Grupa Wikana wprowadziła do oferty 68 mieszkań w ramach Factory Parku w Zamościu



Grupa Wikana rozpoczęła sprzedaż mieszkań w inwestycji Factory Park w Zamościu, w której w pierwszym etapie powstanie 68 lokali, podała Wikana.

W ramach całej inwestycji powstaną 3 budynki mieszkalne (dwu- i trzypiętrowe) z łącznie 187 lokalami, podano.

„Wracamy na rynek mieszkaniowy Zamościa ze starannie zaplanowanym, wysoce funkcjonalnym i wyróżniającym się jakością projektem, który sprosta oczekiwaniom nawet najbardziej wymagających klientów. Pozytywnie oceniamy potencjał zamojskiego rynku, stąd w naszych planach na 2021 r. mamy uruchomienie jeszcze jednej inwestycji w tym mieście” – powiedział prezes Wikana Piotr Kwaśniewski, cytowany w komunikacie.

Na początku lipca Wikana informowała, że jej spółka zależna Wikana Project zawarła z wykonawcą umowę na wykonanie stanu surowego budynku mieszkalnego, realizowanego w ramach I etapu inwestycji „Factory Park” w Zamościu, za 3,2 mln zł netto. Jak wówczas informowano, w ramach budynku powstanie 68 lokali mieszkalnych. Termin realizacji przedmiotu umowy został określony na III kwartał 2022 r.

Grupa Wikana to jeden z największych deweloperów w południowo-wschodniej Polsce. Od 1997 r. jest notowana na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.

Źródło: ISBnews

Artykuł Grupa Wikana wprowadziła do oferty 68 mieszkań w ramach Factory Parku w Zamościu pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Ponad 2/3 kierowców nie wierzy w stan pojazdów w ogłoszeniach



70% kierowców jest zdania, że rzeczywisty stan techniczny pojazdów jest gorszy niż przedstawiają to ogłoszenia sprzedaży samochodów używanych, wynika z badania przeprowadzonego przez Carsmile. Większość badanych zgadza się, że zakup auta używanego jest czasochłonny i wiąże się z nieprzewidzianymi wydatkami, a problem rozwiązałoby wprowadzenie obowiązku publikowania w ogłoszeniu pełnej, rzetelnej i niepodważalnej informacji o stanie technicznym pojazdu.

Rocznie w Polsce dokonywanych jest ok. 2,5 mln transakcji kupna/sprzedaży samochodów używanych. Ważnym problemem rynku jest tzw. asymetria informacji, czyli sytuacja, w której wiedza sprzedającego o rzeczywistym stanie technicznym auta jest znacznie większa od wiedzy kupującego, zaznacza Carsmile.

Z badania wynika, że 54% badanych ogląda „na żywo” trzy i więcej pojazdów przed podjęciem decyzji o zakupie, przy czym niemal połowa pokonała powyżej 100 km w jedną stronę żeby obejrzeć jeden pojazd, a 74% – co najmniej 50 km. Jednocześnie aż 70% kierowców jest zdania, że w ogłoszeniach samochody przedstawiane są lepiej niż wyglądają one w rzeczywistości.

Ponad połowa badanych przyznaje, że w zakupionym przez nich samochodzie wyszły wady ukryte, a dla 75% ankietowanych zakup auta używanego pociągnął za sobą dodatkowe wydatki, w tym 38% oszacowało ten koszt na powyżej 1 000 zł. Średni zadeklarowany koszt napraw wykonanych w ciągu 6 miesięcy od zakupu wyniósł ok. 1 300 zł, wynika także z materiału.

W tej sytuacji nie jest zaskoczeniem, że aż dwie trzecie nabywców aut używanych nie ufa wystawcom ogłoszeń lub sprzedającym, a przeciwnego zdania jest jedynie 17% badanych, wskazano.

83% kierowców w badaniu przyznało, że zakup samochodu używanego byłby bezpieczniejszy, mniej stresujący i mniej czasochłonny, gdyby w ogłoszeniu o sprzedaży obowiązkowo znajdowała się pełna, rzetelna i niepodważalna informacja o stanie technicznym pojazdu, podsumowano.

