Polskie spółki medyczne mogą być liderem następnej hossy



Polskie spółki związane z szeroko pojętą ochroną zdrowia (biotechnologia, farmacja, diagnostyka, urządzenia medyczne itp.) spełniają oczekiwania, jakie można postawić wobec firm, które mogą stać się liderem najbliższej hossy, ocenia w rozmowie z ISBnews zarządzający m.in. funduszem Skarbiec Nowej Generacji w Skarbiec Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych (TFI) Michał Ficenes. Choć większość z nich jest na wczesnym etapie rozwoju, widać w nich potencjał do sprzedaży na dużą, międzynarodową skalę oraz przy wysokiej rentowności.

„Polskie spółki związane z ochroną zdrowia, medycyną – w zależności od tego, jak szeroko na to pojęcie patrzymy – moim zdaniem, spełniają szereg warunków dla spółek, które mogą stać się kolejnym liderem najbliższej hossy. Dlaczego? Dlatego, że mówimy o spółkach jeszcze młodych, które cały czas się rozwijają i na razie pokazują więcej sukcesów niż porażek. Jednocześnie są to spółki, które mają potencjał do sprzedaży na dużą, międzynarodową skalę oraz na wysokiej rentowności. A doskonale wiemy, że mieszanka najbardziej pożądana przez akcjonariuszy to jest wysoki wzrost przychodów i wysoka rentowność, ponieważ to kreuje najwięcej wartości dla akcjonariuszy” – powiedział Ficenes w rozmowie z ISBnews.

Zakładając, że ten scenariusz się spełni, kursy tych spółek mają szansę zachowywać się zdecydowanie lepiej niż szeroki rynek. „A więc potencjał jak najbardziej jest, jesteśmy natomiast na bardzo wczesnym etapie rozwoju, dużo spółek jest młodych. W ciągu najbliższych lat zobaczymy, czy ten potencjał zostanie zrealizowany” – dodał.

Zwrócił uwagę, że zainteresowanie rynkiem biotechnologicznym w Polsce bardzo wzrosło w ciągu ostatniego roku.

„Myślę, że możemy przypisać to epidemii, która rozpoczęła się rok temu oraz temu, że w związku z tą epidemią na pierwszy plan wysunęły się przedsiębiorstwa, które starały się z nią walczyć. To jest trend globalny – spółki, które próbują wyszukiwać lek na COVID-19 albo szczepionki były bardzo medialne i to ściągnęło uwagę na cały sektor, nawet na spółki, które nie zajmują się wcale niczym związanym z walką z COVID-19. Z drugiej strony, fakt, że regulator bardzo pomaga młodym spółkom biotechnologicznym w Polsce rozwijać skrzydła dzięki systemowi grantowemu sprawia, że mogą próbować sił i mają pewne przewagi na starcie” – wskazał Ficenes.

Efekty tego wzrostu zainteresowania widać zarówno pod względem liczby spółek farmaceutycznych i biotechnologicznych wchodzących w skład indeksów giełdowych oraz debiutujących – czy przygotowujących się do debiutu – na parkiecie, jak i po ich kapitalizacji, która w wielu przypadkach w tym okresie zwielokrotniła się, dodał.

„Udział tych spółek np. w indeksie mWIG40 wzrósł w ciągu roku z ponad 1,5% do 4%. W całym szerokim indeksie WIG rok temu spółki te miały 0,8% udziału, a dziś jest to ponad 1,5% – nastąpił wzrost z 11 do 13 spółek. Widać, że pomimo, iż te wagi wzrosły, to na poziomie całego WIG-u jest to nadal bardzo mało, a zatem – przestrzeń, żeby ten sektor się odnalazł na polskiej giełdzie cały czas jest bardzo duża” – zauważył zarządzający.

Podkreślił, że w sektorze tym jest jedna duża spółka – Celon Pharma, z ponad 2 mld zł kapitalizacji, natomiast dynamicznie rośnie kapitalizacja spółek dotychczas bardzo małych, np. Pure Biologics, który wszedł w grudniu 2020 r. na parkiet główny, czy Medinice, który ponad rok temu szczycił się kapitalizacją ponad 50 mln zł, a dziś jest to prawie 200 mln zł. Ponadto, za kilka dni na parkiet główny dołączy Captor Therapeutics z kapitalizacją szacowaną na prawie 750 mln zł – spółka, która dość szybko może wejść do indeksu sWIG80. Kolejnym istotnym przykładem jest Mercator Medical, który w efekcie wzrostów od wybuchu pandemii (przychodów – o 240% r/r w ub.r., kursu akcji – o ponad 1700% w ciągu 12 miesięcy) awansował do WIG20. Jest to spółka związana z ochroną zdrowia, ale wcale nie spółka biotechnologiczna czy farmaceutyczna, co pokazuje, że ten sektor ma więcej do zaoferowania niż tylko próby odnalezienia leków na różne choroby.

