Zgodnie z konstytucją wybory prezydenckie powinny odbyć się w tej chwili; w tym momencie nie są spełniane warunki, żeby został wprowadzony stan nadzwyczajny – mówił w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) rozdysponuje 300 mln zł (150 mln zł w I rundzie) w ramach programu dotacji na realizację projektów geotermalnych, podał fundusz. Jednostki samorządu terytorialnego mogą składać wnioski od 15 kwietnia do 30 września 2020 r.
„Program ‚Udostępnianie wód termalnych w Polsce’ będzie pomagał realizować przedsięwzięcia w zakresie poszukiwania i rozpoznawania złóż wód termalnych w celu ich udostępnienia do wykorzystania pozyskanego ciepła lub energii do ogrzewania. Program przewidziany jest na pięć lat (2020-2025), ale umowy będą podpisywane do 2022 r.” – czytamy w komunikacie.
Nabór wniosków odbędzie się w trybie konkursowym. O dotacje mogą ubiegać się jednostki samorządu terytorialnego lub ich związki.
W nowym programie Narodowy Fundusz stawia na bardziej racjonalne wydatkowanie środków oraz zmniejszenie komplikacji towarzyszących przygotowywaniu projektów robót geologicznych, przy jednoczesnym zwiększeniu liczby dotowanych odwiertów geotermalnych. Powinno to pozwolić na uzyskanie lepszych efektów w zakresie rozwoju geotermii przy mniejszych nakładach finansowych i mniejszym ryzyku udostępnienia zasobów wód termalnych. Po rozpoznaniu złóż termalnych kontynuacja przedsięwzięć może nastąpić w ramach programu priorytetowego NFOŚiGW „Polska Geotermia Plus”, wskazano również.
„Geotermia to w polskich warunkach najlepsze, najczystsze odnawialne źródło energii. Jest zdecydowanie najbardziej ekologiczne. Oprócz tego, że jest bezemisyjne i nie generuje odpadów, ma też szereg innych zalet: jest w pełni dyspozycyjne, całkowicie bezpieczne, niekontrowersyjne, akceptowalne społecznie i nie ingeruje w krajobraz” – podsumowano.
Źródło: ISBnews
Artykuł NFOŚiGW rozdysponuje 300 mln zł w ramach programu dotacji projektów geotermalnych pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
Nazwa odnotowała 45-proc. wzrost ruchu do obsługiwanych przez nią serwisów internetowych w marcu, podała spółka. Firma zapewnia, że jej serwery poradzą sobie nawet z dwukrotnie większym obciążeniem.
„Odnotowaliśmy w momencie ogłoszenia pandemii gwałtowny wzrost ruchu do kilkuset tysięcy serwisów WWW utrzymywanych przez nazwa.pl. Wzrost tego ruchu przełożył się na dużo większe obciążenie naszej sieci i serwerów. Dla naszego hostingu realizowanego w technologii chmury nie ma to jednak większego znaczenia. Włączyliśmy do chmury kolejne serwery, które bez problemu poradziły sobie ze zwiększającym się obciążeniem. Cieszymy się, że strony WWW naszych klientów zyskały na popularności i mogą oni być spokojni, że tak zaawansowana technologia, jaką posiadamy bez problemu poradzi sobie nawet z dwukrotnie większym obciążeniem” – powiedział prezes nazwa.pl Krzysztof Cebrat, cytowany w komunikacie.
Zapewnienie działania usług hostingu na najwyższym poziomie, przy tak dużym wzroście zainteresowania, w przypadku nazwa.pl było możliwe jedynie dzięki zastosowaniu technologii chmury obliczeniowej. W przeciwieństwie do tradycyjnego hostingu, gdzie każda strona obsługiwana jest przez pojedynczy serwer, którego zasoby mogą się szybko wyczerpać, w przypadku cloud hostingu oferowanego przez nazwa.pl każda strona obsługiwana jest jednocześnie przez setki serwerów, które mogą przejmować pomiędzy sobą obsługę dowolnej strony WWW w czasie ułamka części sekundy, wyjaśniono.
