą przyjmowane od 22 września do 17 listopada br., poinformowała spółka Baltic Power, której większościowym udziałowcem jest Grupa Orlen. Ostateczny wybór wykonawcy planowany jest w terminie do 1 sierpnia 2022 r.

„Lądowy odcinek wyprowadzenia mocy z MFW Baltic Power składać się będzie z kablowych linii elektroenergetycznych, stacji elektroenergetycznej oraz linii napowietrznej łączącej stację elektroenergetyczną Baltic Power z systemem elektroenergetycznym tj. SE Choczewo. Cała inwestycja zlokalizowana jest w gminie Choczewo” – czytamy w komunikacie.

Linia kablowa o długości 6,5 km zostanie zrealizowana kablami jednożyłowymi prądu przemiennego o napięciu roboczym 220 kV lub 275 kV. Lądowa stacja elektroenergetyczna zostanie wyposażona m.in. w urządzenia do regulacji mocy biernej i napięcia.

„W ramach procesu zakupowego planowane jest wyłonienie Wykonawcy, który na podstawie umowy EPC zrealizuje lądowy odcinek wyprowadzenia mocy z Morskiej Farmy Wiatrowej Baltic Power” – czytamy dalej.

Przewidywany przedmiot prac wykonawcy w ramach umowy EPC:

* Wykonanie wszystkich elementów wraz z liniami napowietrznymi do SE Choczewo w oparciu o obowiązujące Prawo budowlane

* Dostawa i montaż urządzeń i systemów oraz późniejszy rozruch instalacji

* Wykonanie projektów technicznych (wykonawczych) oraz analiz niezbędnych do realizacji zamówienia

* Wykonanie wszelkich innych prac związanych z przyłączeniem morskiej farmy wiatrowej do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE) zapewniających spełnienie wydanych warunków przyłączenia, wymieniono w materiale.

Według orientacyjnego harmonogramu, termin złożenia ofert niewiążących to 22 września – 17 listopada br. Przygotowanie ostatecznych ofert wiążących przewidziano na 1 czerwca – 1 sierpnia 2022 r., zaś wybór preferowanego oferenta – 1 sierpnia 2022 r.

W marcu br. PKN Orlen sfinalizował umowę z kanadyjską firmą Northland Power Inc. jako partnerem branżowym przy realizacji projektu morskiej farmy wiatrowej na Bałtyku. O wyborze Northland Power jako partnera PKN Orlen poinformował pod koniec stycznia 2021 r. Współpraca zakłada przygotowanie, budowę i eksploatację farmy o mocy do 1,2 GW. Udział kanadyjskiej spółki w projekcie to 49%. Rozpoczęcie budowy inwestycji planowane jest na rok 2023, a jej oddanie do użytku – na rok 2026.

Grupa PKN Orlen zarządza sześcioma rafineriami w Polsce, Czechach i na Litwie, prowadzi też działalność wydobywczą w Polsce i w Kanadzie. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 86,2 mld zł w 2020 r. Spółka jest notowana na GPW od 1999 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Baltic Power uruchamia przetarg na lądowy odcinek wyprowadzenia mocy z MFW pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

PGE Energia Ciepła przeznaczy do 7 mld zł na inwestycje



PGE Energia Ciepła najpóźniej do 2025 r. podejmie decyzje inwestycyjne dotyczące zmiany paliwa węglowego na gazowe we wszystkich 16 ciepłowniach w kraju. Spółka szacuje wstępnie, że transformacja w jej elektrociepłowniach może kosztować nawet 7 mld zł, poinformował ISBnews prezes PGE Energia Ciepła Przemysław Kołodziejak.

„Ze wstępnych szacunków transformacja w naszych elektrociepłowniach może kosztować nawet 7 mld zł. Przeznaczymy je na zastąpienie wykorzystywanego obecnie węgla kamiennego przez gaz ziemny. Środki na ten cel będą pochodzić z wypracowywanego co roku przez spółkę zysku” powiedział Kołodziejak w rozmowie z ISBnews po podpisaniu porozumienia z MPEC Kraków.

„Nie ukrywam – liczymy także na to, że jednak będą na działania dedykowane środki z funduszy unijnych. Tempo, ale także przewidywany zakres zmian, które ma się dokonać jest bardzo szybkie i wynika wprost z przyjętego unijnego prawodawstwa. Skoro wymusza się na nas pilne działania to chcielibyśmy udostępnienia środków na transformację. Oczywiście, także w naszych założeniach biznesowych zakładamy, że NFOŚiGW może wspomóc te projekty” – dodał.

Roczna produkcja ciepła w PGE EC wynosi ok. 45 mln GJ, z czego na Elektrociepłownię Kraków-Łęg przypada niemal 25%. W przypadku Łęgu rozpoczęto już prace analityczne pozwalające na podjęcie decyzji o przejściu na paliwo gazowe. Wszystko powinno się dokonać, najpóźniej do 2025 roku, ale wiele wskazuje, że stanie się to szybciej. Taką nadzieję wyrażają władze miasta.