Carsmile i Otomoto, przy współpracy z MC2 Innovations, ogłosiły start wspólnego projektu, którego celem jest stworzenie pierwszego Cyfrowego Paszportu Pojazdu (Digital Vehicle Passport) opartego na technologii blockchain, a tym samym określenie nowego standardu sprzedaży samochodów używanych.

Wydanie Cyfrowego Paszportu Pojazdu będzie poprzedzone drobiazgową inspekcją auta, dokonywaną zgodnie ze standardami Dekra oraz ISO 9001:2015. Badanych będzie 120 elementów samochodu w następujących obszarach: powłoka lakiernicza, opony, elementy zewnętrzne (lusterka, szyby, itp.), oświetlenie, silnik, podwozie i układ kierowniczy, wnętrze pojazdu, elektronika i wyposażenie. Przeprowadzone będą też testy diagnostyczne. Inspekcji dokonywać będzie jedna z największych firm w Europie, badająca rocznie ok. 300 tysięcy samochodów, podkreślono.

Samochody wystawione na sprzedaż na nowej platformie Otomoto Klik będą prezentowane według jednolitego standardu, a każde auto używane będzie obowiązkowo posiadało Cyfrowy Paszport Pojazdu.

„Zachęcamy, aby do tej propozycji przyłączyli się wszyscy zainteresowani uczestnicy rynku, tj. dealerzy, komisy, firmy CFM, itd. Wierzymy, że w przyszłości będą to również prywatni sprzedawcy. Platforma Otomoto Klik jest dla wszystkich, którzy chcą spróbować nowoczesnej sprzedaży samochodów online i tym samym przyłączyć się do cyfrowej rewolucji” – powiedziała general manager Otomoto Agnieszka Czajka, cytowana w komunikacie.

Carsmile to pierwszy w Polsce „Car(Fin)Tech” czyli połączenie najnowszych technologii stosowanych w motoryzacji i transporcie z innowacyjnym sposobem finansowania pay-as-you-drive. Od początku 2021 roku spółka wchodzi w skład międzynarodowej Grupy OLX.

Źródło: ISBnews

Artykuł Ponad 2/3 kierowców nie wierzy w stan pojazdów w ogłoszeniach pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Nethone pozyskał 25 mln zł finansowania, w ciągu roku podwoił bazę klientów



Nethone zamknął serię A finansowania w kwocie 25 mln zł, podała spółka. Wśród inwestorów znaleźli się ARIA, Atmos Ventures, Innovation Nest, Plug and Play Ventures i Firlej Kastory.

„Finansowanie pozwoli Nethone przyspieszyć działania związane z ekspansją rynkową oraz wzmocnić jej autorską technologię profilowania użytkowników Know Your Users (KYU). Nethone robi to, aby wyposażyć klientów w odpowiednie narzędzia do walki z oszustami” – czytamy w komunikacie.

Oprócz rozszerzenia działań rynkowych, Nethone planuje wykorzystanie kapitału na zwiększenie tempa rozwoju swojego produktu i jego kluczowych funkcji, które będą maksymalizować użyteczność wśród klientów w branżach w jakich spółka działa.

Spółka podwoiła bazę klientów w ciągu ostatniego roku, podano także.

Nethone umożliwia sprzedawcom internetowym i instytucjom finansowym kompleksowe zrozumienie ich użytkowników i zapobieganie oszustwom online. Firma działa w modelu SaaS. Dzięki autorskiemu profilowaniu użytkowników online i technologii ML, Nethone wykrywa i zapobiega oszustwom płatniczym oraz przejęciom kont z niezrównaną skutecznością.

Źródło: ISBnews

Artykuł Nethone pozyskał 25 mln zł finansowania, w ciągu roku podwoił bazę klientów pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Ceny dolara ustabilizowały się, co powinno dać wytchnienie m.in. złotemu



Obawy związane z potencjalną zmianą retoryki przez Amerykańską Rezerwę Federalną zostały częściowo zażegnane po gołębim wystąpieniu przed Kongresem prezesa Jerome’a Powella. Ceny dolara ustabilizowały się, co powinno dać wytchnienie również walutom rynków wschodzących, w tym polskiemu złotemu.