„Kolejny nadchodzący kryzys, zapewne w wielu branżach, zweryfikuje, które firmy działają na solidnych podstawach, a które nie wytrzymają presji ciężkich czasów. Dostawcy hostingu, czy też łącz, którzy wcześniej zainwestowali w odpowiednią infrastrukturę, obecnie nie muszą się martwić zwiększonym jej wykorzystaniem, a w dodatku mogą zaoferować klientom nowe usługi, których mniej przezorne firmy nie będą w stanie z oczywistych względów zrealizować” – czytamy dalej.
Nazwa to największy w Polsce rejestrator domen i dostawca usług hostingowych. Firma jest także liderem w tworzeniu innowacyjnych rozwiązań technologicznych, które przyspieszają i ułatwiają przedsiębiorcom rozwijanie profesjonalnego biznesu w Internecie. Od 1997 r. z usług firmy skorzystało ponad 1 000 000 klientów, rejestrując ponad 4 000 000 domen i uruchamiając ponad 500 000 usług hostingowych.
Źródło: ISBnews
Artykuł Nazwa odnotowała 45% wzrostu ruchu do obsługiwanych serwisów WWW w marcu pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
Aktywność użytkowników BLIK-a w marcu najbardziej wzrosła w sklepach internatowych sprzedających sprzęt RTV i AGD (wzrost liczy transakcji o 270% m/m). Na drugim miejscu znalazły się sklepy z chemią domową (216%), a na trzecim – internetowe księgarnie (85%), wynika z danych Polskiego Standardu Płatności, operatora systemu BLIK.
Zaraz za nimi uplasowały się perfumerie (81% więcej transakcji w marcu w stosunku do lutego). Pierwszą piątkę zamykają serwisy streamingowe z grami ze wzrostem liczby transakcji o 76% (streaming TV wzrósł o 47%), podano.
„Być może Polacy kupowali sprzęt niezbędny do pracy i nauki zdalnej. Duże wzrosty widzimy też w przypadku środków czystości, kosmetyków oraz usług streamingowych. Ludzie spędzają większość czasu w domach, więc kupują to, co do takiego funkcjonowania jest niezbędne – także w zakresie rozrywki” – powiedziała Magdalena Kubisa z Polskiego Standardu Płatności, cytowana w komunikacie.
W marcu najbardziej spadała liczba transakcji realizowanych w serwisach oferujących usługi transportowe oraz bilety na koncerty i wydarzenia kulturalne. W tej kategorii spadek w stosunku do lutego wyniósł aż 53%. To poważne załamanie, jednak bardzo oczywiste – ludzie przestali podróżować, a konferencje, koncerty i inne wydarzenia zostały odwołane. Na drugim miejscu pod kątem spadków znalazły się serwisy bukmacherskie – tu zanotowano spadek w stosunku do lutego o 26%. Większość wydarzeń sportowych została odwołana, nie ma więc zakładów, które można obstawić, wyjaśniono.
Raczej niewielki wzrost liczby transakcji pojawił się w kategorii „jedzenie z dowozem” – wyniósł 17%. Co zaskakujące, tylko o 14% więcej transakcji w stosunku do lutego odnotowano w marcu w serwisach sprzedających usługi mobilne (telekomunikacyjne czy dostęp do internetu). Ten rynek jest już nasycony i przejście na pracę zdalną nie wymagało odpowiedniego przygotowania, czytamy dalej.
W marcu, w stosunku do lutego liczba przelewów na numer telefonu BLIK (czyli błyskawicznych rozliczeń między użytkownikami) wzrosła o 34%. To wzrost nieco silniejszy niż ten obserwowany zwykle z miesiąca na miesiąc, związany z rosnącą popularnością tej usługi oraz zwiększającą się liczbą banków oferujących ją klientom, podsumowano.