„Zgodnie ze strategią przyjętą przez Grupę PGE do 2030 roku, w produkcji ciepła planowane jest korzystanie w 70% ze źródeł zero- i niskoemisyjnych”- dodał prezes.

PGE Energia Ciepła z Grupy PGE jest największym w Polsce producentem energii elektrycznej i ciepła, wytwarzanych w procesie wysokosprawnej kogeneracji. Posiada ok. 25% udziału w rynku ciepła z kogeneracji, 16 elektrociepłowni (o mocy cieplnej 6,8 GWt, mocy elektrycznej 2,5 GWe) i sieci ciepłownicze o długości 672 km.

Grupa PGE wytwarza 41% produkcji netto energii elektrycznej w Polsce, a jej udział w rynku ciepła wynosi 18%. Grupa szacuje swój udział w rynku energii ze źródeł odnawialnych na 10%. Na obszarze dystrybucyjnym wielkości ok. 123 tys. km2 PGE obsługuje 5,5 mln klientów. Jej udział rynkowy pod względem wolumenu dystrybuowanej energii elektrycznej wynosi 25% a sprzedaży do odbiorców końcowych – 33%. Spółka jest notowana na GPW od 2009 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł PGE Energia Ciepła przeznaczy do 7 mld zł na inwestycje pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Indeks WIG20 spadł o 0,46% na zamknięciu w piątek



Indeks giełdowy WIG20 spadł o 0,46% wobec poprzedniego zamknięcia i osiągnął poziom 2 380,82 pkt w piątek, 3 września.

Indeks WIG spadł o 0,36% wobec poprzedniego zamknięcia i osiągnął 71 177,34 pkt.

Indeks mWIG40 spadł o 0,17% i osiągnął poziom 5 234,03 pkt, natomiast sWIG80 spadł o 0,1% do 21 124,48 pkt.

Obroty na rynku akcji wyniosły 772,47 mln zł, a największe zanotowała CD Projekt – 80,17 mln zł.

Na GPW wzrosły ceny akcji 151 spółek, 184 spadły, a 95 nie zmieniły się.

Źródło: ISBnews

Artykuł Indeks WIG20 spadł o 0,46% na zamknięciu w piątek pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Dziesięciolatki znów tanieją



Sprawdzają się przewidywania pesymistów, a ci którzy lipcowe umocnienie obligacji wzięli za powrót do normalności liczą straty po tym, jak rentowność dziesięcioletnich obligacji osiąga najwyższe zamknięcie tygodnia od marca 2020 roku.

Siła złego na jednego. Wzrost rentowności USA i Niemiec ma kluczowe znaczenie dla rentowności rynków wschodzących, ale na wszystkich rynkach wygląda to podobnie – ceny obligacji rządowych spadają, w miarę jak kolejne dane potwierdzają, że wzrost inflacji nie jest – wbrew zaklęciom przedstawicieli banków centralnych – zjawiskiem chwilowym. Do tego doszły oczywiście lokalne dane o inflacji (5,4 proc.), które cieszyć mogą tylko posiadaczy obligacji indeksowanych inflacją. Dziesięcioletnie papiery kupione w październiku 2019 r. i wcześniejszych latach, w nowych okresach odsetkowych będą oprocentowane na prawie 7 proc.! A na koniec tygodnia oliwy do ognia dolały wypowiedzi przedstawicieli KE – Polska nie dostanie pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Gdyby tę ostatnią groźbę rynek wziął na poważnie, rentowność obligacji wzrosłaby znacznie bardziej. To jedyna pocieszająca konkluzja.

Co to wszystko oznacza dla rodzimych inwestorów? Po pierwsze straty w funduszach dłużnych, które zajęły pozycje na długich obligacjach skarbowych lub covidowych (BGK, PFR). Mamy ujemne realne stopy procentowe, czyli przeciwieństwo strategii walki z inflacją. Przed 2015 r. sytuacja była odwrotna. Jeśli mielibyśmy wrócić do dawnych tradycji, stopa referencyjna musiałaby wzrosnąć o ponad 5 pkt proc., a rentowność obligacji o co najmniej 4 pkt. To najmniejszy wymiar kary. Kiedy ostatnio inflacja w Polsce była tak wysoka, stopa referencyjna NBP sięgała… 14,5 proc. Taka perspektywa oznaczałaby – w zależności od wariantu rozwoju sytuacji – krach na rynku obligacji lub wieloletnie ujemne stopy zwrotu (stopniowe dostosowanie). W każdym z tych scenariuszy, brak powodów by utrzymywać długie pozycje w obligacjach skarbowych, mimo rosnących rentowności.

