FFiL Śnieżka wstępnie zadowolona z sytuacji w drugim kwartale



Fabryka Farb i Lakierów Śnieżka (FFiL) odnotowała wzrost sprzedaży r/r na wszystkich czterech kluczowych rynkach grupy (Polska, Węgry, Ukraina i Białoruś) w I kw. 2020 r. i również w II kw. jest „zadowolona z sytuacji”, poinformował prezes Piotr Mikrut. Zarząd spodziewa się, że także inwestycje spółki będą kontynuowane i podtrzymał, że mogą zamknąć się w 2020 r. kwotą nieco mniejszą niż 95 mln zł.

„Jak dotąd, nie odnotowaliśmy istotnego wpływu pandemii na działanie grupy i zachowanie konsumentów. Jeśli był – to nawet pozytywny: sprzedaż farb, przede wszystkim w Polsce i na Węgrzech ma bardzo dobrą tendencję, nawet po zakończeniu I kwartału. Wygląda na to, że jesteśmy również zadowoleni z sytuacji w II kwartale” – powiedział Mikrut podczas wideokonferencji.

„Sytuacja związana z pandemią COVID sprawia, że trudno przyjąć założenia co do wyników. Na razie jesteśmy zadowoleni z I kwartału i wszystko wskazuje, że nie zaobserwujemy istotnych zakłóceń w II kw., po tym, co widzimy w kwietniu i maju” – dodał.

Prezes podkreślił, że w I kw. grupa odnotowała wzrost marży brutto na sprzedaży i spadek marży netto. Miała dobrą sytuację płynnościową i kontynuowała program inwestycyjny (ciąg dalszy I etapu budowy Centrum Logistycznego, zakończenie głównych wdrożeń w ramach cyfrowej transformacji, modernizacja wydziałów produkcyjnych w polskich zakładach). Śnieżka kontynuowała integrację z Poli-Farbe bez istotnych zakłóceń. W świetle powyższych zarząd rekomendował wypłatę dywidendy w wysokości 2,6 zł na akcję, wymienił prezes.

„Śnieżka nie korzystała z tarczy antykryzysowej, jedynym elementem było skorzystanie z możliwości odroczenia podatku dochodowego” – wskazał Mikrut.

„Wszystko wskazuje, że nie będziemy zmuszeni do przerwania inwestycji. Planowaliśmy ok. 95 mln zł nakładów w br. Pewnie będzie trochę mniej, może o kilkanaście procent” – wyjaśnił prezes.

Dominujący udział w całkowitych przychodach ze sprzedaży grupy w I kw. (63,2%) miała sprzedaż realizowana na rynku polskim, która wzrosła o 1,6% r/r, tj. do poziomu 105,95 mln zł. W ciągu trzech miesięcy 2020 roku przychody grupy ze sprzedaży na rynku węgierskim wyniosły 33 mln zł (udział w strukturze sprzedaży na poziomie 19,7%; wzrost o 32,44 mln zł r/r). Spółka podała, że znacząco lepsze wyniki sprzedażowe grupa uzyskała na rynku ukraińskim. Przychody grupy ze sprzedaży na tym rynku w ciągu trzech miesięcy br. wyniosły 16,07 mln zł. Na rynku białoruskim, który obecnie jest dla grupy czwartym rynkiem zbytu, grupa uzyskała przychody ze sprzedaży w wysokości 6,79 mln zł.

Prezes potwierdził, że spółka zaobserwowała trend związany ze zwiększeniem aktywności remontowej Polaków w czasie pandemii.

„Taki trend obserwujemy, ale jaki [duży] to będzie wpływ – trudno powiedzieć. To dotyczy nie tylko farb, ale w ogóle materiałów wykończeniowych i dzięki temu te branże będą mniej dotknięte pandemią” – zakończył Mikrut.