Według ekspertów operatora, akcja #ZostańwDomu, która ma ograniczać ryzyko zarażania się koronawirusem COVID-19, szybko zmieniła zwyczaje zakupowe Polaków. Obecna sytuacja przyspieszy wzrost zakupów w e-commerce kosztem tradycyjnych.
„Zagrożenie koronawirusem zmieniło istotnie potrzeby zakupowe Polaków w e-commerce. Rozkład liczby transakcji BLIK-iem w marcu, w stosunku do lutego pokazuje, jak duże zmiany zaszły w niektórych kategoriach zakupów internetowych. To, co dzieje się obecnie, może mieć przełożenie na przyśpieszenie zmian w zachowaniach zakupowych konsumentów w dłuższej perspektywie. To dziś nieco wymuszone przejście na zakupy internetowe spowoduje przyśpieszenie wzrostu kategorii zakupów w e-commerce, kosztem tych tradycyjnych” – powiedziała Kubisa.
BLIK stanowi ogólnokrajowy, powszechny standard płatności, który wykorzystuje najnowocześniejsze technologie informatyczne. Za rozwój systemu odpowiada spółka Polski Standard Płatności (PSP). Udziałowcami spółki PSP jest sześć polskich banków: Alior Bank, Bank Millennium, ING Bank Śląski, mBank, PKO Bank Polski, Santander Bank Polska. Z BLIKa mogą korzystać również klienci Getin Noble Banku, BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole, Banku Pekao, Inteligo, T-Mobile Usługi Finansowe, a także banków spółdzielczych zrzeszonych w SGB.
Źródło: ISBnews
Artykuł Aktywność użytkowników BLIK w marcu wzrosła najbardziej w sklepach z RTV-AGD pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
Polscy przedsiębiorcy rodzinni bardzo krytycznie podchodzą do pakietu ustaw tzw. tarczy antykryzysowej. Większość z nich (67,3%) negatywnie ocenia trafność rozpoznania ich potrzeb przez rząd oraz przygotowany pakiet wsparcia (83,3%), wynika z badania Stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych (IFR). Jednocześnie 57,7% firm rodzinnych stwierdza, że nie przetrwa najbliższych 12 tygodni.
„Lepiej oceniane są starania Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców – zebrał on jedynie 46,8% negatywnych ocen, choć prawie tyle samo przedsiębiorców (41,7%) wstrzymało się od oceny jego roli, zapewne dlatego, że działał on poza głównym nurtem mediów oraz nie jest bezpośrednio zaangażowany w proces legislacyjny” – czytamy w komunikacie poświęconym badaniu.
Obecne ograniczenia działalności gospodarczej rodzą obawę. 57,7% firm stwierdza, że nie przetrwa najbliższych 12 tygodni. Natomiast 44,3% nie doczeka nawet 9 tygodni. Firmy rodzinne przewidują poważne problemy, pomimo obowiązywania tarczy antykryzysowej już od kwietnia. Bankructwo firm oznacza jednocześnie ruinę rodzin przedsiębiorców. Dla 91% respondentów dochody z firmy stanowią ponad połowę rodzinnych dochodów. Dla 71,8% to ponad 3/4 dochodów.
Są to firmy dojrzałe: 69,9% z nich działa ponad 11 lat. Tworzą krajobraz poza metropoliami, bo 69,2% z nich działa w miejscowościach poniżej 0,5 mln mieszkańców. Są rozwojowe i z aspiracjami, bo jedynie 30,1% z nich koncentruje się tylko na rynku lokalnym. Pozostałe działają na skalę międzynarodową i ogólnopolską. Jedynie 34% respondentów to mikrofirmy, wymieniono dalej.