„Polskie spółki medyczne mają kompetencje, żeby produkować leki o globalnej sprzedaży, jednocześnie podkreślam bardzo mocno, że zdecydowana większość z polskich spółek biotechnologicznych i farmaceutycznych znajduje się na bardzo wczesnym etapie rozwoju, a więc cząsteczki przez nie rozwijane są albo w pierwszej, albo w drugiej fazie badań klinicznych, nie wspominając nawet o tym, że część spółek znajduje się dopiero na przedklinicznym etapie rozwoju” – stwierdził Ficenes.

Zauważył, że na dziś, jeżeli porównujemy spółki biotechnologiczne czy farmaceutyczne do gamingu, to te pierwsze wypadają o tyle bladziej, że w gamingu mamy już często znaczące przychody, a w niektórych przypadkach – znane marki, podczas gdy polski biotech to cały czas przede wszystkim spółki przedkomercyjne, jeszcze nie generujące przychodów ze sprzedaży.

„Natomiast wszystko jest kwestią percepcji – jeżeli interesują nas inwestycje długoterminowe, to warto pamiętać, że największe spółki biotechnologiczne w Polsce – Celon Pharma, OncoArendi czy Ryvu Therapeutics (nie licząc spółek prywatnych) – są już na takim etapie rozwoju, że pokazują bardzo konkretne dane z badań klinicznych albo postery. Leki przez nie rozwijane, zakładając, że osiągną sukces w badaniach klinicznych, mają jak najbardziej potencjał, żeby ich sprzedaż była na miarę globalną” – powiedział.

Podkreślił, że np. jedna z cząsteczek rozwijanych przez Celon Pharmę – agonista GPR40 – ma być stosowana w leczeniu cukrzycy typu drugiego, a na cukrzycę cierpi ok. 400 mln ludzi na świecie.

„Agonisty GPR40 jeszcze na tym rynku nie ma, nawet w leczeniu wspomagającym, czyli ten potencjał rynkowy jest ogromny. Z kolei, jeżeli cząsteczka OATD-01, czyli dualny inhibitor chitynaz, rozwijana przez OncoArendi okaże się działającym skutecznie lekiem na idiopatyczne zwłóknienie płuc, to będzie to jeden z zaledwie kilku leków na świecie na tę, co prawda rzadką, chorobę, a konkurencja jest dosyć ograniczona. Przy czym lek został już spartnerowany ze spółką Galapagos – dużą europejską spółką o zasięgu międzynarodowym, a więc sukces takiego leku w klinice również gwarantowałby sprzedaż na poziomie globalnym” – wskazał zarządzający.

Natomiast Ryvu Therapeutics rozwija m.in. cząsteczki SEL24 i SEL120 w walce z ostrą białaczką szpikową i zespołami mielodysplastycznymi, czyli chorobami hematoonkologicznymi – a onkologia na dziś jest rynkiem niepokonanym, więc każdy kolejny lek, który poprawia jakość życia pacjentów i ją wydłuża również ma potencjał, żeby szybko osiągać bardzo wysokie przychody na międzynarodową skalę, szczególnie, że Ryvu ma już SEL24 spartnerowane z Menarini, czyli dużą spółką również o zasięgu globalnym. A zatem, prawdopodobnie, jeżeli porównujemy spółki biotechnologiczne do gamingu, to tutaj inwestorzy muszą wykazać się większą cierpliwością, ale potencjalna nagroda może być zdecydowanie wyższa niż u większości z tych spółek deweloperskich” – podsumował Ficenes.

Skarbiec Holding jest grupą, której przedmiotem działalności jest zarządzanie funduszami inwestycyjnymi (fundusze inwestycyjne otwarte, specjalistyczne fundusze inwestycyjne otwarte, fundusze inwestycyjne zamknięte) oraz usługi zarządzania portfelami instrumentów finansowych na zlecenie. Skarbiec Holding S.A. jest jedynym akcjonariuszem Skarbiec TFI S.A., które powstało w 1997 roku jako piąte towarzystwo funduszy inwestycyjnych w Polsce i jest jednym z największych towarzystw niezależnych od jakiejkolwiek grupy bankowo-finansowej w Polsce.

