Geopolityka zeszła na dalszy plan, a rynki w minionym tygodniu zdominował kryzys zaufania i w efekcie wyprzedaż na giełdach amerykańskich i załamanie rynków kryptowalut. Na GPW przyczyniło się to do wyznaczenia przez indeksy kolejnych tegorocznych minimów. W tle czai się widmo recesji.
Znane giełdowe powiedzenie Sell in May w tym roku brutalnie potwierdza, że ta sezonowość ma istotne znaczenie. W minionym tygodniu na wielu rynkach kontynuowane były zdecydowane spadki, które sprowadziły główne wskaźniki rynkowe na długookresowe minima.
W poprzednich komentarzach zwracaliśmy uwagę, że zmęczony nieustającą hossą rynek w USA w poprzednich miesiącach wręcz szukał pretekstów do mocnej i długiej przeceny. W efekcie wyprzedaż objęła szeroki rynek. Na ucieczce do gotówki, czyli dolara, szczególnie cierpiał sektor technologiczny. Amerykański indeks Nasdaq cofnął się już do poziomów z 2020. Obszarem gdzie może próbować szukać okresowej równowagi może być strefa 11 tys. pkt. Jednocześnie wręcz o chaos ocierał się rynek kryptowalut, gdzie doszło do upadku pierwszych tzw. stablecoin’ów, które miały być przywiązane do USD, a przez to bardziej przewidywalne. Najważniejsza kryptowaluta Bitcoin walczy o utrzymanie kluczowej strefy 30 tys. USD. Jeśli nie uda się utrzymać tego wsparcia możemy być świadkami kryptoarmagedonu.
Mimo tak zdecydowanych spadków nadal nie doszło do pełnej kapitulacji strony popytowej. Trwa polowanie na dołki, co pokazuje że wciąż na rynkach aktywny jest gorący kapitał, który celuje w szybkie zyski na spodziewanych odreagowaniach spadków. Ta faza rynku ma wyjątkowo emocjonalny charakter, co paradoksalnie sprzyja ostatecznie kontynuowaniu dominującego trendu. Odbicia takie jak na piątkowej sesji są naturalnym zjawiskiem, ale należy pamiętać że główny kierunek jest zdecydowanie spadkowy.
Wartą odnotowania ciekawostką jaka pojawiła się w serwisach giełdowych były stalowe nerwy analityków Goldman Sachs, którzy podtrzymali docelowy kurs amerykańskiego indeksu SP500 na poziomie 4700 pkt. do końca bieżącego roku (wobec ok. 3900 pkt. obecnie). Jeśli ktoś jest zwolennikiem tezy, że ten bank inwestycyjny zawsze wie więcej może próbować pozycjonować się pod ten szacunek. Tu karty rozda ostatecznie Rezerwa Federalna. Niemniej w obecnych warunkach wydaje się, że na taki optymizm jest zdecydowanie za wcześnie.
Na naszej giełdzie spadkom przewodził sektor bankowy, którego notowania pozostają pod presją politycznych ukazów. Oficjalnie fala spadkowa cen akcji sektora finansowego łączona jest z rządowym planem pomocy kredytobiorcom, którego koszty mają ponieść banki. Jednak kto uważnie obserwuje informacje o prognozach gospodarczych temu na pewno nie umknęła opinia prezesa Banku Pekao Leszka Skiby który wskazywał, że wzrost PKB będzie spowalniał ze spodziewanych 8% r/r w I kwartale do ‚lekko powyżej 0%’ w IV kwartale bieżącego roku. Zaczynają się więc pojawiać medialne sygnały zbliżającej się recesji. Dla polskiej gospodarki ‘lekko powyżej 0%’ to fatalny sygnał, co zawsze w wyprzedzeniem dyskontuje giełda. Recesyjne klimaty mocno odbijały się na notowaniach KGHM, który z hukiem przełamał tegoroczne dołki. W piątek odreagowywał przecenę po publikacji wyników za I kwartał. Jednak trend spadkowy na miedziowym walorze jest jednoznaczny. Wśród dużych podmiotów relatywnie silne są firmy paliwowe i energetyczne. PKN i Lotos bronią się przed bessą dzięki sprzyjającym warunkom rynkowym. PGE podał szacunkowe wyniki, które okazały się powyżej oczekiwań.
Zobacz także: Sekściński (PGNiG): Dla PGNiG inwestycje w obszar energetyki odnawialnej są priorytetem
Na załamaniu notowań ucierpiał rynek ofert publicznych. 3LP, należący do giełdowego TIM, a także Creotech Instruments zawiesiły swoje emisje czekając na lepsze czasy. Z kolei terminy zapisów przedłużyła Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Ciekawe czy alkobiznes pędzony przez znanego biznesmena Janusza Palikota na marketingowym wsadzie Kuby Wojewódzkiego zdoła przeciwstawić się załamaniu nastrojów inwestorów.