Wśród recept na uzdrowienie sytuacji przeważają następujące pomysły przedsiębiorców:
1) 43,6% – Dofinansowanie na preferencyjnych warunkach z gwarancją kredytową BGK
2) 71,2% – Dofinansowanie wynagrodzeń pracowników w czasie przestoju dla wszystkich firm
3) 82,7% – Zwolnienie wynagrodzeń z podatku dochodowego i składek ZUS dla wszystkich firm
4) 51,9% – Pokrycie przez ZUS wynagrodzeń w okresie kwarantanny
5) 35,9% – Wprowadzenie/zwiększenie elastyczności norm czasu pracy i wynagrodzeń
6) 50,6% – Czasowe zawieszenie spłaty odsetek i rat kredytów oraz leasingów
7) 57,1% – Uwolnienia środków pieniężnych z kont split payment VAT
8) 37,8% – Ułatwienia w zakresie zwrotu podatku VAT
9) 44,2% – Przesunięcie na okres 3-6 miesięcy płatności podatków VAT, CIT, PIT i innych
10) 53,2% – Szeroko pojęta deregulacja upraszczająca prowadzenie biznesu
„Według wyników badania, w odczuciu przedsiębiorców rodzinnych tarcza antykryzysowa jest jedynie plastrem na rany zadane przez kryzys. To żadna ochrona, to żadne lekarstwo, żadna terapia, żaden plan wyjścia z kryzysu. To chwilowe zatrzymanie krwotoku, ale nie reanimacja i nie rehabilitacja pacjenta, jakim jest polska przedsiębiorczość w wyniku zderzenia z pandemią” – zakończono w komunikacie.
Badanie przeprowadzono w formie elektronicznej ankiety w dniach 31 marca – 2 kwietnia 2020 r. Udział w badaniu wzięło 156 firm rodzinnych z całego kraju.
Stowarzyszenie Inicjatywa Firm Rodzinnych (IFR) powstało w 2008 roku w Warszawie z inicjatywy osób, reprezentujących środowiska biznesu, akademickie oraz eksperckie. IFR jest największą i najstarszą organizacją reprezentującą środowisko firm rodzinnych, zrzeszającą około 500 przedsiębiorców z całej Polski, którzy reprezentują blisko 600 firm zatrudniających prawie 27 500 pracowników z obrotem ponad 7,5 mld. Misją Stowarzyszenia jest wspieranie wolności gospodarczej, państwa prawa i społeczeństwa obywatelskiego, którego filarem jest środowisko firm rodzinnych.
Źródło: ISBnews
Artykuł 57,7% firm rodzinnych obawia się, że nie przetrwa najbliższych 12 tygodni pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
Zmniejszenia wynagrodzenia z powodu epidemii koronawirusa obawia się 59% Polaków, podczas gdy utraty pracy lęka się 38% – w większości przypadków te obawy nie znajdują jednak na razie potwierdzenia w deklaracjach pracodawców, wynika z badania przeprowadzonego przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów (KRD).
57% ankietowanych pod koniec marca deklarowało, że „pracuje normalnie, jak zawsze”, a 14% wykonuje swoje obowiązki zawodowe zdalnie, podano.
„Jeśli spojrzeć na wykształcenie, to widać wyraźnie, że wśród tych, którzy pracują ‚jak zawsze’ dominują osoby z wykształceniem zawodowym i średnim. Wykonywane przez nich zawody wymagają ich obecności na stanowisku pracy. Nie można przecież fabryki przenieść do domu. 14% badanych pracuje zdalnie w domu, w ramach tzw. home office. Tę grupę tworzą głównie osoby z wykształceniem wyższym, czyli w większości reprezentanci stanowisk specjalistycznych, których obowiązki nie wymagają od nich obecności w zakładzie pracy” – powiedział prezes KRD Adam Łącki, cytowany w komunikacie.
Blisko 16% respondentów przebywało na urlopach (płatnych bądź bezpłatnych), zwolnieniach lekarskich bądź zasiłkach opiekuńczych. 4,5% badanych nie wykonuje obowiązków zawodowych z powodu zamknięcia zakładu pracy i nie otrzymuje z tego tytułu wynagrodzenia. Tę grupę w dużej mierze tworzą kobiety, wskazano również.