Źródło: ISBnews

Artykuł Polskie spółki medyczne mogą być liderem następnej hossy pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Reforma planowania przestrzennego będzie kosztować 5 mld zł



Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT) chce, aby przyszła reforma planowania przestrzennego, zakładająca pokrycie całego kraju planami ogólnymi i planami zabudowy została przyjęta przez parlament w I połowie 2022 roku, poinformowała ISBNews wiceminister Anna Kornecka. Według szacunków, cała reforma miałaby kosztować ok. 5 mld zł, przy czym ok. 1 mld zł miałoby pochodzić z Krajowego Planu Odbudowy (KPO).

„Naszym zadaniem jest przygotowanie reformy systemu planowania przestrzennego. Głównym celem reformy jest uproszczenie i uregulowanie systemu planowania przestrzennego w Polsce i dostosowanie planowania przestrzennego do zmieniającego się otoczenia, tak żeby odpowiadało ono na problemy dzisiejszego społeczeństwa” – powiedziała Kornecka w rozmowie z ISBnews.

Obecnie trwają prekonsultacje w zakresie założeń rozwiązań, dotyczących standardów urbanistycznych. Zostały one wcześniej poddane ocenie Głównej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej (organ doradczy ministra rozwoju, pracy i technologii). W następnych etapach resort planuje poddawać prekonsultacjom kolejne etapy reformy planowania przestrzennego.

„Akcent zostanie położony na kwestie związane z dostępnością przestrzeni, w tym uwolnieniem atrakcyjnych gruntów do uzupełnienia istniejącej zabudowy, adaptacją do zmian klimatu. Jednym z istotnych czynników branych pod uwagę będzie też bezpieczeństwo. Reforma ma być odpowiedzią na problemy, z jakimi mierzą się współczesne miasta: suburbanizacja, rozlewanie zabudowy czy powstawanie miejskich wysp ciepła – zjawisko, które związane jest właśnie z deficytem terenów zielonych, błękitno-zielonej infrastruktury oraz z tzw. betonozą miast” – podkreśliła wiceminister.

Zaznaczyła, że „mądre, zrównoważone i nowoczesne planowanie przestrzenne” zakłada uzupełnianie istniejącej zabudowy, czyli nietworzenie tzw. luk – pustych przestrzeni miejskich, przewidzianych pod zabudowę np. w studium zagospodarowania przestrzennego.

W ramach reformy planowania przestrzennego miałby powstać system dwuetapowy, oparty na dwóch podstawowych dokumentach planistycznych, planie ogólnym i planie zabudowy. Plan ogólny (odpowiadający studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego) miałby określać podstawowe zasady, dotyczące planowanej przestrzeni, regulować gdzie ta zabudowa może powstawać, wskazywać, w których miejscach istnieje odpowiednia struktura funkcjonalno-przestrzenna gminy, gdzie powinna zostać uzupełniona, a które obszary w ogóle nie są przeznaczone na zabudowę.

„Oba te akty będą miały inny zakres i inną materię, nie będą się pokrywały ich treści, a dzięki temu oba będą mogły być aktami prawa miejscowego. Dzisiaj brakuje nam takiego rozwiązania, bo obowiązujące studium nie jest aktem prawa miejscowego i stąd mamy cały szereg problemów z wydawaniem decyzji o warunkach zabudowy, które czasami nie pokrywają się z żadnym dokumentem planistycznym, sporządzonym przez gminę” – wyjaśniła wiceminister.

Dokumenty te umożliwiałyby uzyskania pozwolenia na budowę i byłyby uzupełniane tzw. standardy urbanistyczne, czyli wytyczne, określające minimalne wyposażenie terenów inwestycyjnych w niezbędną infrastrukturę społeczną techniczną, czyli np. drogę, szkołę, przedszkole, przystanek komunikacji miejskiej tereny zielone tereny rekreacyjne.

Kornecka zapowiedziała, że przygotowanie reformy planowania przestrzennego zajmie, co najmniej kilka miesięcy.

„Zatem według naszych planów prace nad ustawą powinny zostać zakończone w III kw. 2021 r. Ostatni kwartał tego roku zostawiamy sobie na niezbędne uzgodnienia i chcielibyśmy, żeby w przyszłym roku projekt ustawy trafił pod obrady parlamentu. Reforma będzie miała też odpowiednie vacatio legis, które pozwoli płynnie przejść z jednego systemu na drugi. Będzie to proces czasochłonny, ale jest konieczny w przypadku tak głębokiej reformy. Chcielibyśmy, by ustawa została uchwalona do końca I poł. 2022 r.” – podkreśliła Kornecka.

Zaznaczyła, że założenia reformy zostały wpisane do Krajowego Planu Odbudowy (KPO), a ze środków Funduszu Odbudowy i Rozwoju na ten cel ma zostać przeznaczonych ok. 1 mld zł.