Fabryka Farb i Lakierów Śnieżka jest jednym z czołowych producentów farb i lakierów w Polsce. W 2003 r. zadebiutowała na warszawskiej giełdzie. Jej fabryki są zlokalizowane w Polsce, na Ukrainie, Białorusi i Węgrzech. W 2019 r. miała 717 mln zł skonsolidowanych przychodów.

Źródło: ISBnews

Artykuł FFiL Śnieżka wstępnie zadowolona z sytuacji w drugim kwartale pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

PEX PharmaSequence: Rynek apteczny spadł o 7% r/r do 2,79 mld zł w kwietniu



Wartość sprzedaży na aptecznym rynku farmaceutycznym spadła o 7% r/r i wyniosła 2,79 mld zł w kwietniu, wynika z danych PEX PharmaSequence. Firma prognozuje, że sprzedaż na koniec 2020 r. całego rynku aptecznego wyniesie ponad 38,28 mld zł, co oznacza wzrost o 3% r/r.

„Rynek apteczny w kwietniu 2020 roku zanotował sprzedaż na poziomie 2 785,4 mln zł. Wartość sprzedaży wobec analogicznego okresu 2019 spadła o 209,6 mln zł (-7%). Wobec poprzedniego miesiąca sprzedaż zmniejszyła się o 1 341,3 mln zł (-32,5%). Obrót statystycznej apteki w kwietniu 2020 wyniósł 204 tys. zł, był to spadek o 2,4% względem analogicznego okresu 2019 roku” – czytamy w raporcie.

W porównaniu do analogicznego okresu 2019 r. wartość monitorowanych segmentów spadła dla wszystkich segmentów. Sprzedaż leków refundowanych wyniosła 940,6 mln zł i spadła o 99,6 mln zł (-9,6%), sprzedaż produktów pełnopłatnych wyniosła 590,9 mln zł i spadła o 83,3 mln zł (-12,4%), a wartość produktów w sprzedaży odręcznej wyniosła 1 228,2 mln zł i była niższa o 27,7 mln zł (-2,2%), podano także.

W kwietniu br. sprzedaż spadła dla wszystkich segmentów w ujęciu m/m. Sprzedaż leków refundowanych spadła o 387,4 mln zł (-29.2%), sprzedaż leków pełnopłatnych spadła o 257,58 mln zł (-30,4%), natomiast sprzedaż odręczna zmniejszyła się o 698,4 mln zł (-36,3%).

„Średnia cena detaliczna leku w kwietniu wyniosła 22,3 zł i wzrosła o 3,6% w porównaniu do poprzedniego miesiąca, a względem analogicznego okresu 2019 r. cena wzrosła o 3,9%. Średnia cena detaliczna recept refundowanych to 28,8 zł (wzrost o 1,9% vs kwiecień 2019), średnia cena produktów z recept pełnopłatnych to 27,5 zł (wzrost o 5,8% vs kwiecień 2019), średnia cena detaliczna sprzedaży odręcznej to 16,9 zł (wzrost o 3,6% vs kwiecień 2019). Średnia marża apteczna dla wszystkich leków w kwietniu br. wyniosła 24,5% i była wyższa o 1% w porównaniu do marży w analogicznym okresie 2019 r., a w porównaniu do marca marża spadła o 3,6%. W kwietniu refundacja leków osiągnęła wartość 717 mln zł, tj. o 8,3% mniej niż w analogicznym okresie 2019 r. Poziom współpłacenia pacjentów za leki refundowane wyniósł w kwietniu 25,7% i był wyższy o 1.7 pkt pro niż w marcu 2020 r., oraz niższy o 0,4 pkt proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku” – czytamy dalej.

Zgodnie z prognozą PEX PharmaSequence, sprzedaż na koniec 2020 r. całego rynku aptecznego wyniesie niecałe 38,8 mld zł, o 3% więcej niż w roku 2019. Natomiast estymowana wartość refundacji wyniesie 9,7 mld zł (+2,2% w stosunku do 2019 roku).