Lęk przed utratą pracy jest odwrotnie proporcjonalny do wielkości firmy, w której ankietowani pracują. O ile zatrudnieni w mikroprzedsiębiorstwach mają takie obawy w 48%, to w dużych firmach ten odsetek wynosi 32%. Podobnie ma się w przypadku obaw związanych z redukcją pensji, gdzie rozpiętość wynosi od 68% do 54%.
„Takie wyniki nie są dla nas zaskoczeniem. Małe przedsiębiorstwa nie mają dużych oszczędności, które pozwolą im na przetrwanie kilku miesięcy bez normalnej sprzedaży. Dlatego cały czas mocno podkreślamy, że bardzo ważne jest, aby zwłaszcza sektor MŚP otrzymał realną pomoc, w złotówkach, która pozwoli im na wypłaty dla pracowników, ale też na regulowanie zobowiązań wobec kontrahentów. Oni też mają pracowników, którym muszą wypłacić pensje” – podkreślił ekspert Rzetelnej Firmy, działającej pod patronatem Krajowego Rejestru Długów, Andrzej Kulik.
Na razie te obawy w większości wypadków nie wynikają z deklaracji pracodawców.
„50% badanych przyznaje, że właściciele firm, w których pracują, nie sygnalizują, że mogą być problemy z wypłatą pełnych wynagrodzeń na skutek pandemii koronawirusa. Takie sygnały otrzymuje 19% badanych, a tylko 7% przyznaje zdecydowanie, że tak jest. Przedsiębiorcy mają świadomość, że epidemia się skończy i wtedy będą potrzebować pracowników. Jeśli ich teraz zwolnią, za chwilę mogą zniknąć z rynku, gdy gospodarka ożyje” – dodał Łącki.
Na pytanie o wpływ pandemii koronawirusa na sytuację finansową firm, w których są zatrudnieni, 50,5% respondentów przyznało, że jest on negatywny. Pozytywny wpływ pandemii na budżet pracodawcy zauważa 9,5% badanych. Dla 40% epidemia nie ma znaczenia i wpływu na firmową kasę.
Źródło: ISBnews
Artykuł 59% Polaków obawia się zmniejszenia wynagrodzenia z powodu epidemii pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
PGNiG Obrót Detaliczny – spółka zależna Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG) – zawarł zdalnie przez elektroniczne Biuro Obsługi Klienta (eBOK) blisko 2 700 umów w marcu 2020 r. w porównaniu z ok. 250 w lutym, podała spółka.
„Z powodu zagrożenia epidemią zareagowaliśmy błyskawicznie, zamykając nasze placówki już w pierwszej połowie marca. Czas pokazał, że choć była to trudna decyzja, zdołaliśmy sprawnie przenieść obsługę klientów do elektronicznych kanałów komunikacji, dbając o ich bezpieczeństwo i zdrowie” – powiedział prezes PGNiG Jerzy Kwieciński, cytowany w komunikacie.
Od 14 marca br. PGNiG Obrót Detaliczny czasowo ograniczył działalność biur obsługi klienta. Dzięki wdrożonym narzędziom elektronicznej komunikacji, m.in. eBOK, klienci mogą przeprowadzić większość spraw internetowo. Z eBOK korzysta już ok. 1,7 mln osób, a z aplikacji mobilnej ponad 900 tys. osób.
„Konsekwentnie realizowana w spółce strategia inwestowania w kanały online daje wymierne efekty. Aż 10-krotny wzrost zainteresowania tą formą kontaktu to dla nas wyraźny sygnał, aby nadal rozwijać narzędzia takie jak eBOK, ekoFaktura czy aplikacja mobilna – nie tylko na czas kryzysu, ale również w codziennym procesie uproszczenia kontaktu z klientem” – dodał prezes PGNiG Obrót Detaliczny Henryk Mucha.