„To jest mniej więcej jedna piąta środków, których potrzebujemy na ten cel. Potrzebujemy ich w dłuższej perspektywie, więc będziemy bardzo intensywnie pracować nad pozyskiwaniem kolejnych funduszy, ponieważ cały sukces przeprowadzania reformy właśnie zależy od jej wdrożenia” – wskazała wiceminister.

Źródło: ISBnews

Artykuł Reforma planowania przestrzennego będzie kosztować 5 mld zł pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Chcemy, by 1. odsłona tarczy prawnej trafiła do Sejmu już latem



Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT) wraz z międzyresortowym zespołem pracuje nad przygotowaniem pierwszej odsłony tarczy prawnej, obejmującej kilkadziesiąt ułatwień dla przedsiębiorców i obywateli z różnych dziedzin życia gospodarczego. Resort chce, by pierwsza z czterech planowanych odsłon tarczy trafiła do Sejmu już latem, poinformowała ISBnews wiceminister Anna Kornecka.

„W ramach prac, które prowadzimy nad tarczą prawną w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, ale także głównie w ramach Międzyresortowego Zespołu poddajemy analizie ponad 150 zgłoszonych do tej pory propozycji, mających ułatwić życie obywatelom i przedsiębiorcom” – powiedziała Kornecka w rozmowie z ISBnews.

Dodała, że ustawa ma charakter pakietowy i obejmie kilkadziesiąt zmian w różnych dziedzin życia gospodarczego. Priorytetem dla ministerstwa było dokończenie reformy kodeksu postępowania administracyjnego (KPA) z 2017 roku.

„Wówczas do systemu prawnego zostały wprowadzone takie instytucje, jak milczący tryb załatwiania sprawy czy postępowanie uproszczone. Zastosowanie w praktyce tych korzystnych dla obywateli procedur zostało jednak uzależnione od zmian w poszczególnych ustawach i właśnie teraz wykonujemy ten kolejny krok, który ma za zadanie dopełnić tę reformę KPA” – zaznaczyła.

Według założeń resortu, zmiana regulacji ma dokonywać się ewolucyjnie, etapami. Tarcza prawna została podzielona na cztery odsłony.

„Do końca marca przygotujemy gotowy projekt ustawy, stanowiący pierwszą odsłonę tarczy prawnej. Projekt będzie nosił tytuł: Ustawa o likwidowaniu barier administracyjnych i prawnych mających wpływ na funkcjonowanie obywateli i przedsiębiorców. Złoży się na niego pięć grup zagadnień: wprowadzenie postępowania uproszczonego oraz milczącego trybu załatwiania sprawy, wprowadzenie jednoinstancyjności w niektórych postępowaniach administracyjnych, cyfryzacja i elektronizacja procedur, inne formy uproszczeń postępowań i tzw. przepisy COVID-owe, czyli przepisy pandemiczne, sprowadzające się np. do przesunięcia w czasie pewnych obowiązków regulacyjnych” – zapowiedziała Kornecka.

W projekcie mają znaleźć się m.in. przepisy zakładające, że w trybie milczącym będą mogły być zatwierdzane takie sprawy, jak zatwierdzenie biegłego rewidenta przez prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, czy uzyskanie uprawnień przewodnika górskiego. W postępowaniu uproszczonym z kolei możliwe będzie uzyskanie np. książeczki żeglarskiej, czy zezwolenia na hurtową sprzedaż alkoholu.

Rozmaite formy cyfryzacji procedur mają objąć np. postępowania o przyznanie stypendium studenckich, postępowania scaleniowe, czy dotyczące funduszy inwestycyjnych. Planowane są także zmiany dotyczące procedur budowlanych, w tym m.in. wprowadzenie kar za nieterminowe wydanie decyzji o warunkach zabudowy. W projekcie mają znaleźć się także zapisy, wedle których część inwestycji budowlanych dotychczas objętych zgłoszeniem realizować będzie można bez żadnej procedury, a część inwestycji realizowanych na podstawie pozwolenia na budowę przejdzie w tryb zgłoszenia.

Jak podkreśliła wiceminister, część propozycji wymaga dodatkowych uzgodnień i konsultacji. Z tego też względu przesuwane są one do kolejnych odsłon tarczy prawnej.

„Cały czas te propozycje do nas wpływają. Prace nad tarczą prawną mają charakter ciągły, propozycje nieobjęte pierwszym projektem w dalszym ciągu mają szanse na realizację w ramach kolejnego pakietu. Działamy odważnie, ale z wyczuciem, uzgadniając rozwiązania z partnerami rządowymi oraz społecznymi. Mamy już sporo propozycji wytypowanych do kolejnych odsłon tarczy prawnej, będziemy pracować nad nimi w kolejnych miesiącach” – powiedziała.