PEX PharmaSequence jest polską firmą badawczo-doradczą. Specjalizuje się w usługach dla podmiotów działających w ramach szeroko rozumianego rynku ochrony zdrowia.

Źródło: ISBnews

Artykuł PEX PharmaSequence: Rynek apteczny spadł o 7% r/r do 2,79 mld zł w kwietniu pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Zadłużenie taksówkarzy wyniosło 119,5 mln zł na koniec kwietnia



Taksówkarski przewóz pasażerów zmalał o 70% z powodu pandemii. Na to nakłada się zadłużenie, które na koniec kwietnia sięgnęło 119,5 mln zł, wynika z danych Krajowego Rejestru Długów (KRD). Zaległość statystycznego taksówkarza wynosi 25 816 zł.

Trudny czas, jakim jest epidemia i uśpiona gospodarka, wymusza niestandardowe rozwiązania. Kierowcy nawiązują współpracę m.in. ze spożywczymi sieciami handlowymi bądź korporacjami. Dominuje w nich obecnie praca zdalna, ale ważne dokumenty, jak umowy czy kontrakty, trzeba mieć w formie papierowej z podpisami osób zaangażowanych we współpracę. Waśnie taki obieg dokumentów zapewniają teraz taksówkarze, podano.

„To jednak nie rekompensuje strat, jakie globalnie ponosi branża taksówkarska. Sytuacja jeszcze przed pandemią nie była najlepsza, gdyż w kwietniu 2019 r. zaległości tego segmentu wynosiły 71,6 mln zł. Teraz uzbierało się 119,5 mln zł. To dużo, biorąc pod uwagę, że jest to mocno rozdrobniona branża, skupiająca głównie kierowców prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Zadłużenie JGD-ów wynosi 115,9 mln zł i stanowi 97% wszystkich zaległości. Pozostałe 3%, tj. 3,7 mln zł to faktury niezapłacone przez spółki akcyjne, spółki z o.o., spółdzielnie, spółki komandytowe, stowarzyszenia i zrzeszenia transportu. Spośród 4 631 dłużników widniejących w KRD aż 2 365 to JDG-i. Średnie zadłużenie takiej mikrofirmy wynosi 14,3 tys. zł” – czytamy w komunikacie.

Najbardziej zadłużeni są taksówkarze z Mazowsza z kwotą 12 mln zł. Drugie miejsce należy do województwa pomorskiego, gdzie uzbierało się 4 mln zł niezapłaconych faktur. Czołówkę zamyka Śląsk, gdzie branża przewozów osobowych jest winna kontrahentom 3,7 mln zł.

„Taksówkarze nie mogą przenieść swojej działalności do internetu, jak robi podczas pandemii wiele firm. Przewóz to usługa fizyczna i nie da się jej wykonywać wirtualnie. Do tego taksówkarze konkurują z Uberem i wypożyczalniami aut na godziny, co sprawia, że na rynku przewozów osobowych jest naprawdę gęsto. Obecna sytuacja mobilizuje jednak taksówkarzy do poszukiwania nieszablonowych pomysłów. Nie poddają się, o czym świadczy zmiana profilu działalności, czyli przestawanie się na usługi parakurierskie. To znak, że zwłaszcza mikrofirmy będą w stanie podnieść się z zapaści” – powiedział prezes KRD Adam Łącki, cytowany w materiale.

Zarobki taksówkarzy już przed pandemią były zróżnicowane. O ostatecznej wypłacie decydowała przede wszystkim liczba godzin spędzonych za kierownicą i obszar działania. Składka ZUS i opłaty wynikające z przynależności do danej korporacji pochłaniają znaczną część zarobków, a pozostaje jeszcze pokrycie kosztów eksploatacji auta. Samo wejście do zawodu też wiąże się z niemałymi wydatkami. Kierowcy muszą mieć lub kupić samochód o określonych parametrach, wyrobić licencję, uzyskać zaświadczenie o znajomości topografii miasta, kupić taksometr, kasę fiskalną, terminal płatniczy, zapewnić obsługę aplikacji na smartfona i przejść badania medyczne. Według szacunków branżowych jest to koszt ok. 10 tys. zł, nie licząc auta, podkreślono.