PGNiG jest obecne na warszawskiej giełdzie od 2005 r. Grupa zajmuje się wydobyciem gazu ziemnego i ropy naftowej w kraju, importem gazu ziemnego do Polski, magazynowaniem gazu w podziemnych magazynach gazu, dystrybucją paliw gazowych, a także zagospodarowaniem złóż gazu ziemnego i ropy naftowej w kraju i za granicą oraz świadczeniem usług geologicznych, geofizycznych i poszukiwawczych w Polsce i za granicą. Skonsolidowane przychody wyniosły 42,02 mld zł w 2019 r.
Źródło: ISBnews
Artykuł PGNiG OD zawarł przez eBOK blisko 2 700 umów w marcu 2020 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
O przygotowanie pilnego planu awaryjnego budżetu Unii Europejskiej na rok 2021 zaapelowała Komisja Budżetowa Parlamentu Europejskiego, poinformowano w komunikacie.
W ocenie tej Komisji, jest to konieczne ze względu na kryzys spowodowany epidemią koronawirusa i opóźnienia w negocjacjach nad nowym długoterminowym budżetem Unii na lata 2021-2027.
„Choć prace nad ustanowieniem kolejnych wieloletnich ram finansowych (WRF) na lata 2021–2027 muszą być kontynuowane i uwzględniać skutki obecnego kryzysu zdrowotnego w perspektywie długoterminowej, tym bardziej pilne jest, aby Komisja Europejska zaproponowała plan awaryjny, który wszedłby w życie 1 stycznia 2021 r.” – czytamy w komunikacie.
Przewodniczący i koordynatorzy Komisji Budżetowej zaznaczyli, że jest to tym bardziej konieczne ze względu na opóźnienia związane z terminowym zawarciem porozumienia w sprawie WRF z powodu kryzysu COVID-19.
W ocenie Komisji Budżetowej, należy dążyć do większego pola manewru w przesuwaniu środków. Warto też rozważyć potencjał wszystkich programów, aby zapewnić dodatkowy wkład w ożywienie gospodarcze, zdrowie publiczne i zarządzanie kryzysowe, zapewniając jednocześnie większą elastyczność. A także uwzględnić zobowiązania polityczne nowej Komisji, takie jak zielony ład i cyfryzacja.
Członkowie Komisji Budżetowej kilkakrotnie apelowali już o plan awaryjny w sprawie przyszłego budżetu, by zabezpieczyć beneficjentów programów unijnych – w przypadku nieosiągnięcia na czas porozumienia w sprawie WRF na lata 2021–2027. Tym razem jednak sytuacja jest szczególna ze względu na skutki epidemii koronawirusa.
Obecny długoterminowy budżet UE kończy się 31 grudnia 2020 r., UE potrzebuje nowego horyzontu planowania budżetowego na następne siedem lat. W związku z tym Komisja Europejska przedstawiła plany dotyczące kolejnych wieloletnich ram finansowych (WWF) na lata 2021-2027 w maju 2018 r. Parlament Europejski zajął stanowisko w listopadzie 2018 r. i potwierdził w październiku 2019 r. Swojego stanowiska nie uzgodniła jeszcze Rada.
Źródło: ISBnews
Artykuł Komisja Budżetowa Parlamentu Europejskiego apeluje o plan awaryjny budżetu UE na 2021 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
Grupa Ciech przyznała specjalną nagrodę pieniężną w wysokości 500 zł dla swoich pracowników, którzy od 16 do 31 marca nie mogli wykonywać obowiązków zdalnie i regularnie pojawiali się w zakładach produkcyjnych oraz biurach, podała spółka.
To jeden z elementów kompleksowego pakietu pomocowego dla osób zatrudnionych przez Ciech, który będzie wdrażany w kolejnych tygodniach, poinformowano.
W okresie pandemii i w obliczu zaleceń dotyczących pozostawania w domu oraz unikania kontaktów z innymi ludźmi, szczególnie trudna jest sytuacja osób, które pracują na instalacjach, liniach produkcyjnych czy w magazynach, podkreślono.