MRPiT szacuje, że w II poł. kwietnia projekt powinien trafić do konsultacji.

„Chcielibyśmy, aby ustawa weszła do parlamentu już latem 2021 r.” – podsumowała wiceminister.

Kolejne odsłony tarczy prawnej planowane są w cyklach kwartalnych. Łącznie ma być ich cztery, ale jeżeli okaże się, że potrzeba upraszczania regulacji będzie nadal aktualna, prace w tym zakresie będą kontynuowane, zapewniła wiceminister.

Przygotowywaniem zmian zajmuje się Międzyresortowy Zespół ds. likwidowania barier administracyjnych i prawnych. Tryb pracy Zespołu został określony w zarządzeniu prezesa Rady Ministrów; zgodnie z nim zespół raz na 3 miesiące ma przedstawić rządowi konkretne propozycje legislacyjne, ułatwiające funkcjonowanie przedsiębiorców.

Źródło: ISBnews

Artykuł Chcemy, by 1. odsłona tarczy prawnej trafiła do Sejmu już latem pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Dzienna liczba szczepień przeciw COVID-19: 185 049, nowych zakażeń: 30 546



Dzienna liczba szczepień przeciw COVID-19 wyniosła 185 049, a łącznie wykonano ich 6 462 769, podało Ministerstwo Zdrowia. Liczba nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia wyniosła 30 546.

Do Polski dostarczono dotychczas 8 078 060 dawek szczepionki. Do punktów szczepień trafiło 7 186 140, a 7 693 zostało poddanych utylizacji, podał resort na stronie dotyczącej szczepień.

Liczba niepożądanych odczynów poszczepiennych wyniosła 5 593.

Ministerstwo poinformowało dziś również, że odnotowano 30 546 nowych przypadków zakażenia koronawirusem, potwierdzonych pozytywnym wynikiem testów laboratoryjnych.

„Mamy 30 546 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia #koronawirus z województw śląskiego (4713), mazowieckiego (4464), wielkopolskiego (3414), dolnośląskiego (3074), małopolskiego (2628), łódzkiego (1879), kujawsko-pomorskiego (1595), pomorskiego (1335), podkarpackiego (1284), zachodniopomorskiego (1184), lubelskiego (1135), świętokrzyskiego (864), lubuskiego (759), opolskiego (711), warmińsko-mazurskiego (662), podlaskiego (447). 398 zakażeń to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną” – podał resort na swoim profilu na Twitterze.

Łączna liczba chorych, u których potwierdzono zakażenie to 2 387 511 osób. Liczba osób, które wyzdrowiały sięgnęła 1 911 249.

W ciągu ubiegłej doby wykonano ponad 101,4 tys. testów na koronawirusa, łączna liczba przebadanych próbek wyniosła ponad 12,2 mln, podał też resort.

Według danych MZ na dzisiaj rano, 478 914 osób było objętych kwarantanną. Hospitalizowanych było 31 955 osób (na 42 377 łóżka dla pacjentów z COVID-19). Zajętych było 3 157 respiratorów (na 4 157 dostępnych w szpitalach).

Od 20 marca do 9 kwietnia w całym kraju zamknięte są hotele, galerie handlowe, kina, teatry, muzea, a także obiekty sportowe: m.in. baseny, korty tenisowe. Nauka dla wszystkich roczników odbywa się w trybie zdalnym. Od soboty na dwa tygodnie ograniczona została dodatkowo liczba osób placówkach handlowych i pocztowych do 1 os. na 20 m2, zamknięte zostały co do zasady żłobki i przedszkola, zakłady fryzjerskie i salony kosmetyczne, a także obiekty sportowe z wyjątkiem sportu zawodowego.

Osoby, które przyjeżdżają do Polski, nadal mają co do zasady obowiązek odbycia 10-dniowej kwarantanny (z wyjątkiem podróżnych ze strefy Schengen, którzy przedstawią negatywny wynik testu na koronawirusa, wykonany nie później niż 48 godzin).

Źródło: ISBnews

Artykuł Dzienna liczba szczepień przeciw COVID-19: 185 049, nowych zakażeń: 30 546 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Chcemy, by ustawa odległościowa trafiła do Sejmu w I poł. 2021



Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii (MRPiT) chce, by nowelizacja tzw. ustawy odległościowej, zakładająca możliwość odstąpienia przez gminy od zasady 10H na potrzeby lokalizacji nowych elektrowni wiatrowych, przy zachowaniu minimalnej wymaganej odległości 500 metrów, trafiła do Sejmu jeszcze w I poł. 2021 roku, poinformowała ISBnews wiceminister Anna Kornecka.