Przegląd szerokiego rynku
Mimo niejednokrotnie brutalnych spadków cen dużego grona akcji na szerokim rynku nie brakowało akcji wyróżniających się zielonymi notowaniami. Sprzyjały temu dobre wyniki lub zaskakujące wiadomości. W gronie firm, które dopieściły wynikami nie sposób nie zauważyć Grupy Azoty. Spółka zaraportowała wstępnie 10-krotny wzrost r/r zysku w I kwartale. Kurs Azotów wygląda korzystnie technicznie. Kupujący pilnują, aby uniknąć wygenerowania negatywnych sygnałów technicznych, co czyni te walory jednym z bastionów popytu na tle łamiących kolejne minima indeksów. Kolejnym walorem, któremu osiągnięte wyniki finansowe pomogły przełamać ogólną słabość rynkową było Dino Polska. Jeśli kurs zdoła wyjść powyżej 300 zł będzie można zacząć mówić o czymś więcej niż odreagowanie wcześniejszych spadków.
Bardzo mocny na tle rynku okazał się w minionym tygodniu CI Games. W środę w dwóch transakcjach pakietowych właściciela zmieniło ponad 18 mln akcji (ok. 10% kapitału) po cenie 2 zł za akcję, o 30% wyższej od kursu. Spółka jest w trakcie przeglądu opcji strategicznych, w ramach którego będzie brał pod uwagę m.in. możliwość pozyskania inwestora branżowego.
Kolejnym papierem, który przypomniał o swoim istnieniu na GPW niespodziewaną informacją był Soho Development. Deweloper planuje przeznaczyć kwotę ok. 19,6 mln zł ze zbycia udziałów spółek Recycling Park oraz Recycling Park Kamionka na nabycie akcji własnych po 3,27 zł za akcję (wobec kursu na poziomie ok. 1 zł w momencie upublicznienia informacji).
Tymczasem notowania akcji producenta sprzętu AGD Amica znalazły się pod presją opinii Polskiego Instytutu Ekonomicznego, który prognozuje że międzynarodowy popyt na sprzęt AGD z Polski może się załamać. Zniżkował również kurs Prima Moda, która w celu realizacji nowej strategii na lata 2022-2024 planuje przeprowadzić 3 emisje akcji i pozyskać z nich około 10 mln zł. XTPL poinformował o uzyskaniu warunkowego patentu w USA na ‚Method for Removing Bottlenecks’. Pomogło to kursowi w utrzymaniu się powyżej tegorocznych minimów. Kurs producenta metalowych elementów stolarki budowlanej MFO zachowywał się słabo. Inwestorzy nie przyjęli pozytywnie szacunku zysku netto w I kw. 2022 r. na poziomie 16,8 mln zł. Przełamanie poziomu 40 zł postawiłoby pod znakiem zapytania kontynuację dotychczasowej hossy na tych akcjach.
W zaczynającym być małą tradycją tego komentarza giełdowego kąciku cytatów przyjrzyjmy się wyłapanej w sieci opinii p. dyrektor ds. zakupów i ESG LPP: „Bardzo mnie cieszy, że pojawiają się kolejne wytyczne dla firm czy wręcz obowiązki legislacyjne. To sprawia, że przedsiębiorstwa lekceważące kwestie klimatyczne nie będą miały niedługo wyboru i odgórnie zostaną zobowiązane do ściśle określonego postępowania”. Miło że p. dyrektor jest w dobrym nastroju, ale jednak smuci, że komunikaty o takim proregulacyjnym wydźwięku płyną z firmy, która zawdzięcza swój rozwój wpuszczeniu do polskiej gospodarki odrobiny wolnego rynku.
Rynek NewConnect jest nadal relatywnie silniejszy od głównego parkietu. Indeks małej giełdy nie pogłębił lutowego dna. Z ciekawych wydarzeń wśród spółek notowanych na NC Columbus podzielił się informacją o strategicznej umowie z Saule Technologies i Google Cloud. Nie pomogło to jednak w przełamaniu trendu spadkowego na tych akcjach.
Zobacz także: Olga Malinkiewicz o planach Saule Technologies
Z kolei jednodniowy skok kursu o 50% zaliczył biotechnologiczny Blirt po informacji o sprzedaży przez prezesa Mariana Popinigisa, jego spółkę N50 Cyprus Ltd oraz menedżerów łącznie 92,1% akcji Blirt na rzecz holenderskiego inwestora Qiagen N.V. Na drugim biegunie był m.in. kosmiczny Creotech, którego kurs ucierpiał po tym jak spółka została zmuszonona do zawieszenia emisji akcji ze względu na fatalną koniunkturę giełdową.
Sebastian Gawłowski
Artykuł Tydzień spadających noży na rynkach pochodzi z serwisu Inwestycje.pl.