Po wtorkowym, negatywnym zaskoczeniu wysokim odczytem inflacji CPI w Stanach Zjednoczonych oraz wczorajszych danych dotyczących wzrostu cen producentów, rynek z obawami oczekiwał wieczornego wystąpienia przed amerykańskim Kongresem prezesa Fed, Jerome’a Powella. Najwyższe od lat i utrzymujące się na takich poziomach już kolejne miesiące wskaźniki inflacji są niejako zaprzeczeniem tego, o czym usilnie od dłuższego czasu próbuje przekonać Rezerwa Federalna – że wyższa inflacja ma charakter przejściowy.

Tym samym wielu uczestników rynku oczekiwało przynajmniej niewielkiej zmiany retoryki i choćby wskazania ryzyka związanego z utrzymywaniem przez bank centralny tak wysokiego poziomu stymulacji gospodarczej. Owszem, w wypowiedzi Powella pojawiły się wzmianki o tym, że długoterminowe utrzymywanie się inflacji na wysokim poziomie będzie wymagało dostosowania polityki przez Fed, niemniej po raz kolejny powtórzył swoje przekonanie o przejściowym charakterze aktualnego stanu. Tym samym cały przekaz może zostać uznany przez rynek za gołębi, co daje szanse na powrót pozytywnego sentymentu.

W konsekwencji dolar, który od początku tygodnia rósł w siłę, obecnie „oddaje” część wzrostów. Indeks dolara, prezentujący jego siłę względem sześciu najważniejszych walut, po osiągnięciu wczoraj najwyższego od kwietnia poziomu 92,80 punktów, dziś znajduje się o 0,4 pkt niżej, z potencjałem zejścia w okolicę wsparcia na poziomie 92. Taka sytuacja może dać wytchnienie walutom rynków wschodzących, w tym polskiemu złotemu, który w ostatnim czasie znajdował się pod ostrzałem podaży. Poranne notowania wskazują na stabilizację kursu USD/PLN w okolicach 3,87, jednak w przypadku osłabiania się dolara w ciągu dnia, para ma szansę na zejście w okolicę lokalnego wsparcia 3,86, a następnie testowanych wczoraj poziomów 3,84. EUR/PLN również zatrzymał swój marsz na północ i wydaje się, że ryzyko powrotu w okolice kwietniowych poziomów powyżej 4,60 zostało obecnie ograniczone. Obecna w ostatnich dniach awersja do ryzyka uderzyła mocno w kurs franka – para CHF/PLN osiągnęła w pewnym momencie najwyższy od stycznia poziom 4,2450, jednak dziś konsoliduje się w okolicach 4,23.

W kontekście korelacji kursu walut rynków wschodzących z rynkowymi nastrojami, warto spojrzeć na sentyment rynkowy wśród inwestorów aktywnych na rynku Forex. Spośród wszystkich klientów przeprowadzających transakcje na parze EUR/USD poprzez platformę transakcyjną CMC Markets, ponad połowa (55%) oczekuje obecnie wzrostów na tej parze i utrzymuje pozycje długie. Najbliższym oporem jest poziom 1,1870 (obecnie 1,1830) i przy realizacji scenariusza większości właśnie tam może dojść do bardziej nerwowych ruchów.

Z dzisiejszych publikacji makroekonomicznych warto przyjrzeć się popołudniowemu odczytowi dotyczącemu produkcji przemysłowej w USA, a także cotygodniowym danym z tamtejszego rynku pracy.

Źródło: ISBnews / Maciej Leściorz, CMC Markets

Artykuł Ceny dolara ustabilizowały się, co powinno dać wytchnienie m.in. złotemu pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Ponad 241 tys. firm z decyzjami ws. umorzenia subwencji na 28 mld zł



Ponad 241 tys. firm otrzymało już decyzje o umorzeniu subwencji z tarczy finansowej 1.0 na łączną kwotę 28 mld zł, poinformował prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Paweł Borys.