„Chcielibyśmy, żeby ustawa została przyjęta jeszcze w 2021 r. […], należy się spodziewać, że ustawa wejdzie w życie nie później niż od początku 2022 r.” – powiedziała Kornecka w rozmowie z ISBnews.

Kilka tygodni temu wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział, że MRPiT złożył wniosek o wpis nowelizacji do wykazu prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów (RM).

„Otrzymaliśmy już pozytywną opinię Centrum Analiz Strategicznych z uwagami, które zostały uwzględnione i niebawem spodziewamy się wpisu do wykazu. Ustawa najprawdopodobniej trafi na najbliższe posiedzenie Zespołu Programowania Prac Rządu i mam nadzieję zostanie wpisana w przyszłym tygodniu do wykazu prac Rady Ministrów” – wskazała wiceminister.

Po wpisaniu do wykazu możliwe będzie dalsze określenie terminów kolejnych etapów procesu legislacyjnego.

Głównym założeniem nowelizacji jest przeniesienie procesu decyzyjnego w sprawie warunków lokalizacji nowych elektrowni wiatrowych na poziom samorządów i przyjmowanych przez nie miejscowych planów, w których można byłoby dokonywać odstąpienia od generalnej zasady 10H (według której minimalna odległość wiatraka od zabudowań wynosi 10-krotność jego wysokości). Zasada 10H powoduje ograniczenia w zagospodarowaniu terenów znajdujących się w jej otoczeniu (również w odległości 10H). Gminy, w których już zostały zlokalizowane elektrownie wiatrowe, będą mogły, po nowelizacji przepisów, lokalizować zabudowę z poszanowaniem minimalnej odległości.

„Mając świadomość, że indywidualne przypadki są bardzo różnorodne, różne są uwarunkowania środowiskowe, różne są regionalne uwarunkowania terytorialne, odmienne w zależności od części naszego kraju, MRPiT uznało, że wskazana jest każdorazowa analiza sytuacji lokalnej, a właściwym decydentem powinien być tutaj samorząd w porozumieniu z mieszkańcami” – powiedziała Kornecka.

Zaznaczyła, że projekt nowelizacji zakłada, że zasada 10H generalnie zostałaby utrzymana, natomiast lokalny samorząd, czyli gmina mogłaby uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, zakładający lokalizację elektrowni wiatrowych w odległości mniejszej niż wynikająca z zasady 10H, ale z poszanowaniem minimalnej ustawowej odległości, która została zaproponowana na poziomie na 500 metrów.

Nowelizacja wprowadzałaby także mechanizmy zwiększające transparentność procesu lokalizowania elektrowni wiatrowych, czyli m.in. poszerzony system konsultacji społecznych, współdecydowania o lokalizacji elektrowni wiatrowej przez mieszkańców, zmiany dot. terminów, dwukrotne wyłożenie dokumentów dot. lokalizacji elektrowni do wglądu mieszkańców.

„Najistotniejsze w tych konsultacjach jest to, by prowadzić je w momencie przystępowania do prac nad projektem, a nie dopiero wówczas, gdy projekt planu już jest udostępniony do wglądu mieszkańców” – podkreśliła wiceminister.

Zgodnie z obowiązującą od czerwca 2016 r. ustawą o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, elektrownię wiatrową o mocy większej niż 40 kW można postawić w odległości nie mniejszej niż 10-krotność jej wysokości wraz z wirnikiem i łopatami (10H) od zabudowań mieszkalnych i mieszanych, w skład której wchodzi funkcja mieszkaniowa oraz form ochrony przyrody, w tym obszarów szczególnie cennych z przyrodniczego punktu widzenia (np. parków narodowych czy krajobrazowych i rezerwatów).

Źródło: ISBnews

Artykuł Chcemy, by ustawa odległościowa trafiła do Sejmu w I poł. 2021 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

PGG chce zaszczepić przeciwko COVID-19 całą załogę



Polska Grupa Górnicza (PGG) chce zaszczepić przeciwko COVID-19 całą załogę, tj. 39,7 tys. osób, poinformował ISBnews rzecznik PGG Tomasz Głogowski.

„Spółka złożyła deklarację woli przeprowadzenia masowych szczepień wszystkich górników, pracowników obsługi technicznej i administracji. Łącznie może to dotyczyć 39,7 tys.osób” – powiedział ISBnews Głogowski.

Dodał, że obecnie PGG czeka na wytyczne z resortu zdrowia w jaki sposób i kiedy zostaną przeprowadzone szczepienia.

We wtorek pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk poinformował, że szczepienia będą odbywać się w punktach drive through czy w zakładach pracy. Jeżeli pracodawca zorganizuje zespół szczepienny i odnotuje minimum 500 pracowników chętnych do szczepień, będzie mógł zwrócić się do Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) i ta dostarczy szczepionki. Dworczyk poinformował wówczas także, że jeżeli ta forma szczepień będzie cieszyć się popularnością, w przyszłości możliwe jest organizowanie szczepień w mniejszych firmach.