„Praca w czasach pandemii wiąże się z wieloma trudnościami i wyrzeczeniami dla pracowników oraz ich rodzin. Dlatego tym bardziej jesteśmy pod wrażeniem odpowiedzialnej i profesjonalnej postawy załogi Ciech. Wiemy, że nawet najszczersze podziękowania nie zastąpią realnego wsparcia, dlatego postanowiliśmy wdrożyć w życie kompleksowy pakiet pomocowy dla naszych pracowników” – powiedział prezes Dawid Jakubowicz, cytowany w komunikacie.
Utrzymanie stabilnej produkcji w zakładach Grupy Ciech jest niezbędne dla zachowania łańcuchów dostaw dla wielu branż polskiego przemysłu, w tym tak kluczowych w tym trudnym okresie jak spożywcza, farmaceutyczna czy chemiczna. Ciągły tryb pracy fabryk pozwala również zabezpieczyć fundamenty biznesowe Grupy Ciech, a tym samym – tysiące miejsc pracy w całej Polsce, zaznaczono.
„Od kilku tygodni, w trosce o ochronę zdrowia swoich pracowników, klientów i dostawców, Grupa Ciech podejmuje liczne działania mające chronić ich przez zarażeniem koronawirusem COVID-19. Wszystkie zakłady grupy działają zgodnie ze szczegółowymi wytycznymi Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego, a także regulacjami wynikającymi z ustawy dot. koronawirusa oraz wprowadzonego stanu zagrożenia epidemiologicznego na terenie Polski” – czytamy dalej.
Grupa wprowadziła także m.in. obowiązkowy pomiar temperatury ciała na wejściu do wszystkich zakładów i biur Ciech w Polsce, a także specjalne procedury dla podwykonawców, gości oraz pracowników branży logistycznej organizujących transport z i do zakładów grupy, czytamy dalej.
W zakładach i biurach od miesiąca dostępne są też płyny do dezynfekcji, a miejsca wspólne są regularnie odkażane. Pracodawca umożliwił ponadto, wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, wykonywanie obowiązków zawodowych zdalnie, podsumowano.
Grupa Ciech jest jednym z liderów europejskiego rynku chemicznego. Jest drugim co do wielkości producentem sody kalcynowanej (używanej do produkcji szkła) w Europie i jednocześnie jedynym producentem tej substancji w Polsce. Od 2005 r. Ciech notowany jest na warszawskiej giełdzie. Jego skonsolidowane przychody wyniosły 3,55 mld zł w 2019 r.
Źródło: ISBnews
Artykuł Pracownicy Grupy Ciech otrzymają 500 zł premii za pracę w czasie pandemii pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.
Mamy 203 nowe przypadki zakażenia koronawirusem, potwierdzonym pozytywnym wynikiem testów laboratoryjnych. Liczba zarażonych wzrosła do 3 149, poinformowało Ministerstwo Zdrowia (MZ). Łącznie zmarło 59 osób.
„Potwierdzone przypadki dotyczą: 125 osób z woj. śląskiego, 19 osób z woj. dolnośląskiego, 11 osób z woj. opolskiego, 10 osób z woj. wielkopolskiego, 10 osób z woj. podkarpackiego, 9 osób z woj. świętokrzyskiego, 5 osób z woj. warmińsko-mazurskiego, 5 osób z woj. małopolskiego, 5 osób z woj. lubelskiego, 3 osób z woj. pomorskiego oraz 1 osoby z woj. lubuskiego” – podał resort na swoim profilu na Twitterze.
„Jednocześnie z przykrością informujemy o śmierci dwóch kolejnych osób zakażonych koronawirusem. Są to: 80-letnia kobieta ze szpitala w Bytomiu oraz 87-letnia kobieta ze szpitala w Poznaniu. Obie miały choroby współistniejące” – poinformowano także.
Łączna liczba chorych, u których potwierdzono zakażenie to 3 149 osób.