„Już ponad 241 tys. (70%) firm otrzymało decyzje o umorzeniu części subwencji z #TarczaFinansowaPFR na kwotę ponad 28 mld zł. Średnie umorzenie to 63%, ponieważ 90% beneficjentów utrzymało w pełni zatrudnienie. Te środki pomogą firmom stabilnie wrócić do wzrostu po pandemii” – napisał Borys na swoim koncie na Twitterze.

Do programu umorzeń w ramach tarczy finansowej 1.0 kwalifikowało się 346 770 firm, którym zostały wypłacone subwencje w wysokości 60 405 mln zł. PFR szacował, że poziom umorzeń osiągnie około 60-65%, jest to więc od 35 do 40 mld zł.

Źródło: ISBnews

Artykuł Ponad 241 tys. firm z decyzjami ws. umorzenia subwencji na 28 mld zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Liczba rejestracji aut osobowych z wtyczką wzrosła o 150%



Liczba rejestracji elektrycznych samochodów osobowych oraz hybryd typu plug-in w Polsce wzrosła o 150% r/r do 8 249 pojazdów w okresie styczeń-czerwiec 2021 r., wynika z licznika elektromobilności, uruchomionego i aktualizowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) oraz Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM). Pod koniec maja w Polsce funkcjonowało 1 521 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (2 964 punkty).

„Pod koniec czerwca 2021 r. po polskich drogach jeździło 26 985 elektrycznych samochodów osobowych. Pojazdy w pełni elektryczne (BEV, ang. battery electric vehicles) odpowiadały za 49% (13 119 szt.) tej części parku pojazdów, a pozostałą część (51%) stanowiły hybrydy typu plugin (PHEV, ang. plug-in hybrid electric vehicles) – 13 866 szt. Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczył 1 001 szt. W dalszym ciągu rośnie też flota elektrycznych motorowerów i motocykli, która na koniec czerwca składała się z 10 544 pojazdów” – czytamy w komunikacie.

Liczba rejestracji samochodów w pełni elektrycznych wyniosła w pierwszych sześciu miesiącach 2021 r. 3 250 szt., a hybryd plug-in – 4 999 szt.

Pod koniec ubiegłego miesiąca park autobusów elektrycznych w Polsce zwiększył się do 532 szt. Od stycznia do czerwca 2021 r. flota elektrobusów powiększyła się o 100 zeroemisyjnych pojazdów. W porównaniu z analogicznym okresem 2020 r., kiedy zarejestrowano 67 takich autobusów, oznacza to wzrost o 49% r/r, podano także.

Wraz ze wzrostem liczby pojazdów z napędem elektrycznym, rozwija się również infrastruktura ładowania. Pod koniec czerwca w Polsce funkcjonowało 1 521 ogólnodostępnych stacji ładowania pojazdów elektrycznych (2 964 punkty). 33% z nich stanowiły szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 67% – wolne ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. W czerwcu uruchomiono 23 nowe, ogólnodostępne stacje ładowania (33 punkty).

„14 lipca br. Komisja Europejska w ramach ‚Fit for 55’ zaproponowała nowe cele emisyjne dla samochodów do roku 2030 i 2035. Do roku 2030 w przypadku samochodów osobowych, emisja CO2 ma spaść o 55%, a w przypadku samochodów dostawczych – o 50% w porównaniu do roku 2021. Oznacza to wzrost wartości redukcji o ponad 50% w przypadku osobowych i niemal 70% dla samochodów dostawczych w stosunku do celu wyznaczonego zaledwie 3 lata temu. To bardzo ambitny cel, który przekłada się na bardzo znaczące ograniczenie liczby samochodów z silnikami spalinowymi na drogach. W 2035 redukcja ma wynieść 100%. Jednak, aby te ambitne cele zostały spełnione w ciągu najbliższych 10 lat musi powstać w Europie sieć ładowania i tankowania wodorem, która odpowie na zapotrzebowanie użytkowników samochodów elektrycznych i wodorowych. Bez niej nie ma szans na zachowanie mobilności na dzisiejszym poziomie. Oczywiście, na tym etapie jest to tylko propozycja Komisji Europejskiej, która musi jeszcze zostać uzgodniona w tzw. trilogu, z udziałem Parlamentu Europejskiego i Krajów Członkowskich, dopiero wtedy poznamy ostatecznie przyjęte rozwiązani” – skomentował prezes PZPM Jakub Faryś, cytowany w komunikacie.