„Najwięcej zleceń windykacyjnych w branży przewozów osobowych, jakie do nas trafiają, to odzyskanie należności z udzielonych i niespłaconych kredytów w bankach. Taksówkarze biorą kredyty operacyjne na rozruch działalności gospodarczej, bo nie każdy ma środki na wkład własny, a koszt wejścia do branży nie jest najniższy. Korzystają też z leasingu pojazdów, ale nie zawsze spłacają raty za samochód, który daje im pracę” – dodał prezes Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.

Znajduje to odzwierciedlenie w liczbach. Według danych KRD najwięcej – 57,3 mln zł – taksówkarze są winni bankom, firmom leasingowym i faktoringowym. Kolejne 29 mln zł – firmom zarządzającym wierzytelnościami, tj. firmom windykacyjnym i funduszom sekurytyzacyjnym, które przejęły należności od pierwotnych właścicieli. Muszą także oddać 6,3 mln zł operatorom komórkowym, 6,1 mln zł ubezpieczycielom oraz 2,8 mln zł za paliwowe karty flotowe.

Źródło: ISBnews

Artykuł Zadłużenie taksówkarzy wyniosło 119,5 mln zł na koniec kwietnia pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Drutex planuje zatrudnienie do 400 osób, notuje wzrosty sprzedaży



Drutex planuje zatrudnienie nawet 400 osób, podała spółka. Zapowiadane zwiększenie zatrudnienia wynika przede wszystkim z dynamicznie rosnącego zainteresowania produktami firmy, zarówno w Polsce, jak i na rynkach zagranicznych. To efekt poczynionych w ostatnich kilku latach, wartych kilkaset milionów złotych, inwestycji w nowoczesne hale produkcyjne, innowacyjny park maszynowy czy rozwój sieci sprzedaży.

„Pomimo dotykającego światową gospodarkę kryzysu, nasza sprzedaż dynamicznie rośnie. Kolejny raz okazuje się, że konsekwentnie wdrażana strategia rozwoju firmy, oparta na inwestycjach w nowoczesne technologie i najwyższą jakość, przynosi oczekiwane rezultaty. Nasza sieć handlowa jest bardzo zdywersyfikowana, składa się z kilku tysięcy podmiotów na całym świecie, więc nawet zachwianie sprzedaży na którymś z rynków, choćby spowodowane obecną pandemią, nie powoduje widocznych zmian w całościowym wolumenie sprzedaży. Nawet więc w tym trudnym czasie notujemy wzrosty sprzedaży. Kryzys zdaje się nas oszczędzać i jesteśmy w bardzo dobrej kondycji” – powiedział prezes Leszek Gierszewski, cytowany w komunikacie.

Drutex planuje zatrudnienie kilkuset osób. Poza pracownikami produkcyjnymi poszukuje m. in. automatyków przemysłowych, elektroników, informatyków, elektryków czy przedstawicieli handlowych. Firma oferuje nie tylko atrakcyjne wynagrodzenie, ale również szeroki pakiet socjalny, podkreślono.

Drutex jest jednym z wiodących producentów stolarki okienno-drzwiowej w Europie. W swojej ofercie, oprócz produktów z PVC, posiada, również okna, drzwi i fasady z aluminium i drewna, jak również rolety.