Wczoraj wieczorem informowano o 2 946 potwierdzonych przypadkach zarażenia. Pacjenci znajdują się m.in. w szpitalach: w Ostródzie, w Warszawie, w Krakowie, w Raciborzu, we Wrocławiu, w Zielonej Górze, w Szczecinie, w Poznaniu, Łodzi, Lublinie i Łańcucie. Stworzono sieć szpitali jednoimiennych, które mają zajmować się wyłącznie pacjentami zarażonymi koronawirusem.
Jak powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski, obecnie testy na koronawirusa przeprowadza 46 laboratoriów. W tym tygodniu ma być przeprowadzanych 5 tys. testów na dobę.
Według danych MZ, hospitalizowanych było 2 158 osób, 174 997 objętych kwarantanną i 44 491 – nadzorem epidemiologicznym.
Dotychczas zmarło 59 osób.
Od kilkunastu dni obowiązuje stan epidemii, przedłużono zawieszenie zajęć szkolnych w przedszkolach, szkołach podstawowych, średnich i na uczelniach do Wielkanocy. Przedłużono też zamknięcie granic. Ze względu na dalsze rozprzestrzenianie się koronawirusa, wprowadzono ograniczenia liczby klientów w sklepach: do 3 osób na kasę oraz na poczcie: do 2 osób na okienko.
Wprowadzono zakaz poruszania się więcej niż dwóch osób (z wyjątkiem rodzin). Zamknięto skwery, bulwary i parki. Za naruszenie zasad kwarantanny grozi od 5 tys. 30 tys. zł.
W związku z kryzysem planowane są działania osłonowe dla przedsiębiorców. Tzw. tarcza antykryzysowa zakłada przekazanie 7,5 mld zł na funkcjonowanie jednoimiennych szpitali zakaźnych, gdzie są leczone osoby z koronawirusem, a także zakup odzieży ochronnej, masek i innego niezbędnego sprzętu.
Dotychczas na świecie zanotowano ponad 1 mln potwierdzonych przypadków zachorowania na koronawirusa w 181 krajach. Najwięcej w Stanach Zjednoczonych (ponad 245,5 tys.), we Włoszech (115 tys.), Hiszpanii (112 tys.), w Niemczech (84 tys.) oraz w Chinach (82 tys.)
W Europie najwięcej zachorowań stwierdzono we Włoszech (115 241), Hiszpanii (112 064), w Niemczech (84 792) i Francji (59 920).
Liczba potwierdzonych przypadków zarażeń koronawirusem przekroczyła 30 tys. w Wielkiej Brytanii (34 172), a więcej niż 10 tys. zachorowań zanotowano w Szwajcarii (18 826), Belgii (15 348), Niderlandach (14 788) i w Austrii (11 170).
Wśród państw Europy Środkowej, liczba potwierdzonych testem przypadków zarażenia wzrosła w Czechach – do 3 856 i w Rumunii – do 2 736 osób. Także w Słowenii do 896 osób, na Słowacji (425) i Węgrzech (823) stwierdzono wzrost zakażeń. Podobnie jak w Estonii (856), Rosji (3 548), na Litwie, Łotwie (456).
Spośród wszystkich dotychczas zarażonych koronawirusem zmarło ponad 53,1 tys. osób.
Wśród nich: 13 914 osoby we Włoszech, 10 348 osób w Hiszpanii, 5 386 osób we Francji. A także 2 920 osób w Wielkiej Brytanii, 1 336 osób w Niderlandach oraz 1 106 osób w Niemczech.
Od początku wybuchu epidemii znaczącą poprawę (bądź wyleczenie) odnotowano u 212 tys. pacjentów na świecie, w tym u ponad 26 tys. pacjentów w Hiszpanii, u 22 tys. pacjentów w Niemczech, u 18 tys. pacjentów we Włoszech i u 12 tys. pacjentów we Francji.
Źródło: ISBnews
Artykuł 203 nowe potwierdzone przypadki, liczba zarażonych COViD wzrosła do 3149 pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.