„O elektromobilności mówi się często wyłącznie w kontekście samochodów osobowych, pomijając pojazdy użytkowe, które w znacznym stopniu przyczyniają się do zanieczyszczenia powietrza w polskich miastach. Tymczasem Polska dysponuje drugim co do wielkości parkiem ciężarówek w Unii Europejskiej i jedną z największych flot spalinowych ‚dostawczaków’. Zdecydowana większość z nich jest wyposażona w silniki Diesla. Na pierwsze 1 000 samochodów użytkowych z napędem elektrycznym musieliśmy czekać aż do połowy 2021 r. Według naszych prognoz, kolejny 1 000 pojawi się na polskich drogach maksymalnie do końca 2023 r. Wsparcie finansowe musi jednak iść w parze z logicznymi działaniami na szczeblu legislacyjnym w tym m.in. umożliwieniem kierowcom z prawem jazdy kategorii B poruszanie się elektrycznymi dostawczakami o maksymalnej masie do 4,25 t. Taką opcję przewidują regulacje unijne. Dalszym krokiem powinno być wdrażanie rozwiązań pozwalających na elektryfikację ciężkiego transportu drogowego, przede wszystkim budowa dedykowanej infrastruktury ładowania wysokiej mocy” – dodał dyrektor zarządzający PSPA Maciej Mazur.

PZPM jest największą polską organizacją pracodawców branży motoryzacyjnej, zrzeszającą obecnie 50 firm: producentów i przedstawicieli producentów pojazdów samochodowych, motocykli, skuterów oraz producentów nadwozi w Polsce.

Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA) to największa w Polsce organizacja branżowa, kreująca rynek elektromobilności oraz promująca zero- i niskoemisyjne technologie w transporcie.

Źródło: ISBnews

Artykuł Liczba rejestracji aut osobowych z wtyczką wzrosła o 150% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Liczba ofert pracy wzrosła o +28,5%



Pracodawcy w Polsce opublikowali w czerwcu br. 312 tys. nowych ofert pracy, tj.o 28,5% więcej niż przed rokiem (oraz o 2,8% więcej niż w maju br.), podano w raporcie „Rynek pracy w czasie COVID-19” Grant Thornton, którego partnerem technologicznym była firma Element.

W największych miastach Polski w przeliczeniu na 1000 mieszkańców przypada średnio 12,9 ofert pracy (wobec 9,2 rok temu). W czerwcu 2021 roku najwięcej ogłoszeń oferował Kraków – prawie 23 oferty na każdy tysiąc osób. Tuż za nim jest Warszawa, w której przypadało średnio 19 ofert. Nadal najgorzej wypada Poznań, gdzie wskaźnik ten wynosi 5,7. W czerwcu 2021 roku pierwszy raz stolica Wielkopolski nie jest ostatnia, podkreślono.

„Na takie dane czekaliśmy całą pandemię. Siła polskiego rynku pracy mierzona liczbą uruchamianych procesów rekrutacyjnych nie tylko wróciła do czasów sprzed pandemii, ale wręcz je przebiła. To bardzo dobry znak dla całej gospodarki. Pokazuje, że polscy pracodawcy nie boją się dalszego rozwoju pandemii, niezależnie od tego, ile fal zakażeń jeszcze nas czeka. Chcą się rozwijać, chcą inwestować, chcą zwiększać i unowocześniać swoją działalność i potrzebują do tego dobrych pracowników. W samym czerwcu poszukiwali ponad 300 tys. osób. Z takim optymizmem przedsiębiorców raczej nie powinniśmy się obawiać o sytuację rynkową w najbliższej przyszłości” – powiedziała partner outsourcing płac i kadr Grant Thornton Monika Smulewicz, cytowana w komunikacie.