W ub. roku w kopalniach wykonywano masowe testy przesiewowe. Wówczas wykonano ponad 65 tys. pozwalających zlokalizować ogniska zakażeń.

Źródło: ISBnews

Artykuł PGG chce zaszczepić przeciwko COVID-19 całą załogę pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Chcielibyśmy, żeby do końca kwietnia zaszczepione zostały osoby w wieku 60+



Rząd chce, aby do końca kwietnia zostały zaszczepione przeciw SARS-CoV-2 wszystkie osoby w wieku 60 lat i więcej, poinformował pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Począwszy od 12 kwietnia planowane jest wykonywanie średnio 1 mln szczepień tygodniowo.

„Chcemy, aby do końca kwietnia wszyscy Polacy w wieku 60+, którzy chcą się zaszczepić zostali zaszczepieni” – powiedział Dworczyk podczas konferencji prasowej.

Jednocześnie zapowiedział, że w kwietniu zwiększy się tempo szczepień. Począwszy od pierwszego pełnego tygodnia po świętach (12-18 kwietnia) będzie to 1 mln szczepień tygodniowo.

„Mówimy tutaj o szczepieniu pierwszą i drugą dawką szczepionki” – zaznaczył.

Dzisiaj rozpoczęła się rejestracja do szczepień na konkretny termin (począwszy od maja) dla osób między 40. a 59. rokiem życia, którzy złożyli deklarację chęci zaszczepienia w styczniu. Jest to grupa około 680 tys. osób. Jednocześnie 12 kwietnia rozpocznie się rejestracja roczników 1962-1973, każdy rocznik na rejestrację będzie miał jeden dzień.

Z deklaracji rządu wynika, że do końca sierpnia mają zostać zaszczepieni co najmniej pierwszą dawką wszyscy Polacy, którzy zadeklarują taką chęć.

Do końca II kw. ma zostać wykonanych łącznie co najmniej 20 mln szczepień.

Źródło: ISBnews

Artykuł Chcielibyśmy, żeby do końca kwietnia zaszczepione zostały osoby w wieku 60+ pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Arctic Paper zrefinansował działalność w segmencie papieru



Arctic Paper zrefinansował swoją działalność w segmencie papieru – dotychczasowe zadłużenie z tytułu obligacji oraz inne kredyty zostają zastąpione pożyczkami i kredytami o łącznej wartości 300 mln zł udzielonymi przez konsorcjum banków: Santander Bank Polska, BNP Paribas Bank Polska oraz Bank Pekao, podała spółka.

Arctic Paper podał dziś, że podpisał umowę kredytów terminowych i odnawialnych z konsorcjum trzech banków, na mocy której udzieliło ono spółce kredytu terminowego podzielonego na dwie transze w kwocie, odpowiednio, 75 mln zł oraz 16,1 mln euro oraz kredytu odnawialnego w łącznej kwocie 32,2 mln euro. Tym samym Arctic Paper zrefinansował swoją działalność w segmencie papieru.

„To długoterminowe rozwiązanie w zakresie finansowania Arctic Paper, które na warunkach rynkowych pokrywa nasze potrzeby finansowe na najbliższe pięć lat” – powiedział prezes Michał Jarczyński, cytowany w komunikacie.

Arctic Paper to drugi co do wielkości, pod względem wolumenu produkcji, europejski producent objętościowego papieru książkowego oraz jeden z wiodących producentów graficznego papieru wysokogatunkowego w Europie. Spółka jest notowana na GPW od 2009 r. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 2,85 mld zł w 2020 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Arctic Paper zrefinansował działalność w segmencie papieru pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

W Nowym Ładzie rozważane jest 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku



Zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł lub mniejszej kwoty – to rozwiązania brane pod uwagę w „Nowym Polskim Ładzie”, potwierdził minister finansów, funduszy i polityki regionalnej Tadeusz Kościński. W propozycjach podatkowych jest również zmiana progów podatkowych. Minister podtrzymał, że resort nie ma planów, by podwyższać podatki.

„Jeśli chodzi o 30 tys. zł wolnej kwoty od podatku – musimy na decyzję poczekać ok. miesiąca, jest to jedna z propozycji złożonej panu premierowi – czekamy na decyzję, którą opcję pan premier wybierze” – powiedział Kościński w rozmowie z PolsatNews.

Potwierdził, że poza kwotą 30 tys. zł brane pod uwagę są również mniejsze kwoty w tym zakresie.