Źródło: ISBnews

Artykuł Drutex planuje zatrudnienie do 400 osób, notuje wzrosty sprzedaży pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Fundusze norweskie wesprą na ok. 44 mln zł elektrownie wodne i geotermię głęboką



Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) ogłosił dwa kolejne nabory wniosków na dofinansowanie małych elektrowni wodnych (do 2 MW) oraz budowę geotermalnych źródeł ciepła i przeznaczy ponad 44 mln zł (10 mln euro), podała instytucja. Wnioski będą przyjmowane od 1 lipca do 30 października 2020 r.

„Łączna suma środków przeznaczonych na dwa nabory to ponad 44 mln zł, w tym prawie 13 mln zł dla przedsiębiorstw i PGW Wody Polskie na projekty z zakresu małych elektrowni wodnych oraz ponad 31 mln zł dla przedsiębiorstw i jednostek samorządów terytorialnych na budowę źródeł ciepła wykorzystujących energię geotermalną (geotermia głęboka)” – czytamy w komunikacie.

Budowa nowej infrastruktury ciepłowniczej, modernizacja urządzeń i instalacji służących do produkcji energii, czy też przystosowanie małych elektrowni wodnych do obowiązujących standardów dotyczących m.in. ekosystemów wodnych, w realny sposób wpłynie na poprawę stanu środowiska, podano także.

Fundusze norweskie to potoczna nazwa bezzwrotnej pomocy finansowej dla Polski w postaci dwóch instrumentów pod nazwą: Mechanizm Finansowy Europejskiego Obszaru Gospodarczego (MF EOG) oraz Norweski Mechanizm Finansowy (NMF). Środki na finansowanie pochodzą z trzech krajów EFTA (Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu), będących zarazem członkami EOG, tj. Norwegii, Islandii i Liechtensteinu – czyli Państw Darczyńców.

Źródło: ISBnews

Artykuł Fundusze norweskie wesprą na ok. 44 mln zł elektrownie wodne i geotermię głęboką pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.

Spadek inflacji, sekret CD Projektu i "drogie nasze" złoto [Wykresy tygodnia]



Kończąc kolejny tydzień 2020 roku, spójrzmy na najważniejsze i najciekawsze wykresy ostatnich kilku dni.

Rynek luksusu – ile zapłacisz za apartament wiosną 2020?



Kupuj, gdy wszystko się wali, inwestuj w czasach kryzysu – czy z takiego założenia wychodzą nabywcy luksusowych nieruchomości? Tego nie wiemy, ale przynajmniej na razie nie widać ruchów cenowych, które świadczyłyby o tym, że popyt na mieszkania i apartamenty z najwyższej półki zmalał. Wręcz przeciwnie – ceny mieszkaniowego luksusu trzymają się mocno. Ile więc trzeba zapłać za mieszkaniowy segment premium wiosną 2020? Sprawdziliśmy to.

Mówią, że kryzys 2020 będzie inny



Znane nazwiska i ich gorące wypowiedzi z ostatnich tygodni na temat przyszłości gospodarek polskiej i światowej. Publikujemy je dziś bez słowa komentarza. Ile w nich słuszności? O czym nie mówią? Jaki może być finał kryzysu gospodarczego 2020? Z tymi pytaniami, w gronie obecnych i przyszłych inwestorów, zmierzy się główny analityk Bankier.pl podczas planowanego jeszcze na maj webinaru.

MR: efekty epidemii dotknęły sektor mieszkaniowy



Dane GUS o budownictwie mieszkaniowym na koniec kwietnia potwierdzają, że epidemia COVID-19 dotknęła również ten sektor, chociaż skala spadków nie jest taka wysoka jak w innych sektorach gospodarki, np. w porównaniu z danymi dotyczącymi produkcji sprzedanej przemysłu – skomentował resort rozwoju w piątek.

Miliarderzy w USA od połowy marca wzbogacili się o 434 mld dolarów



Fortuny amerykańskich miliarderów od połowy marca wzrosły o łącznie 434 mld USD – wynika z raportu organizacji Americans for Tax Fairness (ATF). Najwięcej zyskali najbogatsi z nich oraz działający w branży nowych technologii.