W czerwcu 2021 roku o 76% wzrósł popyt na zawody z działu IT, a o prawie połowę na specjalistów HR oraz marketingu i sprzedaży. Najmniejsze dynamiki widoczne są w finansach oraz w profesjach medycznych, ale wynika to głównie z efektu wysokiej bazy – porównujemy się z okresem sprzed roku, kiedy to popyt na te zawody już i tak był rekordowo silny, wskazano również.

„Liczba nowych ogłoszeń publikowanych miesięcznie wzrosła między styczniem a czerwcem o 80 tys. (prawie 40%) i przebiła nawet poziomy sprzed dwóch lat, a więc sprzed pandemii. Motorem tego wzrostu są specjaliści od technologii – informatycy, programiści, ale również osoby specjalizujące się w e-commerce czy digital marketingu. To pokazuje, że przyspieszony w czasie pandemii proces cyfryzacji polskich przedsiębiorstw nadal postępuje” – wyjaśnił CEO Element Recruitment Automation Software Maciej Michalewski.

W czerwcu 2021 r. w ofertach pracy zanotowano rekordową liczbę zachęt – na jedno ogłoszenie przypadało średnio 6,5 zachęty. To najwyższy wynik od początku badania, podkreślono.

Badanie opisane w raporcie zostało przeprowadzone wśród realnych ofert pracy opublikowanych na 50 największych portalach w badanym okresie. Dane zbierane były przy wykorzystaniu narzędzia automatycznego monitoringu ofert pracy, opracowanego przez firmę Element.

Źródło: ISBnews

Artykuł Liczba ofert pracy wzrosła o +28,5% pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Imponujący wzrost optymizmu inwestorów private equity



Pandemia COVID-19 nie zatrzymała funduszy private equity. Inwestorzy PE wykazują się dziś znacznie większym optymizmem i zapewniają, że myślą o przyszłych wzrostach aktywności rynkowej. Wyniki badania opracowanego przez ekspertów firmy doradczej Deloitte „Central Europe Private Equity Confidence Survey” pokazują, że niemal wszyscy respondenci spodziewają się, że w najbliższych miesiącach aktywność na rynku wzrośnie lub utrzyma się na tym samym poziomie. Aż 59 proc. inwestorów chce skupić się na nowych inwestycjach.

Odbudowa zaufania do sytuacji gospodarczej w Europie Środkowej postępuje na rynku private equity (PE) znacznie szybciej niż po globalnym kryzysie finansowym w 2008 roku. Ma na to wpływ doświadczenie sektora zdobyte w tym czasie. Najnowsze badanie pokazuje, że wśród przedstawicieli funduszy private equity tzw. indeks optymizmu odnotował imponujący wzrost, z 62 punktów latem ubiegłego roku do 149 punktów obecnie. To wynik bardzo bliski rekordowych indeksów optymizmu z lat 2007 i 2011 (odpowiednio 159 i 153 punkty).

Od
listopada ubiegłego roku nastąpił niemal dwukrotny wzrost poziomu
optymizmu dotyczącego oceny sytuacji gospodarczej – aż 70 proc.
badanych oczekuje jej poprawy w najbliższych miesiącach. Wyraźnie
zauważalna jest również tendencja wzrostowa poziomu indeksu
optymizmu, ale też – co istotne – pierwszy raz od 2007 roku
żaden z respondentów badania nie spodziewa się w najbliższych
miesiącach pogorszenia warunków ekonomicznych. 30 proc. oczekuje,
że warunki pozostaną bez zmian, co jest wynikiem zbliżonym do
ostatniego badania, przeprowadzonego pod koniec 2020 roku.

Wzrost optymizmu wygląda zachęcająco, ale nie jest on dla nas niespodzianką. Firmy przeprowadzające transakcje w regionie osiągnęły bowiem odpowiedni poziom odporności i doświadczenia. Ponadto sam kapitał jest łatwo dostępny, a fuzje i przejęcia zyskały status sprawdzonej strategii przyspieszania rozwoju spółek wspieranych przez fundusze private equity – mówi Mark Jung, partner w dziale Doradztwa Finansowego, lider Private Equity w Europie Środkowej.