Lepiej spisywać się mogą papiery oparte o WIBOR, który wzrósł w tym tygodniu o 2 pkt bazowe – rynek zaczyna naprawdę (a nie tylko w kontraktach IRS) dyskontować możliwość wzrostu stóp w tym roku. Wzrost WIBOR już oznacza wyższe dochody odsetkowe z obligacji korporacyjnych, choć na razie wyższe będą symbolicznie (o 2 grosze od 100 zł nominału). Ale wyceny mogą rosnąć, zwłaszcza serii o dłuższym terminie wykupu. Niestety, tych ostatnich jest na Catalyst niewiele. Serie zapadające za pięć lat i dłużej pochodzą albo z nielicznych tegorocznych emisji albo zostały wyemitowane przed duże firmy (KGHM, PGE) lub gminy. A to z kolei oznacza niskie nominalne oprocentowanie. W dodatku obligacje te wyceniane są z premią, zatem nagrodą za potencjalny wzrost WIBOR w przyszłości, trzeba podzielić się ze sprzedającym już dziś.

Mimo wszystko, lepiej mieć w portfelu obligacje, które na wzroście stóp mogą skorzystać niż te, które mogą tracić, dlatego fundusze obligacji korporacyjnych mogą spisywać się w najbliższych latach znacznie lepiej niż fundusze dłużne stawiające na dług państwowy. Oczywiście przyszłości nie znamy i żadnego scenariusza nie należy przesądzać, a jedynie nadawać im większe lub mniejsze prawdopodobieństwo. Rentownościom niemieckich i amerykańskich obligacji, mimo dwóch wzrostowych tygodni, wciąż bliżej do dna majowo-sierpniowej korekty, niż do szczytów wyprzedaży z maja. Dopiero sforsowanie szczytów sprzed prawie czterech miesięcy będzie klarownym sygnałem, że rynek długu wychodzi z okresu ultraniskich stóp i darmowych kredytów. Ze wszystkimi tego konsekwencjami, sięgającymi daleko poza wyniki rodzimych funduszy obligacji.

Źródło: Obligacje

Artykuł Dziesięciolatki znów tanieją pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Konsorcjum Mirbudu z najtańszą ofertą na odcinek drogi S10 za 425,9 mln zł



Konsorcjum Kobylarnia (lider, spółka zależna Mirbudu) i Mirbud (partner) złożyło najniższą ofertę, wartą 425,87 mln zł, na zaprojektowanie i budowę drogi ekspresowej S10 na 21-kilometrowym odcinku od węzła Solec do węzła Toruń Zachód, podała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad.

„Najniższą ofertę, opiewającą na kwotę 425 869 442,92 zł, złożyło konsorcjum Kobylarnia (lider) – Mirbud (partner).Z kolei najwyższą ofertę złożyła firma Strabag (519686335,24 zł). Budżet GDDKiA na realizację tej inwestycji to 705300558,81zł, co oznacza, że podobnie jak w przypadku otwarcia ofert na odcinek Bydgoszcz Południe – Emilianowo, wszystkie oferty mieszczą się w kwocie przeznaczonej na realizację zadania” – czytamy w komunikacie.

Pełna lista ofert jest następująca:

– konsorcjum Kobylarnia (lider) – Mirbud (partner) – 425 869 442,92 zł 

– PORR – 463 377 900,00 zł 

– Budimex – 473 464 350,18 zł 

– Przedsiębiorstwo Usług Technicznych Intercor – 477 240 000,00 zł 

– konsorcjum NDI (lider), NDI Sopot (partner), SP Sine Midas Stroy (partner) – 481 143 020,40 zł 

– Mota Engil Central Europe – 482 567 789,00 zł 

– Polaqua – 491 680 559,16 zł 

– Strabag – 519 686 335,24 zł 

Przedstawione oferty zostaną teraz poddane analizie. Oceniane będą według kryteriów takich jak: cena (60%), okres gwarancji jakości (30%) oraz termin realizacji kontraktu (10%), podała Dyrekcja.

Przetarg dotyczy zaprojektowania i budowy odcinka drogi ekspresowej o długości 21,2 km między Solcem a Toruniem. W trakcie budowy powstanie m.in. nowy węzeł Solec oraz dwa Miejsca Obsługi Podróżnych. Zbudowane zostanie również przejście dla zwierząt dużych, obejmujące zarówno nową drogę jak i sąsiadującą, istniejącą linię kolejową. Odcinek kończy się około kilometra przed istniejącym węzłem Toruń Zachód.

Droga ekspresowa S10 stanowi jedno z głównych połączeń drogowych Polski i jest elementem transeuropejskiej sieci transportowej TEN-T. W docelowym kształcie S10 połączy Szczecin, Piłę, Bydgoszcz, Toruń, Płońsk, kończąc się na Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej. Tym samym w przyszłości będzie najszybszą drogą dojazdu ze Szczecina do Warszawy. Odcinek S10 Bydgoszcz – Toruń zlokalizowany jest w sercu województwa kujawsko-pomorskiego i połączy dwa największe jego miasta.

Początkowo trasa pomiędzy Bydgoszczą i Toruniem miała powstać w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Jednak w czerwcu 2020 r. Rada Ministrów zwiększyła limit wydatków przewidzianych na realizację Programu Budowy Dróg Krajowych na lata 2014-2023 (z perspektywą do 2025 r.), przypomniano.

Źródło: ISBnews

Artykuł Konsorcjum Mirbudu z najtańszą ofertą na odcinek drogi S10 za 425,9 mln zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.