Mimo tego zabiegu również PKB per capita krytykowane jest jako niedokładny wskaźnik dobrobytu w państwie. Wymienia się m.in., że:
- nie uwzględnia produkcji nierejestrowanej (tzw. „szara strefa”) oraz produkcji gospodarstw domowych przeznaczanej na własne potrzeby (np. pracy gospodyń domowych)
- nie uwzględnia wartości czasu wolnego (wypoczynku)
- nie uwzględnia wartości wytworzonych bezpłatnie przez wolontariuszy, a więc m.in. Wikipedii, oprogramowania open source, dużej części stron WWW, wielu usług internetowych
- nie ujmuje tzw. efektów zewnętrznych produkcji (np. zanieczyszczenia środowiska)
- uwzględnia produkcję tzw. „antydóbr” (np. używki)
- nie uwzględnia różnic cen w poszczególnych krajach (co przynajmniej teoretycznie jest niwelowane przez liczenie parytetem siły nabywczej)
- nie odzwierciedla zróżnicowania dochodów w społeczeństwie ani ich dystrybucji (np. wysoki PKB w Gwinei Równikowej nie przekłada się na dobrobyt wszystkich obywateli)
- jest tym większy im więcej wydaje się na zbrojenia, choć zdaniem niektórych ekonomistów wydatki takie nie zaspokajają potrzeb społeczeństwa
- nie pokazuje jakości usług, zwłaszcza państwowych
- nie odzwierciedla faktu, że nie cały wypracowany PKB trafia do obywateli w postaci bezpośredniej (pensje) lub pośredniej (świadczenia, zasiłki itp.). Część PKB w formie kosztów transferowych i cen transferowych jest wyprowadzana z kraju wytworzenia.
Z tego powodu opracowano inne wskaźniki poziomu jakości życia, m.in. Human Development Index (HDI).