„Chcemy sprawiedliwych podatków, by ci mniej zarabiający płacili nie więcej od tych, którzy zarabiają więcej. Obecnie sytuacja jest odwrócona. Im więcej się zarabia – tym mniej się płaci [ podatków]. Chcemy to zresetować. Jeśli chodzi o progi [podatkowe], są różne warianty, suwaki i czekamy, jak pan premier to ułoży” – powiedział Kościński.

Na pytanie o to, czy progi podatkowe ulegną zmianie, odpowiedział: „Myślę, że tak. Jest to część propozycji złożonych panu premierowi – i jaki będzie dolny próg, wyższy próg – musimy poczekać do decyzji pana premiera i pan premier ujawni ‚Nowy Polski Ład’”.

Propozycję zmiany progów minister finansów ocenia pozytywnie i wskazał, że jest to m.in. szansa na wyjście z szarej strefy

„Ci, co mniej zarabiają lub w ogóle i są w szarej strefie – tym więcej będziemy obniżali tutaj ten klin i tym więcej osób wyjdzie z szarej strefy i będą płacić podatki. Gospodarka dzięki temu będzie rosła szybciej, a zarabiający więcej – będą jeszcze więcej zarabiać. Oceniam to pozytywnie” – powiedział Kościński.

Minister podtrzymał, że resort nie ma planów, by podwyższać podatki, a wzrost kwoty wypłacanej w Programie 500+ obecnie nie jest brany pod uwagę.

„Tak długo, jak nie podwyższamy podatków – a nie mamy takich planów, by podwyższać podatki – by komuś dać, trzeba komuś zabrać” – powiedział Kościński, odpowiadając na pytanie o podwyższenie kwoty w Programie 500+.

„To są kwoty [wprowadzenie kwoty 700+], które utrudniłyby inne aspekty rozwoju polskiej gospodarki. Musimy mieć konsensus czy idziemy dalej i zwiększamy 500+ do 600-700 – to jest większa dyskusja – nie tylko dla ministra finansów” – dodał.

Źródło: ISBnews

Artykuł W Nowym Ładzie rozważane jest 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Marża downstream Grupy PKN Orlen wyniosła 8,5 USD/b w marcu 2021



Modelowa marża downstream Grupy PKN Orlen wyniosła 8,5 USD/b w marcu 2021 r. wobec 6,7 USD/b miesiąc wcześniej i 14,7 USD/b w marcu 2020 r., podała spółka. Modelowa marża petrochemiczna wyniosła 1 232 euro/t i była najwyższa odkąd PKN Orlen zaczął publikować marże w 2008 roku.

Modelowa marża downstream wyliczana jest następująco: przychody (90,7% Produkty = 22,8% Benzyna + 44,2% ON + 15,3% COO + 1% SN 150 + 2,9% Etylen + 2,1% Propylen + 1,2% Benzen + 1,2% PX) – koszty (100% wsadu = 6,5% Ropa Brent + 91,1% Ropa URAL + 2,4% Gaz ziemny).

Modelowa marża rafineryjna z dyferencjałem Ural/Brent grupy PKN Orlen wyniosła 3 USD/b w marcu 2021 r. w porównaniu do 1,8 USD/b miesiąc wcześniej. W marcu 2020 r. marża wynosiła 8,2 USD/b, podał także koncern.

Dyferencjał ropy Ural/Brent wynosił w tych okresach odpowiednio: 2,2 USD/b, 1,5 USD/b i 3,3 USD/b.

Modelowa marża rafineryjna PKN Orlen wyliczana jest następująco: przychody (93,5% Produkty = 36% Benzyna + 43% Diesel + 14,5% Ciężki olej opałowy) – koszty (100% wsadu = ropa i pozostałe surowce). Całość wsadu przeliczona wg notowań ropy Brent. Notowania rynkowe spot.

Modelowa marża petrochemiczna wyniosła odpowiednio: 1 232 euro/ t, 1 011 euro/ t i 982 euro/ t, poinformował również koncern.

Modelowa marża petrochemiczna wyliczana jest następująco: przychody (98% Produkty = 44% HDPE + 7% LDPE + 35% PP Homo + 12% PP Copo) – koszty (100% wsadu = 75% nafty + 25% LS VGO). Notowania rynkowe kontrakt.

Grupa PKN Orlen zarządza sześcioma rafineriami w Polsce, Czechach i na Litwie, prowadzi też działalność wydobywczą w Polsce i w Kanadzie. Jej skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 86,2 mld zł w 2020 r. Spółka jest notowana na GPW od 1999 r.

Źródło: ISBnews

Artykuł Marża downstream Grupy PKN Orlen wyniosła 8,5 USD/b w marcu 2021 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.