Rosnąca aktywność rynku

Niemal
wszyscy respondenci (98 proc.) oczekują, że aktywność na rynku
wzrośnie (61 proc.) lub pozostanie bez zmian (37 proc.). To więcej
o 15 p.p. niż w listopadzie ubiegłego roku. Pozytywne nastawienie
jest na równi z tym z 2014 roku. Zaledwie 2 proc. badanych spodziewa
się spadku aktywności rynkowej. To także spora zmiana w porównaniu
z 17 proc. w zimie i aż 70 proc. rok temu, kiedy pandemia dopiero
nabierała tempa.

59
proc. respondentów, a więc o 6 p.p. mniej niż w ostatnim badaniu
przewiduje, że skupi się na nowych inwestycjach, a jedna czwarta na
zarządzaniu swoim portfelem inwestycyjnym, co może oznaczać między
innymi usprawnienia operacyjne, skupienie się na zarządzaniu
talentami lub ekspansję na zagraniczne rynki. Natomiast 15 proc.
badanych ma zamiar zająć się zbieraniem nowych funduszy w
najbliższych miesiącach.

Prawdopodobnie wiele funduszy private equity będzie wspierać strategie wzrostu, które są oparte na przejęciach. Ostatnie 18 miesięcy stworzyło wiele nowych możliwości konsolidacji i współpracy. Posiadanie doświadczonego inwestora private equity, który da możliwości finansowania takiego wzrostu, jak również wiedzę specjalistyczną zapewniającą jego sprawny przebieg, może być dobrą okazją dla wielu firm – dodaje Mark Jung.

Podczas
gdy odsetek podmiotów, które spodziewają się poprawy sytuacji
gospodarczej wzrósł od zimowego badania niemal dwukrotnie, 41 proc.
respondentów uważa, że ceny na rynku PE są obecnie zauważalnie
wyższe niż sześć miesięcy temu. To prawie cztery razy więcej
niż pod koniec ubiegłego roku. Po raz pierwszy od dwóch lat żaden
z respondentów nie uważa, aby ceny spadły, natomiast ponad dwie
piąte badanych spodziewa się dalszych wzrostów.

To
wpływa na plany dotyczące kupna i sprzedaży. Aż trzykrotnie – z
6 proc. w zimie do 19 proc. obecnie – wzrósł odsetek
respondentów, którzy spodziewają się, że w najbliższych
miesiącach sprzedadzą więcej niż kupią. Z kolei odsetek osób
planujących więcej kupować niż sprzedawać spadł z 72 proc. do
57 proc.

W
nadchodzących miesiącach najbardziej poszukiwani będą rynkowi
liderzy. Ponad połowa badanych (54 proc.) wskazała, że to oni
pozostaną najbardziej konkurencyjni. Natomiast 37 proc. respondentów
uznało, że spółki rozwijające się w średnim tempie wzbudzą
zainteresowanie inwestorów. To duży wzrost w porównaniu do
niespełna jednej czwartej w zimie. Start-upami zainteresuje się co
dziesiąty inwestor, co jest wynikiem zbliżonym do ostatnich kilku
badań.

Dobre strony pandemii

Mimo oczywistych strat i ryzyk, jakie wywołała pandemia, eksperci zauważają również jej pozytywne strony. Podczas gdy prawie połowa ankietowanych wskazuje na zakłócenia w łańcuchach dostaw i operacjach, ponad jedna czwarta uważa, że ich portfele ukierunkowały się na przyszły wzrost. Dodatkowo 39 proc. twierdzi, że ich kadra zarządzająca ponownie rozważa możliwości dotyczące ekspansji międzynarodowej lub przejęć.

Blisko
połowa respondentów (46 proc.) przyznała, że odnotowuje więcej
okazji inwestycyjnych, przy czym 20 proc. przyznaje, że ich poziom
jest podobny do tego z jesieni 2020 r. Nieco ponad jedna czwarta
twierdzi, że ma teraz inne możliwości inwestycyjne niż przed
pandemią. 30 proc. ankietowanych zapewnia, że ich nowe plany
transakcyjne nabierają tempa, ponieważ odzyskują komfort i
zaufanie do sytuacji na rynku.

W wielu przypadkach pandemia mogła przyspieszyć plany rozwoju firm wspieranych przez private equity. Ponad połowa ankietowanych przewiduje fuzje i przejęcia, a tylko mniej niż jedna piąta uważa, że ich plany wzrostu uległy spowolnieniu w ciągu ostatnich 18 miesięcy. 70 proc. inwestorów w Europie Środkowo-Wschodniej utrzymuje swoje strategie inwestycyjne, a jedna piąta respondentów przygląda się inwestycjom w inne niż dotychczas, nowe sektory.

Źródło: Deloitte

Artykuł Imponujący wzrost optymizmu inwestorów private equity pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Krótkie odreagowanie złotego



Polska waluta odreagowała wczoraj po południu wcześniejszą słabość, ale dzisiejszy ranek przynosi jej powrót do spadków. Zeznania szefa FED, które oficjalnie przedstawił wczoraj o godz. 18:00 przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów zostały w kluczowych fragmentach opublikowane kilka godzin wcześniej, co pozwoliło rynkom na stosowną reakcję. Jerome Powell po raz kolejny nie zawiódł „gołębi” stwierdzając, że gospodarka nie dokonała jeszcze wystarczającego postępu, aby móc zacząć ograniczać dotychczasową skalę stymulacji monetarnej. W efekcie poprawiły się nastroje na rynkach akcji, a ryzykowne waluty nieco odreagowały w relacji do dolara. 

Czwartkowy ranek przynosi jednak powrót do osłabienia złotego. EURPLN podchodzi pod poziom 4,58, a USDPLN wraca do 3,87 (choć w tym wypadku do wczorajszego szczytu ma jeszcze 2,5 grosza). Co dalej? W kraju mamy ostateczne dane nt. czerwcowej inflacji CPI, które wiele nie wniosą. Tym samym istotny pozostanie nadal globalny sentyment, oraz postrzeganie naszego regionu, w tym Polski przez zagranicznych inwestorów w kontekście ryzyka pandemicznego, ale i też krajowej polityki (także monetarnej). Złoty ma perspektywę kontynuacji spadków.

Wykres dzienny EURPLN
Wykres dzienny USDPLN

Źródło: DM BOŚ / Marek Rogalski, główny analityk walutowy

Artykuł Krótkie odreagowanie złotego pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Eksport do Niemiec wzrósł o 25,3% do 32,5 mld



Polski eksport do Niemiec zwiększył się o 25,3% r/r i wyniósł 32,5 mld euro w styczniu-maju 2021 r., zaś import w tym czasie wzrósł o 23,6% r/r do 23,6 mld euro, podał Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Udział Niemiec w eksporcie wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem ub. r. o 0,6 pkt proc. i wyniósł 28,9%, a w imporcie o 0,3 pkt proc. i stanowił 21,6%. Dodatnie saldo wyniosło 40,4 mld zł (10,7 mld USD, 8,9 mld euro) wobec 29,9 mld zł (7,5 mld USD, 6,9 mld euro) w analogicznym okresie ub. roku, podał GUS.

„Największy obrót towarowy w imporcie według kraju wysyłki Polska odnotowała z krajami rozwiniętymi – 362,3 mld zł, w tym z UE – 335,8 mld zł, wobec odpowiednio 287,3 mld zł, w tym z UE 259,8 mld zł w analogicznym okresie ub. roku” – czytamy dalej.

Obroty z pierwszą dziesiątką naszych partnerów handlowych stanowiły 65,4% eksportu (w analogicznym okresie ub. r. 65,5%), a importu ogółem – 64,3% (wobec 63,7% w styczniu -maju 2020 r.), podał także Urząd.

Źródło: ISBnews

Artykuł Eksport do Niemiec wzrósł o 25,3% do 32,5 mld pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.